Demoniczne królestwo, wpływy i władza Panów Ciemności
Demoniczne oddziaływanie ciemnych sił zła jest rzeczywiste i stwarza niebezpieczne zagrożenie dla naszego duchowego dobra, szczególnie w polityce i politycznych ideologiach. Zły duch może nas kusić, ale nie może zwykle bezpośrednio dotykać, o ile sami nie otworzymy się na jego działanie. Nie powinniśmy się obawiać Szatana, Belzebuba czy Lucyfera ani też stale doszukiwać się go w zwyczajnych zdarzeniach naszego życia. Nie koncentrujcie się na duchach nieczystych lecz zwróćcie oczy na subtelną pajęczynę sił zła powoli opanowującą umysły ludzi, którzy stają się bardziej egotyczni, zagubieni, załamani, chorzy, cierpiący, wyzyskiwani...
Anioły mroku, anioły upadłe, jak nazywa się demony, wspominane są we wszystkich wielkich religiach świata, w tym w Indii jako asury, rakszasy i piśaća. Demony nie istnieją dla równowagi wobec Aniołów Światła jak twierdzą demoniczne i satanistyczne ideologie. Anioły upadłe, demony to skutek niedopatrzenia, skutek błędu i wynaturzenia. Demony nie są ludzkości potrzebne ani do niczego nie są przydatne w Boskim Planie Stworzenia. Demony gnieżdżą się na peryferiach istnienia, tam gdzie panuje mrok i ciemność materii chaosu, która była i jest budulcem dla nowych światów światła. Zło nie musi istnieć i nie jest potrzebne, choć tak utrzymują rozmaici ideolodzy satanizmu, czarnej magii czy innego pomylenia umysłowego. Nie ma żadnego przymierza pomiędzy światami czy sferami ciemności, a Królestwami Światła.
Tak daleki jak i bliski starożytny Wschód przypisywał swoistą osobowość tysiącom różnych tajemniczych sił, których obecności dopatrywano się poza wszelkim złem, cierpieniem, tragedią, chorobą czy nieszczęściem jakie nawiedzało człowieka. W dawnej religii babilońskiej istniała bardzo skomplikowana demonologia oraz liczne egzorcyzmy, które miały na celu uwolnienie ludzi, rzeczy albo miejsc osaczonych przez demony, przez siły ciemności. Te obrzędy, w swej istocie magiczne, stanowiły bardzo ważną część naturalnej medycyny, ponieważ każdą chorobę przypisywano działaniu jakiegoś złego ducha, demona.
W dawnej Persji skorumpowanego władcę demonów zwano imieniem Aryman, Ariman, Ahraman, Dahak, Ahriman - co ze staroirańskiego Angra Mainju oznacza tyle, co "Zły duch", "duch Zniszczenia"; perski Książę zła, bóg zła i ciemności, kłamstwa i zniszczenia, złych czarów i czarnej magii; przywódca Zła przebywający w ciemnej, mrocznej i cuchnącej otchłani; pierwowzór chrześcijańskiego Szatana. Według świętego Proroka Spitama Zaratustry, który był kuszony przez demona Arymana, ale wyszedł z tej próby zwycięsko, to właśnie Aryman sprowadził śmierć na planetę Ziemię, zabijając pierwowzór człowieka i zwierząt.
W religii pana, w mazdaizmie czyli starym zaratusztrianizmie Aryman to uosobienie zła, ciemności i kłamstwa, w dualistycznej koncepcji tej religii wróg Spenta Mainju (czyli "ducha Stworzyciela"), emanacji Ahura Mazdy - Boga Mądrości. Angra Mainju toczy z nim odwieczną walkę której celem jest zniszczenie świata, do pomocy stworzył armię demonów, daewów (upadłych dewów), między innymi - zawiść, zazdrość, nienawiść, chciwość itp., w tym ich planety - główne źródło niepowodzenia i złego losu. W późniejszych źródłach przeciwnikiem Angra Mainju jest sam Ahura Mazda. Angra Mainju nie ma jednak siły twórczej i na końcu dziejów zmagania dobra ze złem poniesie ostateczną klęskę, podobnie jak jego odpowiednik czyli chrześcijański Szatan.
Demony czy daimony są do cna złymi stworzeniami, ciemnymi i upadłymi duchami popadłymi w mrok, których jedynym celem jest wzbudzanie w śmiertelnikach grozy i strachu, a to z pomocą terroru, okupacji i wyzysku. Niemal wszystkie znane demony są członkami Płonącego Legionu, grupy ognistych złych istot o wielkiej mocy, która krąży po wszechświecie i gustuje w niszczeniu planet oraz cywilizacji, tak jak to zrobili z Atlantydą czy planetą Faeton, po której pozostał tylko pas asteroid pomiędzy Marsem, a Jowiszem. Płonący Legion w mistyce islamu nazywany jest po prostu Dżinami, złymi duchami stworzonymi pierwotnie z Ognia. Wszystkie demony są złe, chociaż potrafią jak im potrzeba udawać istoty dobre i światłe. Większość obecnych demonów była niegdyś śmiertelnymi istotami odnalezionymi w światach podbitych przez Płonący Legion czyli prze znanych z Biblii Synów Bożych i Nephilim (Olbrzymów), po czym przemienionymi w demoniczne byty o mrocznej naturze. Ta zmiana zawiera w sobie pozyskanie potężnych ciemnych sprzymierzeńców i znacznej tajemnej energii tzw. czarnego promienia. Kontrolują ją dzięki mocy ich woli, podobnie jak czarodzieje i czarnoksiężnicy, którzy z nich się wywodzą to robią.
Stary Testament, żydowska część Biblii, nigdy nie odrzucał istnienia i działalności tego rodzaju złych bytów. Posługiwał się folklorem, który zaludnia wszelkie ruiny i miejsca opuszczone obecnością różnych straszydeł, mieszających się z dzikimi zwierzętami: kosmate satyry (Iz 13, 21; 34, 13, LXX), Lilit, czyli demon nocy (Iz. 34, 14). Oddaje się na ich pastwę miejsca przeklęte, jak Babilon (Iz. 13) albo kraina Edomu (Iz. 34, LXX). Obrzęd ekspiacji poleca wydać demonowi Azazelowi kozła obarczonego grzechami całego ludu Izraela (Kpł. 16, 10). Wokół człowieka chorego wyczuwano również obecność złych duchów, które go dręczyły.
