Abraham

Z Himalaya-Wiki
Wersja do druku nie jest już wspierana i może powodować błędy w wyświetlaniu. Zaktualizuj swoje zakładki i zamiast funkcji strony do druku użyj domyślnej funkcji drukowania w swojej przeglądarce.
Abraham z trzema aniołami

Abraham (hebr. Abraham אַבְרָהָם, akad. A-bi-ra-mu, arab. Ibrahim ابرَاهِيم „kochający ojca") – pierwotnie zwany Abramem, pierwszy z hebrajskich patriarchów. Żył ok. II tys. p.n.e. Zgodnie z przekazami biblijnymi Abraham był ojcem narodu żydowskiego. Prorok Starego Testamentu, który stał się prawzorem i prarodzicem dwunastu pokoleń Izraela. Ojciec trzech religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.

Dzieje Abrahama - Księga Rodzaju

Rodzina Abrahama

Ojcem Abrama był Terach, który w momencie urodzenia się Abrama miał 70 lat. Abram miał dwóch braci – Nachora i Harana, a Haran był ojcem Lota. Haran zmarł jeszcze za życia Teracha, swego ojca , w kraju w którym się urodził, w Ur Chaldejskim. Abram i Nachor wzięli sobie żony. Imię żony Abrama było Saraj, imię zaś żony Nachora - Milka. Była, to córka Harana, który miał jeszcze drugą córkę Jiska. Saraj była niepłodna, nie miała więc potomstwa. Terach, wziąwszy z sobą swego syna Abrama, Lota - syna Harana, czyli swego wnuka i Saraj, swą synową, żonę Abrama, wyruszył z nimi z Ur chaldejskiego, aby dotrzeć do kraju Kanaan. Gdy jednak przyszli do Charanu, osiedlili się tam. Terach doczekał dwustu i pięciu lat życia i zmarł w Charanie.

Bóg powołuje Abrama

Bóg rzekł do Abrama: " Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju który ci ukażę. Uczynię z ciebie bowiem wielki naród, będę cię błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił, tym którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo całe ludy na ziemi. Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu. I zabrał Abram z sobą swoją żonę Saraj, swego bratanka Lota i cały dobytek, jaki obaj posiadali, oraz służbę, którą nabyli w Charanie, i wyruszyli, aby się udać do Kanaanu. Abram przeszedł przez ten kraj, aż do miejscowości koło Sychem, do dębu More. - A w kraju tym mieszkali wówczas Kananejczcy. - Pan ukazawszy się Abramowi, rzekł: "Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemię". Abram zbudował tam ołtarz dla Pana, który mu się ukazał. Stamtąd zaś przeniósł się na wzgórze na wschód od Betel i rozbił swój namiot pomiędzy Betel od zachodu Aj od wschodu> Tam rówież zbudował ołtarz dla Pana i wzywał imienia Jego.

Abram w Egipcie. Zabranie Saraj na dwór faraona

Abram wędrował z miejsca na miejsce w stronę Negebu. Kiedy zaś nastał głód w owym kraju, Abram powędrował do Egiptu, aby tam przez pewien czas pozostać, był bowiem ciężki głód w Kanaanie. A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej żony Saraj: "Wiem, że jesteś urodziwą kobietą, skoro Cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona i zabiją mnie, a Ciebie zostawią przy życiu.. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na Ciebie i abym dzięki Tobie utrzymał się przy życiu. Gdy Abram przybył do Egiptu, Egipcjanie zauważyli, że Saraj jest piękną kobietą. Ujrzawszy ją dostojnicy faraona, chwalili ją także przed faraonem. Toteż zabrano Saraj na dwór faraona. Abramowi zaś wynagrodzono za nią sowicie. Otrzymał bowiem owce i woły, niewolników i niewolnice, oślice i wielbłądy. Bóg jednak dotknął faraona i jego otoczenie wielkimi karami za zabranie Saraj, żony Abrma. Wezwał więc faraon Abrama i rzekł: "Cóżeś mi uczynił? Czemu mi nie powiedziałeś, że ona jest Twoją żoną? Dlaczego mówiłeś: że to moja siostra, tak, że wziąłem ją sobie za żonę? A teraz- oto twoja żona, zabierz ją i idź!". Dał też rozkaz faraon dworzanom, żeby Abrama i jego żonę i cały jego dobytek odprowadzili do granicy.

Abram rozstaje się z Lotem

Abram wędrował więc z Egiptu z żona i całym dobytkiem swoim oraz z Lotem do Negebu. A był Abram już bardzo zasobny w trzody, złoto i srebro. Zatrzymując się więc na postojach, Abram zawędrował z Negebu do Betel, do tego miejsca, w którym przedtem rozbił swe namioty, między Betel i Aj, do tego miejsca, w którym uprzednio zbudował ołtarz i wyzwał imię JHWH. Lot, który szedł z Abramem, miał również owce, woły i namioty. Kraj nie mógł utrzymać ich obu, bo zbyt liczne mieli trzody, usieli się więc rozłączyć. A gdy wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzód Abrama i pasterzami trzód Lota - mieszkańcami kraju byli wówczas Kananejczycy i Peryzzyci - rzekł Abram do Lota: "Niechaj nie będzie sporu między nami, między pasterzami moimi i pasterzami twoimi, bo przecież jesteśmy krewnymi. Wszak cały ten kraj stoi przed tobą otworem. Odłącz się ode mnie! Jeżeli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja - w lewo. Wtedy Lot spojrzawszy przed siebie, spostrzegł, że cała okolica wokół doliny Jordanu aż do Soaru jest bardzo urodzajna, była ona bowiem jak ogród Pana, jak ziemia egipska, zanim Pan nie zniszczył Sodomy i Gomory. Lot wybrał sobie zatem całą tę dolinę Jordanu i wyruszył ku wschodowi, i tak rozłączyli się obaj. Abram został w ziemi Kaanan, Lot zaś zamieszkał w owej okolicy rozbiwszy swe namioty aż po Sodomę. Mieszkańcy Sodomy byli źli, gdyż dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Boga. Po odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: "Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i południe, na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz daję tobie i twojemu potomstwu na zawsze. Twoje potomstwo zaś uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli ktoś może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź twój kraj wzdłuż i wszerz, tobie go oddaję. Abram zwinął swe namioty i przybył pod Hebron, gdzie były dęby Mamre. Osiedliwszy się tam, zbudował ołtarz dla Pana.

