Rok 2012

Z Himalaya-Wiki

Rok 2012 - rzekoma data apokaliptycznej zagłady świata, zniszczenia i kataklizmów, wieszczona przez tak zwanych "czarnowidzów".

Po rozpowszechnieniu chrześcijaństwa panika na świecie wybuchała zawsze przed końcem każdego stulecia, a tysiąclecia szczególnie! Z niepojętych do końca przyczyn taka okrągła data wzbudza jakieś niepokoje i paniczne reakcje lękowe oraz katastroficzne wizje. Niekiedy, u progu nowego stulecia, świat stawał się świadkiem prawdziwie dantejskich scen! Ci, którzy znają historię cywilizacji chrześcijańskiej wiedzą o tym i nie nabierają się na bajki o rzekomym końcu świata, ponieważ są przygotowani na to i wiedzą, że od wieków w takim okresie lawinowo narasta religijno-utopijna psychoza, podsycana sprytnie przez tych, którzy wiedzą, że można na tym ubić niezły interes.

Ludzie, którzy straszą rychłym końcem świata mają w tym zwykle swój ciemny, biznesowy i opętańczy interes, gdyż są to albo przywódcy szkodliwych apokaliptycznych sekt chrześcijańskich którym zależy na tym, żeby napędzić do swojej grupy jak najwięcej wyznawców i skutecznie opróżnić ich kieszenie albo psychopaci, którzy żerują na ludzkim lęku, sprzedając za grube pieniądze wszelkiego rodzaju „pseudonostradamusy” i przepowiednie dla naiwnych oraz cudowne łodzie i pontony ocalenia na koniec świata jako chwyt reklamowy.


Koniec świata w niektórych religiach

Chrześcijanie od samego początku istnienia ich religii wyczekują końca świata bo błędnie interpretują Biblię, a przecież w Biblii jest napisane, że nikt poza samym Bogiem nie zna tej daty. Nie znają jej wedle Biblii ani święci ani Aniołowie, a skoro nikt jej nie zna, więc jest oczywiste, że nikt nie ma możliwości podawać jej do publicznej wiadomości, bo najwyżej cierpi na bredzenie, chcąc być mądrzejszym od Boga. Jezus Chrystus nie mówił o końcu świata jako całej planety, a tylko o zagładzie Jerozolimy w 70 roku, co skutecznie przepowiedział i się spełniło jako katastrofa lokalna, wojenna. Nie musimy się zatem martwić, bo w najbliższym czasie końca świata nie będzie.

Wedle nauk żydowskiej religii oraz mistyki, czyli kabały, koniec świata, czy raczej koniec systemu rzeczy ma nastąpić dopiero 6 tysięcy lat po rozpoczęciu chronologii biblijnej. Jako, że we wrześniu 2010 zaczyna się 5771 rok ery żydowskiej, pozostało do biblijnego, mesjanistycznego końca świata przynajmniej 230 lat. Istotnym jest, że ów biblijny kres świata takiego jakim znamy, głoszony przez wszystkie żydowskie nurty kabalistyczne, ma nastąpić w siódmym tysiącleciu, czyli po roku 2240-tym, ale bez sprecyzowania dokładnej daty.

Istnieje także buddyjska tradycja kresu dotychczasowego świata, która mówi o przyjściu Buddy Maitreji, tyle, że przynajmniej 3 tysiące lat od śmierci ostatniego Buddy Gautamy. Zatem nie wcześniej po roku 2600, lekko licząc. Buddyjskie nauki mówią o wielkiej wojnie pomiędzy siłami zła oraz dobra, z ostatecznym pokonaniem sił zła, co pokazuje, że chrześcijańska koncepcja adwentu mogła być zapożyczona z jednej z kilkunastu szczegółowych wersji buddyjskich proroctw.

Wedle twórców idei New Age, takich jak Alice Bailey, jak można doczytać, ostateczne wejście w epokę Wodnika ma być w 2102 roku, czyli ktoś cyferki przestawił na 2012. Jakieś 90 lat w tą czy tamtą stronę w kosmicznej skali życia Wszechświata to widać mała chwilka.

Tradycyjna japońska religia i filozofia Shinto (Drogi Bogów) czyli szintoizmu (sintoizmu) japońskiego wierzy i dowodzi, że świat jest wieczny, nie ma początku ani końca. Jest to podobne do wierzeń starożytnych ludów greckich.