W biblijnej Księdze Tobiasza wiadomo już, że to demony nękają człowieka (Tob. 6, 8), a misja aniołów ma na celu zwalczać demony (Tob. 8, 3). Aby jednak przedstawić najgorszego spośród nich, tego, który zabija, autor nadal bez wahania odwołuje się do folkloru perskiego i nadaje temu demonowi imię Węża Starodawnego czy Smoka - Jaszczura, Asmodeusza (Tob 3, 8; 6, 14). Asmodaim to zwyrodniałe Jaszczury, które doprowadziły do upadku rajskiego człowieka pod drzewem poznania dobra i zła. Widać stąd, że Stary Testament, podtrzymując zdecydowanie istnienie i działalność zarówno złych duchów, jak i aniołów, przez długi czas przedstawia ideę dość nie sprecyzowaną, gdy chodzi o ich naturę i stosunek do Elohim Boga. Prawda jest jednak taka, że Stary Testament był dla wszystkich ludzi, a szczegółowa wiedza ezoteryczna o aniołach i demonach (asmodeuszach) tylko dla wtajemniczonych, zatem nic dziwnego, że nie ma w Biblii mistycznej henochiańskiej Wiedzy Tajemnej, egzorcyzmów danych przez Proroka Henocha (zwanego Hermesem Trismegistosem czyli Hermesem Po Trzykroć Wielkim).
Pisma Święte, w tym Biblia i Ewangelia nie mówią zbyt wiele o demonach, siłach zła, ani o ciemności i mroku jakim podlegają ludzie i cała planeta Ziemia. Geneza zła stanowi zagadkę dla wielu duchowych poszukiwaczy. Jak pogodzić rządy dobrego, miłującego i wszechmocnego Elohim Boga JHWH z wojnami, obozami zagłady, głodem, chorobami, panoszącym się złem? Słowo Szatan, hebrajskie Ha-Satan znaczy w języku hebrajskim "oskarżyciel", "oszczerca". W takiej roli wielokrotnie ukazuje go Biblia, zawsze jako sprytnego intryganta, fałszywego oskarżyciela, roznosiciela kłamliwych plotek (Za.3:1-2; Hi.1-2; Ap.12:10).
Biblijny Szatan, Szajtan z Koranu, wspominamy w Ewangelii jest szczególnie personalnym wrogiem i kusicielem oraz dręczycielem Jezusa Chrystusa, podobnie jak w Starym Testamencie Biblii wobec proroków był to zwykle Lucyfer - Demon udający anioła światłości, a wobec wschodniego Buddy demon Maya-Asura czyli dosłownie Zwodziciel, Oszust, Majak. Zastanawiające jakże mało tak zwanych buddystów ma współcześnie pojęcie o walce swego mistrza Śri Gautama Buddy z demonem kusicielem zwanym Maya-Asura...
Szatan otrzyma karę należną szkodliwemu oraz fałszywemu oskarżycielowi, oszczercy, potwarcy i zwodzicielowi. Do czego podjudzał i o co potem oskarżał, spadnie na jego głowę. Tak było z zapisem wyznanych grzechów, które arcykapłan wynosił ze świątyni i kładł na głowę kozła dla Azazela. Udziałem kozła dla Azazela była śmierć na miejscu bezludnym i pustynnym, które Septuaginta oraz biblijny Nowy Testament oddają słowem abyssos (Ap. 20:1-10). W Apokalipsie czyli Objawieniu Janowym oznacza ono miejsce wygnania Szatana, zanim zostanie on unicestwiony w jeziorze ognia, zwanym gehenną (Mt. 25:41; Ap. 20:14-15).
Świat ludzi bezbożnych ulegał ustawicznej pokusie zjednania sobie złych duchów przez oddawanie im kultu ofiarnego, czyli krótko mówiąc, przez uznawanie ich za bóstwa, którymi demony nie są i nigdy nie będą. Izrael nie uchronił się również od tej pokusy, a opuszczając swojego Stwórcę, JHWH Elohim, zwracał się również ku „innym bogom" (Pp. 13, 3. 7. 14), czyli inaczej mówiąc, ku demonom (32, 17), posuwając się do składania im ofiar z ludzi (Ps. 106, 37). Uprawiał nierząd z satyrami (Ppł.17, 7), którzy nawiedzali swe wysoko położone i zakazane miejsca (2 Krn. 11, 15). Biblia nie jest oryginalnie wymierzona przeciwko prawdziwym bóstwom czy aniołom, a przeciwko demonom, złym duchom, które błędnie za bóstwa uważano wskutek praktykowania czarnoksięstwa, czarnej magii i pomylenia rozumu. Termin "inni bogowie" jest synonimem demonów, sił zła, a nie słów oznaczających Elohim Boga w innych religiach czy językach. Elohim to także Allah i Brahman!
Ten, który zabija, kradnie i niszczy (J.10:10) uczynił ziemię swoim dominium. Treblinka, Hiroszima, Waco, Oklahoma City, masowe groby w Rwandzie i Bośni dowodzą jego istnienia. Personalnemu złu coraz trudniej zaprzeczyć. Biblia tak mówi o Szatanie: "Byłeś odbiciem doskonałości, pełen mądrości i niezrównanie piękny, byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia, aż znalazła się w tobie nieprawość" (Ez.28:12.15). W starożytnej literaturze judaistycznej Azazel to istota diaboliczna; demon, który przyniósł ludzkości narzędzia wojny; "nauczył mieszkańców ziemi wszelkiej nieprawości"; zły duch, który kusi sprawiedliwych.
Kim był Azazel? Słowo to w języku hebrajskim znaczyło między innymi: demoniczną istotę, pustynne miejsce zniszczenia i śmierci, a także oddawało ideę usuwania czy eliminacji. Większość biblistów uważa, że Azazel jest epitetem istoty demonicznej. Azazel byłby więc przeciwnikiem Mesjasza, dlatego w ceremoniach Dnia Pojednania kozioł dla Azazela skontrastowany jest z kozłem dla Boga Elohim JHWH, który reprezentował Chrystusa. Słowo Azazel etymologicznie wywodzi się z hebrajskiego „zz-l”, które oznacza złowrogiego i niepohamowanego demona, jakim Biblia ukazuje Szatana (2Kor.4:4). Imię Zazal występuje w starożytnych pismach żydowskich jako uosobienie zła, nieczystości i zwiedzenia.
Pisma żydowskie mówią, że Azazel był w ogrodzie Eden, jako wąż, który zwiódł Adama i Ewę, (10)a "cała ziemia została zrujnowana przez nauki i dzieła Azazela, a wina za wszystkie grzechy spoczywa na nim". Wzmiankowane są okowy, w które zostanie zakuty Azazel, po czym będzie ze swoimi demonami wrzucony do jeziora ognia. Azazel będzie "związany w pustynnej otchłani, na dzień wielkiego sądu", kiedy "zostanie wrzucony do ognia". Spotka go ten sam los, co władców ziemi i możnych, którzy będą wrzuceni do "głębokiej doliny z płonącym ogniem". W taki sam sposób Apokalipsa ukazuje los diabła w czasie milenium, jako skutego i pozostawionego na bezludnej ziemi (Ap.20:1-3.10), po czym wrzuconego do jeziora ognia wraz z tymi, których zwiódł (Ap.20:10-15).