Wyprawa wojenna królów mezopotamskich

Za czasów Amrafela, króla Szinearu, i Arioka, króla Ellasaru, Kedorlaomer, król Elamu i Tidal, król Goim, wszczęli wojne z królem Sodomy, Berą, z królem Gomory, Birsza, z królem Admy, Szinabem, z królem Seboim, Szemeeberem, i z królem miasta Beli, czyli Soaru. Ci ostatni sprzymierzyli się z sobą w dolinie Siddim, gdzie dziś jest Morze Słone. Przez lat dwanaście byli oni lennikami Kedorlaomera, a w roku trzynastym zbuntowali się. toteż w czternastym roku nadciągnął Kedorlaomer wraz z innymi królami. Pobili oni Refaitów, w Aszterot-Karnamin, Zuzytów w Ham, Emitów na równinie Kiriataim i Chorytów w ich górzystym kraju Seir aż do El, które leżało na pograniczu pustyni Paran. Potem zawróciwszy, dotarli do En-Miszopat, czyli Kadesz i poblili Amalekitów na całej ziemi, a także Amorytów mieszkających w Chasason-Tamar. Królowie więc Sodomy, Gomory, Admy, Seboim i Beli, czyli Soaru, wyruszyli i uszykowali się w dolinie Siddim do walki z Kedorlaomerem, królem Elamu, Tidalem, królem Goim, Amrafelem, królem Szinearu, i Ariokiem, królem Ellasaru, czterej królowie przeciw pięciu. A w dolinie Siddim było wiele dołów, (z których wydobywano smołę). Królowie Sodomy i Gomory, rzuciwszy się do ucieczki, skryli się w tych dołach, a pozostali uciekli w góry. Zwycięzcy zabrawszy całe mienie Sodomy i Gomory oraz wszystkie ich zapasy żywności, odeszli. Uprowadzili również Lota, branka Abrama, wraz z dobytkiem - był on bowiem mieszkańcem Sodomy. Jeden ze zbiegów przybył, aby powiedzieć o tym Abramowi hebrajczykowi, który mieszkał w pobliżu dębów pewnego Amoryty, imieniem Mamre, brata Eszkola i Anera, sprzymierzeńców Abrama. Abram, usłyszawszy że jego krewny został uprowadzony w niewolę, dobrał sobie trzystu osiemnastu najbardziej doświadczonych spośród służby swego domu i rozpoczął pościg aż do Dan. Podzieliwszy swych ludzi na oddziały, nocą napadł wraz z nimi na nieprzyjaciół i zadał im klęskę. A potem ścigał ich aż do Choby, która leży na zachód od Damaszku. W ten sposób odzyskał całe mienie, a także sprowadził na powrót Lota wraz z jego dobytkiem, kobietami i sługami. Gdy Abram wracał po zwycięstwie odniesionym nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie do doliny Szawe, czyli Królewskiej, król Sodomy. Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a (ponieważ) był on kapłanem najwyższego Boga (Elohim, Eljion), błoosławił Abrama mówiąc: "Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi! Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który w twe ręce wydał twoich wrogów!" Abram dał mu dziesiątą część ze wszystkiego. Król Sodomy rzekł do Abrama: "Oddaj mi tylko ludzi a mienie weź sobie!". Ale Abram odpowiedział królowi Sodomy: "Przysięgam na Pana, Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi, że ani nitki, ani rzemyka od sandała, ani niczego nie wezmę z tego, co do ciebie należy, żebyś potem nie mówił: "To ja wzbogaciłem Abrama". Nie żądam niczego, poza tym co poszło na wyżywienie moich ludzi, i oprócz części mienia zdobytego dla tych, którzy mi towarzyszyli - dla Anera, Eszkola i Mamrego; ci niechaj otrzymają część, która im przypada".

Zapowiedź licznego potomstwa i Przymierze

Po tych wydarzenia Pan (JHWH) tak powiedział do Abrama podczas widzenia: "Nie obawiaj się , Abramie, bo ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita". Abram rzekł: "O Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercom mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer". I mówił: "Ponieważ nie dałeś mi potomka, ten właśnie zrodzony u mnie sługa mój, zostanie moim spadkobiercą". Ale oto usłyszał słowa: "Nie on będzie twoim spadkobiercą, lecz ten po tobie dziedziczyć będzie, który od ciebie pochodzić będzie". I poleciwszy wyjść Abramowi z namiotu, rzekł: "Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić"; potem dodał: "Tak liczne będzie twoje potomstwo". Abram uwierzył i pan poczytał mu to za zasługę. Potem zaś rzekł do niego: "Ja jestem Pan, który ciebie wywiodłem z Ur chaldejskiego, aby ci dać oto ten kraj na własność". A na to Abram: "O Panie, mój Boże, jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność?" Wtedy Pan rzekł: "Wybierz dla mnie trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a nadto synogarlicę i gołębicę". Wybrawszy to wszystko, Abram poprzerąbywał je wzdłuż na połowy i przerąbane części ułożył jedną naprzeciw drugiej; ptaków nie porozcinał. Kiedy zaś do tego mięsa zaczęło zlatywać się ptactwo drapieżne, Abram rozpędził je. A gdy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i opanowało go uczucie lęku, jak gdyby ogarnęła go wielka ciemność. I wtedy to Pan rzekł do Abrama: "Wiedz o tym dobrze, iż twoi potomkowie będą przebywać jako przybysze w kraju, który nie będzie ich krajem, i przez czterysta lat będą tam ciemiężeni jako niewolnicy; aż wreszcie ześlę karę na ten naród, którego będą niewolnikami, po czym wyjdą oni z wielkim dobytkiem. Ale ty odejdziesz do twych przodków w pokoju, w późnej starości zejdziesz do grobu. Twoi potomkowie powrócą tu dopiero w czwartym pokoleniu, gdy już dopełni się miara niegodziwości Amorytów." A kiedy słońce zaszło i nastał mrok nieprzenikniony, ukazał się dym jakby wydobywający się z pieca i ogień, niby gorejąca pochodnia i przesunęły się między tymi połowami zwierząt. Wtedy to właśnie Pan zawarł przymierze z Abramem mówiąc: "Potomstwu twemu daję ten kraj, od rzeki egipskiej aż do rzeki wielkiej, rzeki Eufrat, wraz z Kenitami, Kenizytami, Kadmonitami, Chetytami, Peryzzytami, Refaitami, Amorytami, Kananejczykami, Girgaszytami i Jebusytami".