Wiara w koniec świata, a socjologia grup apokaliptycznych

Wiara w rychły koniec świata jak wynika z wielu badań nad ruchami wieszczącymi rychłą zagładę zawsze otumania, zaślepia, hipnotyzuje, powoduje skłonności samobójcze i powstrzymuje rozwój duchowy, a przy większym zaangażowaniu powoduje wręcz inwolucję, upadek świadomości na jej niższe szczeble. Wedle wielu badań socjologicznych i religioznawczych oraz ezoterycznych, głównie w USA, Kanadzie, Francji i Australii ludzie głoszący rychły koniec świata to zahipnotyzowani, bezwolni i półautomatyczni fałszywi prorocy reprezentujący czarnoksiężników z tak zwanej w ezoteryce demonicznej Czarnej Loży, ligi sił ciemności, Imperium Oriona, często sami posiadający wyraźne fizyczne oznaki tzw. jaszczurzego pochodzenia na twarzy i skórze, a także w postaci seksualnych dewiacji i nienaturalnych upodobań. Wedle ezoteryki rok 1914, 1948, 1964, 1975, 1984, 1996, 1999, 2012, 2020 czy inna data końca świata to idea demonów mających za zadanie opętanie fałszywą wiedzą jak największej ilości ludzi uniemożliwiając im duchowy rozwój, uniemożliwiając oświecenie i w efekcie wyzwolenie z demonicznych czy tam orionowych więzów niewoli w ciemności i mroku.

W ezoterycznych naukach o siłach mroku największym pseudoduchowym zwodzicielstwem Czarnej Ligi władającej Imperium Oriona jest rozpętywana co kilkanaście średnio licząc lat histeria nadchodzącego już niebawem końca świata i powszechnej zagłady ludzkości. Demoniczne jaszczury i podobne stwory gadzie potrzebują negatywnych emocji tej histerii zagłady dla efektywnego dokarmiania się na poziomie astralnym czyli czterowymiarowym swojego istnienia. Wszyscy naiwni wierzący w rychły koniec świata, ktory ma nastąpić rzekomo już za kilka czy kilkanaście lat to w swej istocie otumanieni niewolnicy reptilianskiej Czarnej Loży Mroku, słudzy ciemności posłusznie karmiący swoje demoniczne jaszczury które ich chennelingowo opętują taką ideą dla własnej pożywnej korzyści w postaci negatywnych emocji oczekiwania na zagładę, koniec świata, wielki kataklizm i związane z tym sny czy wyobrażenia, emocjonalne dyskusje i podobne zwodzące ludzkość kity.


Majowie nic nie wiedzą o końcu świata w roku 2012

Najzabawniejsze jest to, że szamani Majów w Ameryce Łacińskiej nic nie wiedzą o tym, żeby w 2o12 roku miało się cokolwiek wydarzyć. Szamani pozostali po kulturze Majów w Meksyku, nic nie wiedzą o rzekomo mającym nastąpić końcu świata w 2012 roku. Koniec świata roku 2012 jest to typowa demagogia jakiegoś nawiedzonego człowieczka z Europy, który żadnego szamana Majów w życiu na oczy nie widział. W dodatku typy głoszące zagładę w roku 2012 zdaniem szamanów indiańskich źle interpretuje kalendarz Majów, po dziś dzień używany przez Indian, potomków Majów i w Ameryce. Teoria o 2012 roku jest przykładem niechlujstwa intelektualnego najgorszego rodzaju. Jak się pisze owierzeniach Indian to wypada pojechać tam do Meksyku czy w okolice i popytać szamanów Majów co sądzą o takich pomysłach. Jak napisało już wiele osób, które mają kontakty z szamanami Majów w Ameryce łacińskiej, tamci robią duże wielkie oczy i ręce im opadają do ziemi gdy słyszą, że niby ich kalendarz oprócz zmiany daty coś jeszcze miałby przewidywać. W kalendarzu Majów według Majów po zakończeniu jednego cyklu w kalendarzu, choćby i tysiąclecia, po prostu zaczyna się następny i nic więcej.


Numerologia, a Rok 2012

Wedle zasad numerologii data 21.12.2012 wypada około Przesilenia Zimowego, czyli Kupała się na pewno wydarzy. Jeśli dodać cyferki tej proroczej daty to wychodzi 2+1+1+2+2+0+1+2=11 czyli data mistyczna wskazująca na to, że powinno się dziać wtedy coś wzniosłego i fajnego, ale już na pewno nic strasznego. Rok 2012 daje numerologiczną wibrację 5, a to jak łatwo sprawdzić w numerologicznej literaturze jest wzorzec roku harmonii, równowagi i spokoju, panowania nad przeciwnościami, dobry do zakładania rodziny. Gdyby sam rok 2012 dawał wibrację 11, byłyby szanse na negatywne manifestacje liczby roku, jak eskalacja występków i władztwo niskich charakterów, ale rok ma wibrację 5, to nawet negatywne aspekty tej cyfry nie są globalnie katastroficzne. Dla przykładu, 1914 daje lekko demoniczną wibrację liczby 15, a w historii początek I wojny światowej. Rok 1939 jako liczba roku to negatywna manifestacja wibracji liczby 22, a ciemna strona tej liczby do wielki podział i walka na śmierć i życie, władza psychopatów oraz tyranów, eskalacja okrucieństwa i rządy archiłotrów. Rok 2012 (5) przy takich datach nie ma ani poważnych skrajnych pozytywów, ani skrajnych negatywów.