W Ewangeliach naśladowcy diabła ukazani są jako kozły, podczas gdy zwolennicy Chrystusa - Mesjasza jako owce (Mt.25:32). Co ciekawe, w podobny sposób jak w tej przypowieści Jezusa, ukazani są w dawnej literaturze żydowskiej ludzie w dniu sądu: po jednej stronie sprawiedliwi, a po drugiej nieprawi; nieprawi są ukazani jako kozłowaci "ludzie Azazela". Wiele starożytnych kultur utożsamia kozła z diabłem, np. satyr, faun czy grecki bożek Pan. Rogata głowa kozła - często na tle odwróconego pentagramu - do dziś stanowi w czarnoksięstwie i satanizmie symbol samego Szatana. Księga Kapłańska także wskazuje na związek kozła z demonami. W następnym rozdziale po opisie Dnia Pojednania jest przestroga przed "cudzołóstwem z demonami" (składaniem im ofiar), w której kozły są eufemizmem dla demonów (Kpł.17:7).
Biblia często kojarzy z demonami bezwodne miejsca, na jakie tego kozła wyprowadzano (Iz.13:21-22; 31:11-15; Mt.12:43). Bezwodne miejsca to pustynie, ale i wszelkie inne na jakich nie ma studni, nie ma wody do picia, a człowiek wysycha z pragnienia. Dlatego także mistycy islamu, święci sufi, uważali pustynie za siedliszcze dżinów i wszelkich złych duchów. W sumie mamy trzy ważne piekielne imiona demonów, diabelską Trójcę: Szatan, Lucyfer i Azazel, jakie wspomina Biblia. W opozycji do tych znanych z imienia szedaim, szedów (diabłów) mamy Elohim Boga czyli JHWH oraz aniołów Boga: Michała (Michael), Gabriela i Rafała (Rafael), a nade wszystko Świętych Proroków jak Abraham, Mojżesz czy Jezus. Elohim Bóg stworzył doskonałego anioła, pozbawionego tendencji do zła, ale posiadającego, jak wszystkie stworzone przez Elohim Boga istoty możliwość wyboru dobra lub zła (Ez.28:15). Otrzymał imię Syn Jutrzenki (łac. Lucyfer) i z powodu swego pięknego wyglądu i ogromnej inteligencji cieszył się wśród aniołów wielkim szacunkiem (Ez.28:12). Lucyfer zajmował najwyższą pozycję w niebie, ustępując tylko Elohim Bogu JHWH (Ez.28:14). Z czasem pobudziło go to do próżności i zamiast kierować uwielbienie innych ku Stwórcy, zapragnął czci dla siebie. W Biblii wszystkich upadłych aniołów nazywa się Synami Bożymi, także Jezusa...
Jako istota stworzona, Lucyfer nie mógł być wtajemniczony we wszystkie plany Elohim Boga, tak jak i każdy inny Syn Boży. Pycha nie pozwalała mu zaakceptować tego stanu rzeczy (Iz.14:13-14). Uznał, że zasługuje na wyższą pozycję, niż Mesjasz-Chrystus. Odtąd zaczął się posługiwać otrzymaną od Elohim Boga JHWH inteligencją, aby siać w niebie niezadowolenie wobec Bożego porządku objawionego w Jego Prawie. Zapragnął dla siebie i swych aniołów nowego porządku, a ukrywając swe prawdziwe motywy pod płaszczykiem troski o prawa aniołów nieba, zdołał przeciągnąć aż trzecią ich część na swoją, ciemną stronę (Ap.12:4.9). Szatan mógł zaprzestać rebelii i powrócić na łono Ojca Niebios, ale duma nie pozwoliła mu ukorzyć się przed Nim, ani uznać autorytetu wiernego Bogu Syna Bożego jakim był Mesjasz. Wybrał otwarty bunt i rokosz.
Wedle mistyki żydowskiej i chrześcijańskiej Królestwo Ciemności jest zjednoczone pod wodzą Lucyfera i dobrze zorganizowane (Mk.3:24; Mt. 9:34; Łk. 11:15). Nawiązuje do tego apostoł Paweł, pisząc o zwierzchnościach, władcach ciemności, złych duchach (Ef.6:12). Słowa te sugerują hierarchię panujących demonów, choć nie pozwalają dokonać ścisłego podziału sfer wpływów sił zła. Umownie jednak możemy podzielić demoniczną aktywność na trzy podstawowe sfery wpływów:
- Poziom personalny - okupowany przez duchy nieczyste (gr. pneumatika tes ponerias) powodujące lub wzmacniające w ludziach nienawiść, złość, strach, fobie, urazy, grzeszne myśli i zachowania.
- Poziom okultystyczny, tajemny - kontrolowany przez ciemne moce (gr. dynamis), które działają poprzez nieduchowe ideologie (np. faszyzm, diskordianizm, rydzykizm, opusdeizm, watykanizm, katolicyzm, stalinizm, polpotyzm) i różne formy ciemnego okultyzmu (np. satanizm, czarnoksięstwo, czarna magia).
- Poziom kosmiczny - objęty działaniem demonów z władzą nad całymi obszarami geopolitycznymi planety (gr. archai - książęta, kosmokratoras – władcy, kosmiczni panowie lub twórcy oraz exousia - zwierzchności), które próbują kontrolować instytucje, organizacje, rządy, miasta, a nawet całe narody i regiony, a co więcej nawet Układ Słoneczny i Galaktykę. Oryginalne nazwy państw oraz miejscowości pokazują często rodzaj negatywnej siły jakimi złe duchy mogą wpływać na regiony i państwa.
Na pierwszym poziomie (personalnym) działają złe duchy, które przybierają funkcjonalne imiona grzechów czyli np. pożądliwość, lęk i fobia, gwałt, złość i gniew, nieprzebaczenie, krzywda, przemoc, fałsz i kłamstwo. Człowiek, hołubiąc jakiś grzech, zaprasza i buduje przyczółek duchowi, który potem przez pokusy eksploatuje jego słabości i otwiera go na wpływ kolejnych demonów. Drugi poziom wiąże się z koncepcjami ideologicznymi, które mają korzenie w Królestwie Ciemności, w Mroczlandii. Biografie takich różnych złych ludzi, jak: cesarz Konstantyn, inkwizytor Tomasz Torquemada, papież Aleksander Borgia, Papież Pius X czy papież Pius XII, Adolf Hitler, Josemaria Escriva, Józef Stalin, Francisko Franco, Nicolae Ceausescu, Idi Amin, Augusto Pinochet, Ronald Reagan czy Jan Paweł II sugerują obecność złego ducha fałszywej ideologii czy fałszywej religijności.
Trzecia część wpływów dotyczy poziomu terytorialnego, zwanego kosmicznym, który ilustrują wedle mistyków w Biblii m.in.: władca Tyru (Ez. 28:12-16) czy Babilonu (Iz. 14:12-14), "anielski książę Persji" czy "książę Grecji" ( Dn.10:12-13). Niestety sama Biblia nie zawiera zbyt wiele wiedzy na temat działania demonicznych sił zła, a jedynie skupia się na grzechach, karach za grzechy i na tym jak dążyć do świętości, jak się oczyszczać i uwalniać od grzechów.