Pierworodny syn Abrama - Izmael (Ismael)

Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu jednak potomka. Miała zaś niewolnicę Egipcjankę, imieniem Hagar. Rzekła więc Saraj do Abrama: "Ponieważ Pan (JHWH) zamknął mi łono, abym nie rodziła, zbliż się do mojej niewolnicy, może z niej będziesz miał dzieci". Abram usłuchał rady Saraj. Saraj, żona Abrama, wzięła zatem niewolnicę Hagar, Egipcjankę, i dała ją za żonę mężowi swemu Abramowi, gdy już minęło dziesięć lat, odkąd Abram osiedlił się w Kananie. Abram zbliżył się do Hagar i ta stała się brzemienna, zaczęła lekceważyć swą panią. Wtedy Saraj rzekła do Abrama: "Przez ciebie doznaję zniewagi; ja sama dałam ci moją niewolnicę za żonę, ona zaś czując się brzemienną, lekceważy mnie. Niechaj Pan będzie sędzią między mną a tobą". Abram rzekła do Saraj: "Przecież niewolnica jest w twojej mocy: postąp z nią, jak będziesz uważała za dobre". Saraj upokorzyła Hagar, wtedy ta uciekła od niej. Anioł Pański znalazł Hagar na pustyni u źródła przy drodze wiodącej do Szur i zapytał ją: "Hagar, niewolnico Saraj, skąd przysłaś i dokąd idziesz?" A ona odpowiedziała: " Uciekłam od mojej Pani, Saraj". Wtedy Anioł Pański rzekł do niej: "Wróć do swej Pani i pokornie poddaj się pod jej władzę". Po czym Anioł Pański oznajmił: "Rozmnożę twoje potomstwo tak bardzo, że nie będzie można go policzyć". I mówił: "Jesteś brzemienna i urodzisz syna, któremu dasz imię Izmael, bo słyszał Pan, gdy byłaś upokorzona. A będzie to człowiek dziki jak onager (dziki osioł): będzie on walczył przeciwko wszystkim i wszyscy - przeciwko niemu, będzie on utrapieniem swych pobratymców." Hagar nawała Pana przemawiającego do niej "Tyś Bóg widzialny", bo mówiła: "Wszak widziałam tu Widzącego mnie, a ja jestem żywa". Dlatego tę studnię nazwano "Studnią Lachaj-Roj" - Jest to ta, która znajduje się pomiędzy Kadesz i Bered. Hagar urodziła Abramowi syna. I Abram nazwał zrodzonego mu przez Hagar syna imieniem Izmael. Abram miał lat osiemdziesiąt sześć, gdy mu Hagar urodziła syna Izmaela.

Przymierze Boga z Abramem - Obrzezanie

A gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan (JHWH) i rzekł do niego: "Jam jest Bóg Wszechmogący (El-Szaddai). Służ mi i bądź nieskazitelny, chce bowiem zawrzeć moje przymierze pomiędzy Mną a tobą i dać ci niezmiernie liczne potomstwo." Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił: "Oto moje przymierze z Tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham , bo uczynię Cię ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić od ciebie będą królowie. Przymierze moje, które zawieram między Mną a tobą oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie, jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem". Potem Bóg rzek do Abrahama: "Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia zachowujcie przymierze ze mną. Przymierze, które będziecie zachowywali między Mną a wami, czyli twoim przyszłym potomstwem, polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani; będziecie obrzezywali ciało nalepka na znak przymierza waszego ze Mną. Z pokolenia w pokolenie każde wasze dziecko płci męskiej, gdy będzie miało osiem dni, ma być obrzezane - sługa urodzony w waszym domu lub nabyty za pieniądze - każdy obcy, który nie jest potomkiem twoim - ma być obrzezany; ma być obrzezany sługa urodzony w twoim domu lub nabyty za pieniądze. Przymierze moje, przymierze obrzezania, będzie przymierzem na zawsze. Nieobrzezany, czyli mężczyzna, któremu nie obrzezano ciała jego nalepka, taki człowiek niechaj będzie usunięty ze społeczności twojej; zerwał on bowiem przymierze ze mną". I mówił Bóg do Abrahama: "Żony twej nie będziesz nazywał imieniem Saraj, lecz imię jej będzie Sara(h). Błogosławiąc jej, dam ci i z niej syna, i będę jej nadal błogosławił, tak że stanie się ona matką ludów i królowie będą jej potomkami". Abraham upadłszy na twarz, roześmiał się, pomyślał sobie bowiem: "Czyż człowiekowi stuletniemu może się urodzić syn? Albo czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może zostać matką?". Rzekł zatem do Boga: "Oby przynajmniej Izmael żył pod Twoją opieką!" A Bóg mu na to: "Ależ nie! Żona twoja, Sara, urodzi Ci syna, któremu dasz imię Izaak. Z nim też zawrę przymierze, przymierze wieczne z jego potomstwem, które po nim przyjdzie. Co do Izmaela, wysłucham Cię: Oto pobłogosławię mu, żeby był płodny, i dam mu niezmiernie liczne potomstwo, on będzie ojcem dwunastu książąt, narodem wielkim go uczynię. Moje zaś przymierze zawrę z Izaakiem, którego urodzi ci Sara za rok o tej porze". Wypowiedziawszy te słowa, Bóg oddalił się od Abrahama. Wtedy Abraham wziąwszy swojego syna Izmaela i wszystkich zrodzonych w jego domu, których nabył za pieniądze - wszystkich domowników płci męskiej - jeszcze tego samego dnia obrzezał ciało ich nalepka, tak jak mu to nakazał Bóg. Abraham miał lat dziewięćdziesiąt dziewięć, gdy obrzezano ciało jego nalepka, a Izmael miał lat trzynaście, gdy obrzezano ciało jego nalepka. Tego samego dnia więc zostali obrzezani: Abraham i syn jego Izmael, a w raz z nimi obrzezani zostali wszyscy jego domownicy - słudzy urodzeni w jego domu albo obcy, nabyci za pieniądze.