Koniec Świata - Rok 2012 – Objaw Schizofrenii

Prawdziwe jest spostrzeżenie medyczne, że wieszczowie rychłego końca świata należy do obszaru eschatologicznych objawów schizofrenii i podobnych zaburzeń umysłowych. Uporczywe przekonanie i rychłym końcu świata i nadchodzącej powszechnej zagładzie, jakby kto nie wiedział, jest tak zwanym eschatologicznym, mocnym objawem schizofrenii. Leczyć się trzeba z tego przekonania, a nie wierzyć i głosić. Wątek przeczucia końca świata, powszechnej zagłady czy katastrofy pojawia się w wielu postaciach zaburzeń typu schizofrenicznego i jest doskonale znany lekarzom psychiatrii.

Niestety choroby psychiczne z wieszczeniem końca świata trudno się leczy, a chorzy łatwo zyskują słuchaczy, jeśli tylko potrafią kolorowo opowiadać o swoich wizjach. Stąd co chwilę nowe daty końca świata przez kolejnych chorych nieleczonych które są generowane. W 1914, 1948, 1964, 1975, 1984, 1989, 1999 i w 2004 zapowiadanego końca jak widać nie było. Tak to działa jako urojenie, od którego najlepiej trzymać się z daleka.

Sny katastroficzne o totalnej zagładzie bywają oznaką, że dzieje się coś niedobrego w psychice śniącego, że zaczyna się schizofreniczny rozpad osobowości. Katastroficzne wizje totalnej zagłady towarzyszą wielu ciężkim psychozom. O tym należy pamiętać, a jak osoba dochodzi do wniosku, że nie ma sensu żyć, bo nastąpi zagłada, to jest bardzo źle i jest silne zagrożenie samobójstwem. Przy niektórych uszkodzeniach mózgu także totalne przeczucie katastrofy lub wizje zagłady są objawem choroby. Nie jest się zatem prorokiem nowego końca świata po wypadku z urazem głowy, a jedynie nieszczęśliwie chorym na urojenia.

Medycyna ajurwedyjska, w tym tybetańska i mongolska, podchodzi bardzo sceptycznie do totalnego katastrofizmu, traktując to głównie jako oznakę chorobową w zaburzeniach umysłu. Warto o tym pamiętać i może nie robić religii z cudzej choroby umysłowej która jest prawdziwą katastrofą. Dawni Grecy wierzyli, że świat jest wieczny i nie dawali dostępu katastrofistom, nie pozwalali chorym psychicznie takiego typu wodzić się za nos i zbierać kasy na budowę schronu pod ziemią przed rzekomą zagładą.

Wiara w koniec świata typu Rok 2012 to dla wielu ludzi objaw udzielonej psychozy schizofrenicznego typu, czyli pomieszanie zmysłów i pomylenie umysłu. Koniec świata, wizje zagłady, totalne zniszczenia – to typowe objawy u schizofreników, którzy z powodu medycznej niewiedzy w społeczeństwach o słabej edukacji uchodzą za ezoteryków i mistyków. Wszystko co ma rys wiary w koniec świata i powszechną zagładę jest chorobą takiego autora niby to ezoterycznego. Ostrzegajmy nie przed końcem świata, ale przed chorymi psychicznie , którzy swoją chorobę umysłową rozpowszechniają z pomocą książek i innych publikacji, a w skrajnych wypadkach zbiorowe samobójstwa organizują lub dokonują egzekucji swoich wyznawców.

Wierzeniom w rzekomy koniec świata ulegają najczęściej osoby fobiczne, o silnym podłożu lękowym, osoby skłonne do eskalacji obaw czy lęków, stąd dobrą terapią wyjścia z toksycznej grupy "wierzących w kolejny koniec świata" jest każda długotrwała i systematyczna terapia antylękowa, redukowanie napięcia lękowego.

Inną przyczyną powstawania urojeń typu katastroficznego z końcem świata i zagładą totalną oraz przyczyną podatności na takie urojenia jest używanie chociażby jednego z wielu środków halucynogennych, takich jak przykładowo ayahuasca.

Eschatologiczne objawy w przebiegu schizofrenii to:

  • wizje końca świata
  • wizje zagłady wszystkiego
  • wizje zniszczenia świata
  • zaciemnienie kolorytu świata (zły, sztański, wszyscy grzeszni i nieczyści)
  • poczucie pustki i bezsensu egzystencji
  • poczucie chaosu i dezorganizacji
  • poczucie bycia prześladowanym przez niewidzialne siły, złe moce i potęgi
  • urojenia zazdrościowe
  • podejrzliwość, nieufność, węszenie spisków
  • robienie scen zazdrości, awanturnictwo na tle zazdrościowym