Izraelici wierzyli, że niektórzy aniołowie sprawują kontrolę nad regionami świata czy państwami. Septuaginta - starożytny przekład Starego Testamentu na język grecki - tak oto oddaje tekst z Pięcioksięgu Mojżeszowego: "[Bóg] ustalił granice ludzi według liczby swych aniołów" (Pwt.32:8). Biblista F. F. Bruce napisał w książce pt. The Epistle to the Hebrews: "Ten tekst wskazuje, że administracja nad poszczególnymi narodami została rozdzielona wśród korespondującej z nimi liczby anielskich mocy." Tak jak anioły Boże mogą wpływać na jakieś terytorium i jego władze, tak demony czyli anioły upadłe także mogą wywierać wpływ na całe państwa i ich władze polityczne, jeśli tylko są podatne na grzechy i zły wpływ. Tylko święci przywódcy państw mogliby się oprzeć demonicznym wpływów książąt ciemności, stąd tyle zła czynionego w imieniu prawa przez panujących, przez władze polityczne i sądownicze.
Terytorium, państwo wiązało się w Biblii z wpływem, gdyż podlegało duchowym zwierzchnościom, także demonom czyli złym aniołom upadłym. Kananejski demoniczny bożek Baal był cierniem w boku Izraelitów, gdyż dali się wciągnąć w jego mroczny kult. Miał on wiele miejsc nazwanych swoim imieniem, np.: Baal-Peor, Baal-Gad, Baal-Hermon. Ich etymologia wskazuje, że Baal był uważany za Pana tych miejsc. Wierzono, że od niego zależy obfitość zbiorów i pomyślność. Ludzie starali się pozyskać jego przychylność ofiarami i rytuałami, wiedząc przy tym, że jest to żądny krwi i mordu demon, szed, a nie bóstwo należące do sił Światła.
Biblia, oprócz Baala (Lb. 22:41) wymienia z imienia między innymi takie zwierzchności jak: Dagon (Sdz. 16:23), Moloch (Kpł. 20:2), Belzebub (Łk. 11:15), Pyton (Dz. 16:16), Astarte – opiekunka i władczyni duchów śmierci zwana Królową Niebios czyli późniejsza Maryja (Jer. 44:17-25; Dz. 19:27-35). Niektóre posiadały ogromny wpływ nad dużymi terytoriami przez długie okresy czasu. Belzebub (hebr. Ba‘al Zebûb lub Ba‘al Zəvûv) to potocznie władca much i komarów oraz wszelkich insektów. Muchy, komary, szarańcze, mrówki, kleszcze i ogólnie insekty jako plagi spadają w starych opowieściach na tych, którzy są pod władzą lub klątwą arcydemona Bezebuba, także księcia mrocznych podziemi i czarnych wód.
Księga Daniela mówi, że demoniczny książę, któremu podlegała Persja, miał taką moc na swym terenie, że opóźnił odpowiedź na modlitwę Daniela o trzy tygodnie. Przemogła go dopiero interwencja boskiego archanioła Michała, która nastąpiła w rezultacie postu proroka Daniela (Dn. 10). Pokazuje to, że terytorialne zwierzchności demoniczne dysponują ogromną mocą, a także i to, że modlitwa i post oraz rytualna, dogłębna czystość sumienia mogą bardzo skutecznie wiązać ich mroczną działalność.
Trudno rozumieć Biblię nie wiedząc nic o takich mrocznych acz duchowych, bo niewidzialnych zwierzchnościach o demonicznym charakterze. Elohim Bóg ukazany jest w Starym Testamencie jako zazdrosny o ludzi, którzy czcili te demoniczne bożki, nazywając to duchowym "nierządem" (Sdz. 8:33; 1Krl. 15:12; Ez. 20:30), ale nie kwestionując ich istnienia. Biblia traktuje je jako istniejące żywe istoty, a nie jedynie archetypy, energie czy symbole sił zła, jak to się błędnie robi w psychologii. Wiarę tę podzielali Grecy czy Rzymianie. Platon na przykład, uważał demona (gr. daimon) za patrona miasta czy rodzaj ciemnego anioła strzegącego człowieka.
Według przekonania późniejszego judaizmu świat demonów, władców mroku, organizuje się w sposób bardziej systematyczny. Demony są uważane za upadłych aniołów, wspólników grzechu Szatana i obecnych jego pomocników, takich jak Belzebub – były anielski cherubin. Chcąc przedstawić ich upadek, pisarze z epoki późnego judaizmu odwołują się bądź do mitycznego obrazu wojny gwiazd (por. Iz 14, 12), bądź do opowiadania o pierwotnej wojnie Jahwe (JHWH) z bestiami, które są uosobieniem morza, bądź wreszcie przejmują starą tradycję Księgi Jubileuszów i Henocha dotyczącą Synów Bożych, którzy przybyli na ziemię z pomoca dla ludzkości, ale zapłonęli miłością do śmiertelnych niewiast (Rdz 6, l nn; por. 2 P 2, 4), lub po prostu przedstawiają demonów jako buntowników bluźniących Elohim Bogu (por. Iz 14, 13 n; Ez 28, 2).
Jakkolwiek by było, demony, szedim, uchodzą za istoty nieczyste, odznaczające się pychą i rozpustą. Nękają ludzi i usiłują wciągnąć ich do wszelkiego czynu złego i występnego. Aby ich zwalczyć, człowiek ucieka się do egzorcyzmów (Tob 6, 8; 8, 2 n; por. Mt 12, 27), które nie mają już jednak jak ongiś w Babilonie charakteru potężnej i skutecznej boskiej magii, ale są tylko pewną formą modlitwy błagalnej: żywi się bowiem nadzieję, że Elohim Bóg JHWH sam poskromi Szatana i jego zwolenników, jeśli się człowiek odwoła do potęgi Jego imienia (Zch 3, 2; Jud 9). Wiadomo zresztą, że archanioł Michał (Michael) i jego niebieskie wojska prowadzą ustawiczną walkę z demonami i przychodzą z pomocą człowiekowi (por. Dn 10, 13). Brak białej magii w praktykach późnego judaizmu i potem w chrześcijaństwie doprowadził niestety do tego, że demony zepsuły swym nierządem i żądzą zbrodni tak judaizm jak i prawie całe chrześcijaństwo, a potem także islam.