Bóg w gościnie u Abrahama

Pan (JHWH) ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył, od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: "O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpoczywajcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego". A oni mu rzekli:" Uczyń tak, jak powiedziałeś". Abraham poszedł więc spiesznie do namiotu Sary i rzekł: "Prędko zaczyń ciasto z trzech miar najczystszej mąki i zrób podpłomyki". Potem Abraham podążył do trzody i wybrawszy piękne i tłuste ciele, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. Po czym wziąwszy twaróg, mleko i przyrządzone ciele, postawił przed nimi, a gdy oni jedli, stał przed nimi pod drzewem. Zapytali go: "Gdzie jest twoja żona Sara?". Odpowiedział im: "w tym oto namiocie". Rzekł mu jeden z nich: "O tej porze za rok znów wrócę do Ciebie, twoja zaś żona Sara, będzie miała wtedy syna". Sara przysłuchiwała się u wejścia do namiotu, (które było tuż) za Abrahamem. Abraham i Sara byli w bardzo podeszłym wieku. Toteż Sara nie miała przypadłości właściwej kobietom. Uśmiechnęła się więc do siebie i pomyślała: "Teraz, gdy przekwitłam, mam doznawać rozkoszy, i mój mąż starzec?" Pan rzekł do Abrahama: "Dlaczego to Sara śmieje się i myśli: Czy naprawdę będę mogła rodzić, gdy już się zestarzałam? Czy jest coś co jest niemożliwe dla Pana? Za rok o tej porze wrócę do Ciebie, i Sara będzie miała syna." Wtedy Sara zaparła się mówiąc: "Wcale się nie śmiałam" - bo ogarnęło ją przerażenie. Ale Pan powiedział: "Nie. Śmiałaś się." Potem ludzie ci odeszli i skierowali się ku Sodomie. Abraham zaś szedł z nimi, by ich odprowadzić, a Pan mówił sobie: "Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu, i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi. Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana postępowali sprawiedliwi i uczciwie, tak żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi. Po czym Pan ten rzekł: "Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich (mieszkańców) są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się". Wtedy to ludzie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham dalej stał przed Panem. Zbliżywszy się do niego Abraham rzekł: "Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu przez wzgląd na owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż ten który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?" Pan odpowiedział: "Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu przez wzgląd na nich". Rzekł znów Abraham: "Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu zabrakło pięciu, czy z braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?" Pan rzekł: "Nie zniszczę jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu." Abraham znów odezwał się tymi słowami: "A może znalazłoby się tam czterdziestu?" Pan rzekł: "Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu". Wtedy Abraham powiedział: " Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?" A na to Pan: "Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu." Rzekł Abraham: "Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?" Pan odpowiedział: "Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu". Na to Abraham: "O racz się nie gniewać Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?" Odpowiedział Pan: "Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu." Wtedy Pan, skończywszy rozmowę z Abrahamem, odszedł, a Abraham wrócił do siebie."

Zniszczenie Sodomy i Gomory

Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do samej ziemi, rzekł: "Raczcie panowie moi zajść do domu sługi waszego na nocleg, obmyjcie sobie nogi, a rano pójdziecie w dalszą drogę." Ale oni mu rzekli: "Nie! Spędzimy noc na dworze." Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu. On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I się posilili. Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: "Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!." Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: "Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was, postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!" Ale oni krzyknęli: "Odejdź precz!" i mówili: "Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!" I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. Wtedy ci dwaj mężowie, wsunąwszy ręce, przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i zaryglowali drzwi. Tych zaś mężczyzn u drzwi domu, młodych i starych porazili ślepotą. Toteż na próżno próbowali odnaleźć wejście. A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota: "Kogokolwiek masz jeszcze w tym mieście, zięcia, synów i córki, oraz wszystkich bliskich wyprowadź stąd. Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto, ponieważ oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło, że Pan posłał nas, aby je zniszczyć". Wyszedł więc Lot, aby powiedzieć tym, którzy jako przyszli zięciowie mieli wziąć jego córki za żony: "Chodźcie, wyjdźcie z tego miasta, bo Pan ma je zniszczyć!" Oni jednak myśleli, że on żartuje. Gdy już zaczynało świtać, aniołowi przynaglali Lota, mówiąc: "Prędzej, weź żony i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winny tego miasta." Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nimi - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: "Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, inaczej zginiesz!". Ale Lot rzekł do nich: "Nie! Panie mój! Jeśli darzysz swego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie." Odpowiedział mu: "Przychylam się i do tej twojej prośby, nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz." Dlatego dano temu miastu imię Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolice wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. Abraham wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory, i na cały obszar dookoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal. Tak więc Bóg, niszcząc okolice miasta, przez wzgląd na Abrahama, ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.

Abraham w Gerarze

Potem Abraham powędrował stamtąd do Negebu i osiedlił się pomiędzy Kadesz a Szur. A gdy przebywał w Gerarze Mawiał o swej żonie Sarze: "Jest ona moją siostrą". Wobec tego Abimelek, król Geraru, wysłał (swoich) ludzi, by zabrali Sarę. Tej nocy przyszedł jednak Bóg (Elohim) do Abimeleka we śnie i powiedział do niego: "Umrzesz z powodu tej kobiety, którą zabrałeś, gdyż ona ma męża." Abimelek, który jeszcze nie zbliżył się do niej, rzekł: "Panie, czy miałbyś też ukarać ludzi niewinnych? Przecież on mi mówił: "Ona jest moja siostrą", i przecież ona również mówiła "On jest moim bratem". Uczyniłem to w prostocie serca i z czystymi rękami." Wtedy Bóg rzekł do niego: "I ja wiem, ze uczyniłeś to w prostocie serca. Toteż sam ciebie powstrzymałem od wykroczenia przeciwko Mnie, dlatego nie dopuściłem, abyś jej dotknął. Teraz zaś zwróć żonę temu człowiekowi, bo jest on prorokiem i będzie się modlił za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeśli zaś nie zwrócisz, wiedz, że na pewno śmierć nie minie ciebie i wszystkich twoich bliskich." Nazajutrz rano Abimelek zwołał wszystkich swoich domowników i opowiedział im to wszystko, oni zaś bardzo się przerazili. Potem Abimelek wezwał Abrahama i rzekł mu: " Cóżeś nam uczynił? Cóż ci zawiniłem, że o mało nie doprowadziłeś mnie i moich poddanych do wielkiego grzechu? Postąpiłeś ze mną tak, jak się nie powinno postępować." I zapytał Abimelak Abrahama: "Jaki miałeś zamiar, czyniąc to?". Abraham odpowiedział: " Bo myślałem, z nie ma tu (u ludzi) bojaźni Bożej i zabiją mnie z powodu mej żony. Zresztą jest ona rzeczywiście moją siostrą, jako córka ojca mego, lecz innej matki, mimo to została moją żoną. Gdy więc Bóg kazał mi wyruszyć z domu mego ojca na wędrówkę, rzekłem do niej: "Wyświadczysz mi przysługę, gdy tam , dokąd przyjedziemy, będziesz mówiła do mnie: "On jest moim bratem". Wtedy Abimelek dał Abrahamowi owce, woły, niewolników i niewolnice, i zwrócił mu jego żonę Sarę. Po czym rzekł: "Oto kraj mój przed Tobą, zamieszkaj gdzie ci się podoba". Do Sary powiedział: "Daję bratu twemu tysiąc sztuk srebra; niechaj to będzie dowodem dla ciebie że jesteś bez winy, wobec wszystkich, którzy są z tobą." Abrajam pomodlił się do Boga i Bóg uzdrowił Abimeleka, żonę jego i jego niewolnice, aby mogli mieć potomstwo; Bóg bowiem dotknął niepłodnością wszystkie łona w Abimeleka, za Sarę, żonę Abrahama.