Starożytni byli często kiepskimi i lękliwymi pragmatykami. Składali ofiary tak bożkom i demonom, bo wiedzieli, że przez to wpływają na sferę niewidzialną, a przez nią na swoją marną rzeczywistość. O skuteczności tych ofiar świadczy rezultat pewnej wojny Izraela z Moabem. Izraelici zdecydowanie przeważali w boju, dopóki król Moabu nie ofiarował Kemoszowi, demonicznemu bożkowi tego państwa, swego syna, a zarazem następcy tronu. Ta krwawa ofiara tak wzmocniła supremację Kemosza na tym terenie, że wojska izraelskie musiały umykać:
"Król Moabu zobaczył, że musi w tej walce ulec, zebrał wokół siebie siedmiuset mężów zdatnych jeszcze do boju, aby przedostać się do króla Edomu, lecz nie zdołali. Wtedy wziął swego syna pierworodnego, który miał objąć po nim panowanie, i złożył go na całopalenie na murze. Wskutek tego powstało wielkie wzburzenie przeciwko Izraelitom, tak iż musieli od niego odstąpić i powrócić do swojej ziemi." (2Krl. 3:26-27). Rytuały krwawej ofiary z ludzi czy pakty z własnej krwi są dziś jeszcze ciągle kultywowane jako swoisty pakt z Szatanem i złymi istotami, które zwiemy demonami.
Podobnie postąpiono w Jerychu, aby złamać klątwę Jozuego (Joz. 6:26; 1Krl. 16:34). Ofiary składane ciemnym bożkom były ofiarami składanymi demonom (1Kor. 10:20). W zamian za oddawanie im czci złe duchy zawsze udzielały swego patronatu porywając ludzi na złą, ciemną i mroczną stronę wrogów Światła i Miłości. W ten sposób powstawały pakty z demonami, z ciemnymi siłami, za którymi kryły się demoniczne zwierzchności. Religie są ludzkimi drogami szukania Boga; czysta i niezepsuta religia jest Bożą drogą szukania człowieka. Jest wiele religii, ale Droga Nieba tylko jedna.
Najstarsze znane z historii pakty z demonami powstały na Bliskim Wschodzie. Czy jest przypadkiem, że właśnie tam żyje większość ludzi, którzy nie słyszeli jeszcze Ewangelii ani Wedy? Pas między 10 a 40 stopniem geograficznym na północ od równika, obejmujący Afrykę oraz Bliski i Daleki Wschód misjolodzy religii nazywają (ze względu na kształt) "Oknem 10/40". Wyjątkiem są tutaj północne i środkowe Indie, gdzie region bardziej nieduchowy sięga Sri Lanki i Malediwów. Regiony nieduchowe zamieszkuje aż około 80 % najbiedniejszych ludzi świata i aż 97% z tych, którzy nie słyszeli jeszcze ani Ewangelii ani Wedy, ani żadnej autentycznej duchowej nauki. Czy jest to tylko zbieg okoliczności, że stanowi on kolebką największych niereligijnych systemów demonizmu.
Południe Indii i cała Sri Lanka w tym pasie to regiony podążające jeszcze mocno za naukami bardzo złego demona Rawany, tego, który porwał księżniczkę Sitę, cnotliwą żonę świętego króla Rama, celem jej zgwałcenia. Wyspy o nazwie Malediwy to w oryginale Maldivas czyli dosłownie "Złe Bóstwa" czy „Fałszywa Boskość”, kraina gdzie mieszkają demony, złe duchy. Malediwy to wystające z morza szczyty górskie dawnej Wielkiej Lanki zatopionej w dawnej wielkiej wojnie sił ciemności przeciwko Siłom Światła. Demon Rawana był bardzo realnym wrogiem Oświeconego Króla Rama i jego rodziny oraz poddanych. Demon Rawana został jednak ostatecznie pokonany, a jego ciemne imperium zła zbudowane na ziemi zostało całkowicie zniszczone w czasie wielkiego potopu. Dziś zaledwie szczyty dawnych gór lankijskich wystają z oceanu.
Biblia mówi: "Oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia twierdz warownych dla Elohim Boga. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Elohim Boga" (2Kor.10:3-5). Boże imię JHWH dobrze jest znane z pism wedyjskich, z Rygwedy. W Sanskrycie, języku Bogów Światłości imię to zapisane jest jako JAHVAH i służy do usuwania sił zła. Jest zatem znane nie tylko z hebrajskiej Biblii czy ksiąg Tory. Pokazuje to pewien uniwersalizm Imienia Bożego służącego do wypędzania sił mrocznych, ciemnych, złych i wobec boskości oszczerczych.
Słowo "wyniosłość" (gr. hypsoma) znaczy "wyżyna". Odnosi się do demonicznych zwierzchności, przez aluzję do pychy oraz do miejsc położonych na wyżynach, na wzgórzach i pagórkach oraz szczytach gór gdzie składano im ofiary, które wzmacniały ich moc i kontrolę nad danym terenem. Do najpotężniejszych należały ofiary krwawe, szczególnie z ludzi i niemowląt. Im ofiarowane zwierzę było bliższe człowiekowi, tym więcej niosło mrocznej duchowej mocy; najwięcej zaś ludzka ofiara, szczególnie z pierworodnego, a jeszcze więcej z następcy tronu. Bóg nie pozwalał na ofiary z ludzi. Wedle chrześcijan jednak On sam jednak poniósł w swym upadłym Synu największą ofiarę (J. 3:16). Teoretycznie wyzwoliła ona tyle mocy, że kto ją podejmował jako upadły z niebios na ziemię Syn Boży, otrzymywał zbawienie i moc, by przeciwstawić się diabłu, demonom i grzechom. Tak było na początku, a skończyło się w czasach Konstantyna, gdy chrześcijaństwo zostało przejęte przez demony imperium rzymskiego i doprowadzone do całkowitego upadku moralnego poprzez mordy i nierząd. Ideał cielesnej ofiary Jezusa jako Syna Bożego czyli Nephilima, anioła upadłego w przeszłości został zupełnie przekręcony. Jezus dzięki swej ofierze osiągnął wybawienie od swego grzechu upadku, jednak aby inni tacy Synowie Boży mogli osiągnąć zbawienie, także muszą pójść w ślady Jezusa i podjąć proces samoofiarowania, co zresztą zrobił drugi po Jezusie, apostoł Piotr. Oczywiście nie każdy zaraz zmartwychwstaje, gdyż Synowie Boży są różnej rangi i różne są ich stopnie grzechu czy znieprawienia.
Antyduchowe praktyki egoistycznych ludzi, pozwalają Szatanowi czy Lucyferowi wywierać wpływ na ich życie i na losy obszaru, który zamieszkują. Rytuały i ofiary składane istotom innym niż Prorocy i Święci tacy jak Rama, Kryszna, Zaratusztra, Abraham, Mojżesz, Jezus Chrystus czy Mesjasz umacniają mroczny autorytet złego królestwa ciemności. Natomiast modlitwa, post, składanie siebie w ofierze Elohim Bogu rozszerza panowanie Mistrza i Ojca Stwórcy czyli Elohim Boga JHWH. Chrześcijaństwo dziś sprowadza się do Osoby którą jest Chrystus, jednak większość Biblii i Jezus poleca czcić jedynie Boga Ojca, Elohim JHWH, czyli JAHWAH, JAHWE.