Narodziny Izaaka. Oddalenie Izmaela

Wreszcie Pan okazał Sarze łaskawość, jak to obiecał, i uczynił jej to, co zapowiedział. Sara stała się brzemienna i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczył. Abraham dał swemu synowi, którego Sara mu urodziła, imię Izaak. Abraham obrzezał Izaaka, gdy ten miał osiem dni, tak jak Bóg mu przykazał. Abraham miał sto lat, gdy mu się urodził syn jego Izaak. Sara mówiła: "Powód do śmiechu dał mi Bóg. Każdy, kto się o tym dowie, śmiać się będzie z mej przyczyny." I dodawała: "Któż by się ośmielił rzec Abrahamowi: Sara będzie karmiła piersią dzieci, a jednak urodziła syna, mimo podeszłego wieku mego męża." Dziecko podrosło i zostało odłączone od piersi. Sara widząc, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, naśmiewa się z Izaaka, rzekła do Abrahama: "Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem, bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem." To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe - ze względu na swego syna. A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: "Niechaj ci się nie wydaje złe co powiedziała Sara o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazywane twoje potomstwo. Syna zaś tej niewolnicy również uczynię wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem." Nazajutrz rano wziął Abraham chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar, wkładając jej na braki, i wydalił ją wraz z dzieckiem. Ona zaś poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby. A gdy zabrakło wody w bukłaku, ułożyła dziecko pod jednym krzewem, po czym odeszła i usiadła tak daleko, jak łuk doniesie mówiąc: "Nie będę patrzyła na śmierć dziecka". I tak siedząc opodal zaczęła głośno płakać. Ale Bóg usłyszał jęk chłopca i Anioł Boży zawołał na Hagar z nieba: "Cóż ci to Hagar, nie lękaj się , bo Bóg usłyszał jęk chłopca tam leżącego. Wstań, weź chłopca na rękę, bo uczynię go wielkim narodem." Po czym Bóg otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą, a ona poszła, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić. Bóg otaczał chłopca opieką, gdy dorósł. Mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem. Mieszkał stale na pustyni Param; matka zaś jego sprowadziła mu żonę z ziemi egipskiej.

Przymierze Abrahama z Abimelekiem

W owym czasie Abimelek z dowódcą swego wojska Pikolem tak powiedział do Abrahama: "Bóg pomaga ci we wszystkim, co czynisz. Złóż mi więc tu na tym miejscu przysięgę na Boga, że ani wobec mnie, ani wobec mego potomstwa bliższego i dalszego nie dopuścisz do zdrady; że jak ja obszedłem się z tobą łaskawie, tak też i ty postępował względem mnie i tej ziemi, w której jesteś gościem." Abraham rzekł: "Przysięgam!". Równocześnie jednak Abraham zrobił Abimelekowi wymówkę z powodu studni z wodą, zabranej mu przemocą przez ludzi Abimeleka. Abimelak odpowiedział: "Nie wiem kto to uczynił, boś ty mi nie dał o tym znać. Dopiero teraz dowiaduję się o tym." A potem Abraham dał Abimelekowi owce i woły, i tak obaj zawarli przymierze. Abraham wydzielił nadto z trzody siedem jagniąt. Abimelek zapytał Abrahama: "Co znaczy tych siedem jagniąt, które oddzieliłeś?" Odpowiedział Abraham: "Tych siedem jagniąt przyjmiesz ode mnie, żebym mógł mieć dowód, że to ja wykopałem ową studnię." Dlatego nazwano tę miejscowość Beer-Szeba, że tam obaj złożyli przysięgę. Po zawarciu przymierza w Beer-Szebie Abimelak i dowódca jego wojsk Pikol udali się w drogę powrotnądo kraju Filistyów. Abrahm zaś zasadził w Beer-Szebie drzewo tamaryszkowe. Tam też wzywał imię Pana, Boga Wiekuistego. I tak przez długi czas przebywał Abraham w kraju Filistynów.

Moria (Morja)

A po tych wydarzeniach Bóg (Elohim) wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: "Abrahamie" A gdy on odpowiedział: "Oto Jestem" - powiedział: "Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Morja i tam go złóż w ofierze, na jednym z pagórków, jakie ci wskażę." Nazajutrz Abraham osiodłał swego osła, zabrał ze sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość. I wtedy rzekł do swych sług: "Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was." Abraham zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na swego syna Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaaka odezwał się do swego ojca Abrahama: "Ojcze mój!" A gdy ten rzekł: "Oto jestem mój synu" - zapytał: "Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?" Abraham odpowiedział: "Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój." I szli obaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy swego syna Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy Anioł Pański Joel (Jahuel), zawołał na niego z nieba i rzekł: "Oto jestem". (Anioł) powiedział mu: "Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś mi nawet twego jedynego syna." Abraham, obejrzawszy się poza siebie, postrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył go w ofierze całopalnej zamiast swego syna. I dał Abraham temu miejscu nazwę "Pan widzi". Stąd t mówi się dzisiaj" "Na wzgórzu Pan się ukazuje." Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: "Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna swego jedynego, będę cię błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy będą sobie życzyć szczęścia (takiego jaki jest udziałem) twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś rozkazu mojego." Abraham wrócił do swych sług i wyruszywszy razem z nimi w drogę, poszedł do Beer-Szeby. I mieszkał nadal Abraham w Beer-Szeby.