Okultyzm czyli Boska Wiedza Tajemna, Mistyka, Gnoza, Ezoteryka i większość religii obfituje w boskie ofiary, przysięgi i rytuały. Ich zadaniem jest wiązać człowieka z duchowymi mocami Elohim Boga JHWH, przydając mocy Królestwu Światłości. Jak wiadomo, słowo "religia" pochodzi z łacińskiego religere - "wiązać". Wszystkie religie objawione ludzkości przez Boga, włącznie z biblijnym chrześcijaństwem, opierają się na słowie ZRÓB, będąc pasmem aktów wiary, które prowadzą do zbawienia.
Fałszywe religie, takie jak katolicyzm założony przez cesarza Konstantyna faktycznie jednak wiążą ludzi z duchami fałszywej religijności, z demonami takimi jak demon Vaticanus czczony przez setki lat codziennym całopaleniem dziewic w potwornym ogniu. Biblijne chrześcijaństwo sprowadza się zaledwie do osoby Jezusa Chrystusa i opiera się na słowie ZROBIONE, gdyż Bóg z Jezusa uczynił na Golgocie zaledwie jednorazową ofiarę dla zgładzenia grzechów Jezusa z Izraela z owych czasów. Musimy zatem zrobić wszystko, co do naszego zbawienia jest potrzebne. Składanie się w ofierze to doskonale znana praktyka duchowego oczyszczenia, w Indii i Tybecie pojmowana jako ofiarna służba duchowa, sewa.
Obecnie satanizm i czarnoksięstwo są znacznie popularniejsze niż dwadzieścia czy więcej lat temu. Popularna staje się wielce muzyka satanistyczna, sataniczne gangi uliczne, diskordianizm, mroczlandia, orgie seksualne połączone z rytualną przemocą, lucyferyzm i lucyferyczne loże, czarnoksięstwo dla zdobycia seksu, bogactwa i władzy, wzrasta liczba czcicieli Szatana, bardziej rozpowszechniło się czytanie o czarnoksięstwie i studiowanie czarnej magii, a także modne stały się gry satanistyczne, które każdy może nabyć i przetestować. Co więcej, wielu ludzi nie bierze na serio czarnoksięstwa. Wyśmiewają poglądy o mocy zła, która faktycznie jest wkomponowana w realny świat, w którym żyjemy.
Człowiek zajmujący się czarną magią jest inspirowany przez siły ciemności i mroku. Za pośrednictwem czarnej magii niektórzy mogą otrzymać to czego faktycznie pragnęli i często dopiero później konsekwencje objawiają prawdziwą naturę czarnej magii inaczej zwaną czarnoksięstwem. Takim osobą mogą się rodzić chore dzieci, ich zwierzęta mogą nagle chorować na groźne wirusy, nagle spotykają ich liczne nieszczęścia. Pamiętajmy, że za powiązania z czarną magią nauczaną przez demony zostaną ukarani nawet nasi potomkowie. A demony z pomocą swej czarnej energii mroku ściemniają ludzkie umysły i podsycają wszelkie skłonności do niegodziwości, a nawet tworzą je tam, gdzie ich nie było...
Kolor czarny jest barwą nocy, ciemności, żałoby i smutku. Czerń w magii i okultyzmie symbolizuje to, co mroczne, nieznane, nie do końca zrozumiałe – na przykład podświadomość. Czerń jest barwą żyznej ziemi (czarnoziem) czy ciemności nocy, które są nam w czasie snu potrzebne do zdrowego życia. Jednak ciemność czy mrok w postaci subtelnej, demonicznej materii jest tym, co spowija świadomość powodując letarg umysłu, a czerń w aurze ludzkiej oznacza zawsze chorobę, chore miejsce czy organ. Czerń symbolizuje w Tarocie i wróżbiarstwie siły ciemności, pod wpływem których człowiek błądzi i wchodzi na drogę zła. Taką wymowę ma czarne tło na tarotowej karcie Diabeł. Czerń oznacza tu zło, ból, niegodziwość i cierpienie, symbolizuje czeluść piekła, ciemność i potępienie czekające tych, którzy czynią zło. Podobne znaczenie mają czarne trumny na karcie Sąd. Czerń symbolizuje w tym przypadku złe nawyki i niemoc, w której tkwi człowiek.
Nikt nie zaprzeczy, że w dzisiejszym chrześcijaństwie istnieje demoniczny podział na tysiące parareligijnych denominacji, ale najważniejsza linia podziału nie przebiega wcale między katolikami a protestantami czy prawosławnymi, lecz między tymi, którzy wierzą, że zbawienie jest z Elohim Boga JHWH i praktykują to, a tymi, którzy nie wierzą ani w Elohim Boga ani nie słuchają nauk Jezusa Chrystusa jako Proroka i Mesjasza o władzy Ojca w Niebie.
Jezus Chrystus nauczył jak uwalniać się od Szatana i jego demonów pokazując praktycznie jak wypełniać zawarte w Biblii II przykazanie Dekalogu Mojżesza. Jezus Chrystus odwołuje się do tego przykazania w czasie pokuszenia: "Wtedy mu rzekł Jezus: idź precz, Szatanie! albowiem napisano: JHWH Elohim, Bogu twemu pokłon oddawać i jemu samemu służyć będziesz" (Mt 4,10; por. Deut. 6,13). Tylko Panu Bogu (JHWH Elohim) należy się wszelka cześć i chwała, i uwielbienie. Elohim Bogu JHWH pokłon składają wszyscy, co są wierni Bogu wedle nauczania Ewangelii i Biblii! A tak zwani chrześcijanie nie dość, że rzadko znają imię Boże z Biblii - Elohim JHWH, to jeszcze praktycznie nie znają praktyk typu składanie pokłonów Elohim Bogu na wzór Jezusa Chrystusa. Pokłony zachowały się częściowo chyba tylko w niektórych nurtach prawosławia, czyli w tzw. kościele wschodnim.
A oto i drugie przykazanie Boże: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby, ani ładnego obrazu czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemię. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja, Pan (JHWH), Bóg (Elohim) twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań" (Ex 20,4-6).
"Bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich." - List do Efezjan 6:12. Z drugiego przykazania biblijnego Dekalogu wynika, że skutki zła trwają w pokoleniach znacznie krócej niż skutki dobra, zatem demoniczne oddziaływania sił zła na ludzkość muszą być ogromne, skoro tyle jest cierpienia, bólu i niegodziwości. Oto jak poznać subtelności, których nie widać gołym okiem, takich jak wpływ ciemności na ludzi. Demony żywią się energią życiową, stąd przy przywołaniach czy paktach z demonami występuje krew, która jak wiadomo posiada w sobie energię jednak tylko przez pewien czas gdyż potem ulatnia się ona z niej, a demon potrzebuje zaproszenia. Atak mentalny to jedno, a drugie to wejście do czyjegoś ciała przez demona. Ludzie słabi, podatni, często zapraszają demony nieświadomie; ludzie o silniejszej psychice którzy potrafią stawiać tarcze i mury mentalne i nie są również łatwym kąskiem dla "wampirów" są trudniejszym zadaniem dla demona, gdyż musi on uzyskać zaproszenie. Wejście z nim w bój oznacza porażkę bo jak długo będziecie w stanie toczyć walkę, jednak ludzie silni często również mają jeden mankament, naturę buntownika i zbytnią pewność siebie, dają się sprowokować i tutaj przychodzi ich porażka. Podobną taką porażką są wszystkie osoby, którym się wydaje, że demonów nie ma, a jak są to są to tylko energie czy tam archetypy w umyśle czy nieświadomości.