Śmierć i pogrzeb Sara/h

Sara/h doczekała się 127 lat życia. Zmarła ona w Kiriat-Arba, czyli w Hebronie, w kraju Kanaan. Abraham rozpoczął więc obrzędową żałobę po Sarze, aby ją opłakać. A potem powstawszy odszedł od swej zmarłej i zwrócił się do Chetytów z taką prośbą: "Choć mieszkam wśród was jako przybysz, sprzedajcie mi tu u was grób na własność, abym mógł pochować tutaj moją zmarłą". Chetyci taką dali odpowiedź Abrahamowi: "Posłuchaj nas, Panie! Uchodzisz wśród nas za człowieka szczególnie zaszczyconego przez Boga; pochowaj więc swą zmarłą w najprzedniejszych z naszych grobów. Nikt z nas ci nie odmówi swego grobu do pochowania twej zmarłej." Wtedy Abraham powstał, i oddawszy pokłon zgromadzonym Chetytom, zaczął do nich tak mówić: "Jeśli godzicie się, abym pochował moją zmarłą, posłuchajcie mnie! Proście za mną Efrona, syna Sochara, żeby mi sprzedał pieczarę Makpela, która znajduje się na krańcu jego pola; za odpowiednią cenę, niechaj mi ją sprzeda, abym miał wśród was grób na własność." Efron Chetyta, który siedział wśród swych współplemieńców, odpowiedział Abrahamowi wobec nich i wobec wszystkich wchodzących w bramę miasta: "Nie Panie mój, posłuchaj mnie: pole to i pieczarę, która na nim się znajduje, daję ci; w obecności moich współbraci daję ci ją, pochowaj swą zmarłą." Ale Abraham, oddawszy pokłon Chetytom, oświadczył Efronowi wobec zebranych: "Raczej ty zechciej mnie posłuchać: daję pieniądze za te pole, przyjmij ode mnie, a wtedy dopiero pochowam tam moją zmarłą." Efron dał Abrahamowi taką odpowiedź: "Panie mój, posłuchaj mnie: ziemia warta czterysta syklów srebra - suma niewielka dla mnie i dla ciebie - pochowaj swą zmarłą." Abraham przystał na żądanie Efrona. Odważył więc Efronowi sumę, którą ten wymienił w obecności Chetytów: czterysta syklów srebra, jakie były wówczas w obiegu. Tak więc posiadłość Efrona w Makpela, w pobliżu Mamre, czyli pole i znajdująca się na nim pieczara, oraz wszystkie drzewa wzdłuż jego granicy stały się własnością Abrahama w obecności Chetytów i wszystkich, którzy wchodzili w bramę ich miasta. A potem Abraham pochował swą żonę Sarę w pieczarze na polu (zwanym) Makpela w pobliżu Mamre, czyli Hebronu, w kraju Kanaan. Odtąd pole i znajdująca się na nim pieczara przeszły od Chetyków do Abrahama jako tytuł własności grobu.