Ci ludzie którzy są z natury spokojni mają inne słabe punkty, a demon będzie ich szukał i wykorzysta je aby dostać się do ich świadomości. Im więcej będziemy o nim myśleć tym bliżej będzie do zawładnięcia nami, ale trzeba wiedzieć jak się bronić przez siłami zła i przed niegodziwymi ludźmi służącymi demonom. Ataki demonów są po to, żeby zdobyć pokarm, bo demony karmią się emocjami. Jest to dobre dla wampirów lubiących krew i energię, a przecież istnieją także demony które są silniejszymi jednostkami i potrzebują energii życiowej, prany (qi, chi, ki, mana) w czystej postaci, doprowadzając do różnych stanów które często kończą się samobójstwami albo zabójstwami, okaleczeniami, uzależnieniami narkotycznymi, tatuażami i innymi formami czynów w trakcie których dochodzi do dużego uwolnienia energii życiowej w eter co je pożywi bo szybko ją całą wychwycą. Najprostszą formą obrony jest tutaj unikanie demona, bo po co wchodzić w paszcze lwa.
Ludzie dokonujący samookaleczeń, ludzie upuszczający swoją krew, mordercy, rzeźnicy, myśliwi, żołnierze na wojnie - wszyscy oni w jakimś stopniu pomagają w karmieniu demonów. Dlatego należy jak najrzadziej przelewać cudzą krew tak ludzką jak i zwierzęcą. Zakaz spożywania krwi i produktów z krwią jest jednym ze szczególnych, które uwalniają ludzi od demonów wampirycznych, bo w swej istocie wszystkie demony to wampiry, pasożyty, jednak niektóre są bardziej prymitywne, a niektóre bardziej subtelne.
Jedne demony żywią się energią z przelanej czy tylko upuszczonej krwi mieszkając w pobliżu rzeźni czy miejsc kaźni i mordu, a inne żywią się chętniej cudzym cierpieniem i udręczeniem. Istnieją także demony żywiące się energią cierpienia dzieci albo kobiet. Demony katolickie przykładowo czerpią siłę życiową z cierpienia dzieci molestowanych seksualnie na parafiach i w zakrystiach, a inne z poniżania i krzywdzenia kobiet. Takie są diety demonów, a plebania czy zakrystia skalana niegodziwym seksem z dziećmi rzuca czarny cień na cały kościół i parafię, które stają się siedzibą Władców Ciemności i Mroku, i zła wszelkiego. Budda nauczając ścieżki uwolnienia od cierpienia pozbawiał pokarmu całą klasę demonów żadnych wchłaniania energii bólu i cierpienia milionów ludzi. Demony Watykanu od wieków lubią także energię cierpienia kobiet palonych żywcem w płomieniach ognia.
Kiedy światło żywej duszy przygasa, Anioły Mroku czyli demony zaczynają rządzić w naszym życiu i rozpoczynają walkę o naszą duszę, walkę o naszą Jaźń (Atman). Zawsze w życiu człowieka istniały siły Dobrego i Złego. Dobra siła strzeże nas, natomiast zła siła poddaje nas nieraz ciężkim próbom i pokusom, pobudza do odrzucenia Światła i Dobra. I kiedy pod koniec życia Światłość zapanuje nad mrokiem, dusza człowieka odchodzi do jasności, jeśli zaś przeważy Mrok, dusza zostaje strącona w otchłań wędrując do jeszcze niższych światów niż ten ziemski padół. W każdej minucie życia wewnątrz nas toczy się walka dobra ze złem. Człowiek ma trochę wolnej woli i sam decyduje, jakie siły przeważą.
Możesz użyć obelg i wyzwisk, działać pod wpływem nienawiści, żądzy zemsty, żądzy pieniędzy, z chęci wygody, cierpienia lub lenistwa. Kiedy opanowała Cię wściekłość, lęk, poczucie winy lub jesteś osobą wyniosłą i zarozumiałą, wiedz, że upadłe demony Mroku są blisko Ciebie. Kiedy kłamiesz, oszukujesz lub zdradzasz, upadłe Anioły Mroku żywią się tymi niskimi stanami emocjonalnymi. Kiedy plotkujesz lub okazujesz skąpstwo albo owładnięcie żądzą cielesną, wtedy niskie wibracje tych myśli lub czynów przywołują upadłe Anioły Mroku. Na takie niskie pobudki, tylko czekają Anioły Mroku, aby pojmać człowieka w swe mroczne sieci.
Upadłe Anioły Mroku zastraszają ludzi, zaślepiają, igrają z ludzkimi emocjami i odżywiają się ludzką niedoskonałością i ludzką energią. Kiedy poczujesz nagły ubytek energii, ucisk w okolicach żołądka czy śledziony lub owładną Tobą negatywne odczucia lub myśli, możesz pomyśleć, że upadłe Anioły Mroku rozpoczęły swoje działanie i wywieranie wpływu. I nie jest ważne czy tego chcesz, czy nie, one są blisko i cieszą się z twoich potknięć. Siły mroku możesz też odczuć swoimi zmysłami: np. nagle czujesz odór ścieków, śmieci lub nawozu. Usłyszysz dziwne odgłosy, fałszywe tony. Także odczujesz niechęć mistrzów duchowych ze Wschodu Możesz na moment zobaczyć ciemne pole lub ciemność przed oczami, nabrać awersji czy żalu do Boga lub Mistrza Światła.
Kiedy takie będziesz mieć jakieś mroczne odczucia, Ratuj się! Przystań na moment w swym działaniu, przywołaj Światło Boże, otocz się Światłem, proś Anioła Stróża o pomoc, wzywaj pomocy innych Aniołów i Archaniołów, bo Anioły Mroku nie znoszą Światła, obecności Elohim Boga, Oświeconych Mistrzów Duchowych, Guru i miłosierdzia. Módl się ze szczerego serca, a otoczy Cię ochronna energia Aniołów i Archaniołów, Mistrzów i Świętych Boga Żywego.