Rebeka żoną Izaaka

Abraham zestarzał się i doszedł do podeszłego wieku, a Bóg (Elohim) mu we wszystkim błogosławił. I rzekł Abraham do swego sługi, który piastował w jego rodzinie godność zarządcy całej posiadłości: "Połóż mi twą rękę pod biodro, bo chcę żebyś mi przysiągł na Pana (JHWH), Boga nieba i ziemi, że nie weźmiesz dla mego syna Izaaka żony spośród kobiet Kanaanu, w którym mieszkam, ale że pójdziesz do mego rodzinnego kraju i wybierzesz żonę dla mego syna Izaaka." Odpowiedział mu sługa: "A gdyby taka kobieta nie zechciała przejść ze mną do tego kraju, czy mogę wtedy zaprowadzić syna do kraju, z którego pochodzisz?". Rzekł do niego Abraham: "Nie czyń tego nigdy, abyś miał tam wracać z moim synem! Pan, Bóg niebios, który mnie wywiódł z ziemi mego ojca i z mego kraju rodzinnego, który mi uroczyście obiecał: Potomstwu twemu dam ten kraj, On pośle swego anioła przed tobą; znajdziesz tam żonę dla mego syna. A gdyby owa kobieta nie chciała przyjść z tobą, wtedy zwolniony jesteś z przysięgi; byle byś z synem moim tam nie wracał." Wtedy sługa położył rękę pod biodro Abrahama, pana swego i przysiągł, że spełni, jak mu powiedziano. Sługa ów zabrał ze sobą dziesięć wielbłądów oraz kosztowności swego pana i wyruszył do Aram Naharaim, do miasta, w którym mieszkał Nachor. Tam rozsiodłał wielbłądy przy studni poza miastem w porze wieczornej, wtedy właśnie, gdy kobiety wychodziły czerpać wody. I modlił się: Panie Boże "Pana mego Abrahama, spraw, abym spotkał ją dzisiaj; bądź łaskaw dla mojego pana Abrahama! Gdy teraz stoję przy źródle i gdy córki mieszkańców tego miasta wychodzą, aby czerpać wodę, niechaj dziewczyna, której powiem: "Nachyl mi dzban twój, abym mógł się napić", a ona mi odpowie: "Pij, a i wielbłądy twoje napoję", będzie tą, którą przeznaczyłeś dla sługi swego Izaaka; wtedy poznam że jesteś łaskaw dla pana mego." Zanim przestał się modlić, nadeszła Rebeka córka Betuela, syna Milki, żony Nachora, brata Abrahama; wyszła z dzbanem na ramieniu. Panna to była bardzo piękna, dziewica, która nie obcowała jeszcze z mężem. Ona to zeszła do źródła i napełniwszy swój dzban, wracała. Wtedy sługa ów szybko zabiegł jej drogę i rzekł: "Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana." A ona odpowiedziała: "Pij Panie mój" - i szybko pochyliła swój dzban i dała mu pić. A gdy go napoiła rzekła: "Także dla twych wielbłądów naczerpię wodę, aby mogły pić do woli." Po czym szybko wylała ze swego dzbana wodę do koryta i pobiegła znów do studni czerpać wodę, aż nanosiła dla wszystkich wielbłądów. On zaś zdziwiony czekał w milczeniu, aby się przekonać, czy Pan mu pozwoli dopiąć celu podróży, czy nie. Ale gdy się wielbłądy napiły, wyjął kolczyk złoty wagi pół sykla oraz łożył na jej ręce dwie bransolety złote ważące dziesięć syklów i zapytał: "Czyją jesteś córką, powiedzże mi, czy w domu twego ojca jest miejsce na nocleg dla nas?" A ona rzekła: "Jestem córką Betuela, syna Miliki, Którego ona urodziła Nachorowi." Po czym dodała: "Dość u nas słomy i paszy oraz miejsca do przenocowania." Wtedy człowiek ów padł na kolana i oddawszy pokłon Panu, rzekł: "Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg mego pana Abrahama, który nie omieszkał okazać łaskawości swej i wierność memu panu, ponieważ prowadził mnie w drodze do domu krewnych mojego pana!" Tymczasem dziewczyna pobiegła do domu i opowiedziała swej matce, co zaszło. A miała Rebeka brata imieniem Laban. Ten to Laban udał się śpiesznie do owego człowieka, za miasto do źródła. Zobaczył bowiem kolczyk i bransolety na rękach swej siostry i usłyszał, jak Rebeka mówiła, co jej ów człowiek powiedział> Podszedłszy więc do tego człowieka, stojącego z wielbłądami u źródła, rzekł do niego: "Pójdź, błogosławiony przez Pana, czemu stoisz tu na dworze! Przygotowałem dom dla Ciebie i miejsce dla twoich wielbłądów." Udał się więc ów człowiek do domu. Rozkiełzano wielbłądy, dano słomę i paszę wielbłądom oraz wodę do obmycia jego nóg i nóg ludzki, którzy z nim byli. Gdy zaś podano owemu człowiekowi posiłek, rzekł: "Nie będę jadł dopóki nie przedstawię mej prośby." Rzekł Laban: "Mów". I zaczął mówić: "Jestem sługą Abrahama. Pan w szczególny sposób błogosławił memu panu, toteż stał się on zamożny: dał mu owce, woły, srebro, złoto, niewolników, niewolnice, wielbłądy i osły. Żona zaś mego pana, Sara, urodziła panu memu w podeszłym swym wieku syna. Jemu to oddał całą swą majętność. Pan mój kazał mi przysiąc, że spełnię jego polecenie: Nie wolno ci wziąć żony dla mego syna spośród kobiet Kanaanu - kraju w którym przebywam, lecz masz się udać do rodziny mego ojca do moich krewnych i stamtąd wziąć żonę dla mego syna. Gdy zaś rzekłem memu panu: A jeśli ta kobieta nie zechce pójść ze mną - odpowiedział mi: Pan, któremu służę pośle z tobą swego anioła i zamiar twój ci się powiedzie ci się powiedzie, że weźmiesz żonę dla mego syna z rodziny mojej, z rodu mojego ojca. Będziesz zaś zwolniony z przysięgi, jeśli przyjdziesz do mych krewnych, a on ci nie dadzą; tylko wtedy będziesz zwolniony z przysięgi. Gdy więc dziś przyszedłem do źródła, modliłem się: Panie, Boże pana mego Abrahama, jeśli taka wola Twoja, spraw, abym dopiął celu podróży, która odbywam. Oto jestem źródła. Niech więc stanie się tak, żeby ta dziewczyna wyszła czerpać wodę, a gdy jej powiem: Daj mi się napić trochę wody z twego dzbana, niechaj mi powie: pij ty, a i wielbłądy twe napoję; będzie to ta kobieta, którą Pan wybrał dla syna pana mojego. Zaledwie przestałem tak w duchu się modlić, ukazała się Rebeka z dzbanem na ramieniu i zeszła do źródła, aby czerpać wodę. Wtedy powiedziałem do niej: Daj mi pić. Ona zaś szybko nachyliła swój dzban i powiedziała: Pij, a potem napoję także twa wielbłądy. I napiłem się i wielbłądy moje napoiła. A gdym ją zapytał: Czyją jesteś córką, odpowiedziała: Jestem córką Betuela, syna Nachora, którego urodziła Milka. Włożyłem więc kolczyk w jej nozdrza i bransolety na jej ręce. A potem padłem na kolana i oddałem pokłon Panu; i dziękowałem Panu, Bogu pana mego Abrahama, że poprowadził mnie drogą właściwą, abym wziął bratanicę pana mego za żonę dla jego syna. A teraz powiedzcie mi, czy chcecie okazać panu mojemu prawdziwą życzliwość; a jeśli nie - powiedzcie, a wtedy udam się gdzie indziej." Wtedy Laban i Betuel tak odpowiedzieli: "Ponieważ Pan tak zamierzył, nie możemy ci powiedzieć nie lub tak. Masz przed sobą Rebekę, weź ją z sobą i idź. Niechaj będzie ona żoną syna pana twego, jak postanowił Pan." Gdy sługa Abrahama usłyszał te ich słowa, oddał pokłon Panu. Po czym wyjąwszy srebne i złote klejnoty oraz szaty, dał je Rebece; a bratu i matce jej ofiarował kosztowności. Potem on i ci, którzy z nim przybyli, najadłszy się napiwszy, udali się na spoczynek. A gdy wstali rano, rzekł sługa Abrahama: "Pozwólcie mi wrócić do mego pana." Odpowiedzieli brat i matka dziewczyny: "Niechaj pozostanie ona z dziesięć dni, zanim odejdzie." Ale on przynaglał mówiąc: "Nie zatrzymujcie mnie wy, skoro Pan pozwolił mi dopiąć celu mojej podróży. Pozwólcie mi odejść i wrócić do mego pana." Wtedy oni rzekli: "Zawołajmy dziewczynę i zapytajmy ją samą." Zawołali zatem Rebekę i spytali: "Czy chcesz iść z tym człowiekiem?" A ona odpowiedziała: "Chcę iść". Wyprawili więc Rebekę, siostrę swoją i jej piastunkę ze sługą Abrahama i jego ludźmi. Pobłogosławili Rebekę i tak rzekli: "Siostro nasza, wzrastaj w tysiące nierzeliczone: i niech potomstwo twoje zdobędzie bramy swych nieprzyjaciół!" Po czym Rebeka i jej niewolnice wsiadły na wielbłądy i ruszyły w drogę za owym człowiekiem. Sługa Abrahama zabrał więc Rebekę i odjechał. A Izaak, który naówczas mieszkał w Negebie, właśnie wracał od studni Lachaj-Roj: wyszedł bowiem pogrążony w smutku na pole przed wieczorem. Podniósłszy oczy ujrzał zbliżające się wielbłądy. Gdy zaś Rebeka podniosła oczy, spostrzegła Izaaka, szybko zsiadła z wielbłąda i spytała sługi: "Kto to jest ten mężczyzna, który idzie ku nam przez pole?" Sługa odpowiedział: "To mój pan". Wtedy Rebeka wzięła zasłonę i zakryła twarz. Kiedy sługa odpowiedział Izaakowi o wszystkim, czego dokonał, Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę, Izaak miłował ją , bo była mu pociechą po matce.

Potomkowie Abrahama i Ketury. Śmierć Abrahama.

Abraham poślubił jeszcze drugą kobietę, imieniem Ketura. Ona to urodziła mu Zimrana, Jokszana, Medana, Midiana, Jiszbaka i Szuacha. Jokszan był ojcem Saby i Dedana; synami zaś Dedana byli: Aszszurim, Letuszim i Leummim. Synowie Midiana:Efa, Efer, Henoch, Abida i Eldaa. -Ci wszyscy byli potomkami Ketury. Abraham całą swą majętność oddał Izaakowi, synów zaś, których miał z żon drugorzędnych, obdarował i kazał im jeszcze za swego życia odejść od Izaaka ku wschodowi, do kraju leżącego na wschód. A gdy Abraham dożył lat stu siedemdziesięciu pięciu, zbliżył się kres jego życia i zmarł w później, lecz szczęśliwej starości, syt życia, i połączył się ze swoimi przodkami. Izaak i Izmael, synowie Abrahama, pochowali go w piecarze Makpela na polu Efrona, syna Sochara Chetyty, w pobliżu Mamre. Na tym polu, które nabył Abraham od Chetytów, został on pochowany obok swej żony, Sary. Po śmierci Abrahama Bóg błogosławił jego synowi Izaakowi. Izaak zamieszkał w pobliżu studni Lachaj-Roj.

Dziedzictwo Abrahama

Według Biblii starszy syn Abrahama Izmael urodzony przez niewolnicę Hagar jest przodkiem plemion arabskich. Izaak spłodzony w wieku stu lat i urodzony przez uznawaną dotychczas za bezpłodną żonę Sarę – Izraelitów i Edomitów. Istnieje także legenda, że jeden z wnuków Abrahama, syn Madana, napadł zbrojnie na Libię i ją podbił. Jego potomkowie, którzy się tam osiedlili, nazwali ją Afryką od imienia zdobywcy (J.Flawiusz DDIXV239). Stąd też Abraham nazywany jest ojcem narodów, które wyznają trzy wielkie religie monoteistyczne: judaizm, chrześcijaństwo i islam tzw. religie Abrahamowe.

Bractwo Czystości

Bractwo Czystości pochodzi od Boga, poprzez sukcesję proroków, takich jak Abraham, Samuel, Eljasz, Daniel,Mojżesz, Jezus, Muhammad. Powiada się iż Ojcem Bractwa jest prorok Abraham, który tę pierwotną Czystą Religię otrzymał poprzez Objawienie, prosto od Boga. Sukcesja przywracająca Bractwo do życia także, wzorem Abrahamowym przychodzi poprzez Objawienia. Współczesne Objawienia zwane są Bractwem lub Braterstwem Subud. Czysta Religia nie zawiera bowiem żadnej ortodoksji, jak to nauczał Ojciec Abraham.

Bractwo Czystości strzeże czystej religii Abrahama, zwanej też Millat Ibrahim. Czysta Religia została odnowiona przez Jezusa, potem przez Muhammada, w końcu przez Akbara znanego jako Morja. W każdym wypadku Objawiciel, Archanioł Gabriel, przynosił to samo Orędzie, ten sam Przekaz Duchowy. Archanioł Gabriel czczony jest przez chrześcijan, żydów, muzułmanów, a także przez zaratustrian. Zawsze jeden i ten sam posłaniec przynoszący Objawienie Czystej Religii Abrahamowego Bractwa.

Abraham jest przykładem Wielkiej Świętej Osoby, przykładem człowieka Wielkiej Wiary, Proroka Przymierza i Wybrańca Boga. Bóg będzie wspierać każdego człowieka, który wesprze najmniejszego choćby z Aniołów czy Zwiastunów pracujących dla sprawy Boga na Ziemi, a takich świadectw ludzie dostali wiele w żywotach rozmaitych Świętych i Proroków. Abraham jednakże pełni w Niebiosach zaszczytną rolę, gdyż same Niebiosa Jezus nazywa Łonem Abrahama albo Przednóżkiem Abrahama, czyniąc z Proroka duchowego Patriarchę tych, którzy wstąpili jako dobre, pobożne i światłe istoty ludzkie, aby zażywać szczęścia i błogości w wyższym świecie. Rola Abrahama jest szczególna i zażyłość z Bogiem bardzo wielka, a wśród Świętych niewielu było ludzi – aniołów o tak wielkiej zdolności do poświęcenia, wyrzeczenia i ofiary dla swego Boga. Postać Proroka Abrahama jest przykładem Wielkiej Świętości i Wielkiego Światła, jakie przybyło do ludzi i powróciło na Niebiosa, a jest to postać ojca ludów i narodów czystej wiary w Boga - Stwórcę, Kreację. Abraham jest symbolem poświęcenia, ofiary, ufności totalnej, uosobieniem Świętego, który wypełni każdy rozkaz czy polecenie Boga, tak bardzo pełen jest ufnego i wiernego duchowego oddania.

Linki zewnętrzne

Portal nauk duchowych i społecznych tradycyjnych szkół i zakonów sufickich w Polsce

Portal z naukami duchowymi najstarszej indyjsko-perskiej szkoły sufickiej czisztijja z Ajmer w Polsce