Post na wodzie i modlitwy oraz medytacje o uwolnienie od sił zła i demonów to niezawodne środki przeciwko wpływowi demonów i czarcim zakusom - środki znane we wszystkich wielkich religiach objawionych przez Boga, choć z czasem także wypaczanych przez demoniczne istoty korumpujące i rozkładające na ziemi wszystko co prowadzi ku Światłu i Oświeceniu, ku Zbawieniu, ku Wyzwoleniu, ku Królestwu Bożemu. Wedle Biblii, człowiek, który jest lub chce być doskonałym obrazem Elohim Boga musi odżywiać się pokarmem danym przez Elohim Boga, a są to ziarna zbóż i owoce drzew, miód pszczół oraz mleko zwierząt takich jak owce, kozy czy krowy.
Z wielu medytacji i kontemplacji antydemonicznych należy polecić wszelkie medytacje ze Światłem, w Świetle i przez Światło. Od kontemplacji promieni światła świtu i wschodzącego słońca, po głębokie wizualizacje Światła Bożego płynącego z postaci Aniołów Boga, Mesjasza, Proroków, Awatarów czy autentycznych Świętych Bożych. Należy pamiętać, że demony, siły ciemności i mroku są wrogami medytacji Światła i wrogami medytacji w ogóle.
Mroczny pokarm mięsny i krwisty jest lubiany przez demoniczną część ludzkości, ale niestety powoduje on zgubne mutacje w kodzie genetycznym i służy głównie do tworzenia nowych pokoleń ludzi-demonów i wampirów potocznie zwanych także demonami wojny, niegodziwości i występku. Naprawa człowieka polega na powrocie do rajskiego sposobu odżywiania, który jest generalnie pokarmem roślinnym opartym o zboża i owoce z dodatkiem miodu i mleka. W Indii taka dieta nazywana jest dietą jogina i służy naprawieniu człowieka tak, aby zbudował ciało (kaya) w którym możliwe będzie podążanie ku doskonałości, a w końcu Oświecenie i Zbawienie. Dieta ta odbuduje uszkodzone genetycznie ciało człowieka, ale pod warunkiem, że odnawiający się człowiek będzie podążał ścieżką rozwoju duchowego nakreśloną przez Boga i Jego niebiańskich posłańców zwanych przez religie dane ludzkości awadhutami, natchnionymi, świętymi, prorokami, mistrzami lub awatarami.
Kiedy wbrew ludzkim rozproszeniom i - używając języka Ojców pustyni - pokusom demonów zaczyna się człowiek modlić, one przeszkadzają mu w jego wołaniu do Elohim Boga czy Brahmana. "Ilekroć demony wiedzą, że jesteś gotów modlić się naprawdę gorliwie, podsuwają ci myśli o różnych niby koniecznych rzeczach i co chwilę przypominają o nich, poruszając umysł tak, aby ich szukał. Kiedy zaś umysł staje do modlitwy, przywołują mu w pamięci te poszukiwane i wspomniane sprawy, aby rozproszony pragnieniem ich poznania utracił owocną modlitwę". Jakże prawdziwe są te słowa Ewagriusza. Prawdziwe także w odniesieniu do medytacji, kontemplacji czy recytacji mantramów.
Potwierdzenie mądrości abba Agatona znajdujemy u Ewagriusza z Pontu: "Walka między duchami nieczystymi nie toczy się o nic innego, jak tylko o duchową modlitwę. Dla tych bowiem duchów jest ona wielce nieprzyjazna i bardzo uciążliwa, a dla nas zbawienna i bardzo pokrzepiająca". Kiedy zaprzestajemy szczerej duchowej modlitwy i kontemplacji, wszystko w naszym życiu duchowym staje i stopniowo upada. Życie duchowe nie istnieje bowiem bez modlitwy i medytacji, bez mantramów. Kryzys poszukiwań duchowych, wiary, ścieżki, kapłaństwa, życia zakonnego czy rodzinnego ma często swoje źródło w zaniedbaniu modlitwy i kontemplacji, a także w zaniedbywaniu egzorcyzmów usuwających złe duchy z okolicy.
Demony czyli złe duchy, upadłe anioły, kuszą ludzi na modlitwie czy medytacji, ze szczególnym upodobaniem przywołując w ludzkiej wyobraźni i pamięci "postać tego, kto ich skrzywdził". Ma on moc skierować przeciwko człowiekowi wszystko to, co w jego życiu nie zostało jeszcze powierzone Elohim Bogu i co zachowaliśmy dla siebie; zarówno nasze sukcesy i zwycięstwa, jak i klęski czy upadki. Trudne doświadczenia przeszłości przeszkadzają praktykującym na modlitwie tylko wtedy, gdy nie powierzyli ich jeszcze całkowicie Elohim Bogu, JHWH czyli Brahmanowi – wedle nauk Wschodu.
Potwierdza to wszystko życiowe doświadczenie praktykujących - szczególną przeszkodą na modlitwie czy w czasie medytacji bywa nieuleczone jeszcze poczucie krzywdy, dawnego bólu i cierpienia. Ujawnia się ono w przypominanym sobie "w obrazie krzywdziciela". Poczucie krzywdy bywa istną trucizną każdego życia duchowego, kontemplacji i modlitwy. I nie chodzi tu jedynie o wielkie krzywdy doznane w okresie dzieciństwa czy dorastania. Częściej chodzi może raczej o pozornie małe nieporozumienia i odczucie bycia wykorzystanym lub manipulowanym, o w sumie drobne razy czy skrzywdzenia. Mamy nieraz wrażenie, że ktoś nadużywa naszej cierpliwości, dobroci, wysiłku, czasu, gościnności. Kiedy tego typu drobne sytuacje często się powtarzają, wtedy łatwo zamieszkuje w człowieku demon skrzywdzenia, krzywdy i żądzy zemsty.
Wiele osób, które nie miały doświadczeń z niewidzialnym złem, nawet w formie koszmarnego snu, nie wierzy w istnienie demonów, a tacy, którzy byli nękani przez koszmarne sny raczej przychylają się do tezy, że tak zwane ataki demonów czy diabłów, panów lub dam w czerni, to tylko senne widziadła które są bardzo męczącymi i realistycznymi snami. Istnieją też sny silnie przeżywane na jawie, chociażby u ludzi, którzy zbyt mało śpią, a zbyt dużo pracują i są po prostu przemęczeni. Nie umniejsza to przeżywanej grozy, tym bardziej jak nie ma żadnej wyraźnej granicy między snem a jawą w doświadczeniu mistycznym. Gorzej jak po takich snach mamy sińce lub skaleczenia, ugryzienia albo inne ślady walki.
Takie wspomnienia z doświadczeń z koszmarnie złymi bestiami, istotami niewidzialnymi miewał znany katolicki mistyk i stygmatyk Ojciec Pio. W małym pokoiku w domu przy via Santa Maria degli Anieli (ulicy Marii od Aniołów) panował mrok i na wyciągnięcie ręki nie było nic widać, ale oni poruszali się tak, jakby byli u siebie. Zbliżyli się do łóżka, w którym spał Ojciec Pio. Tłum złych postaci, ciemniejszy niż otaczająca ciemność, stłoczył się nad jego głową. Zaczęli coś szeptać mu na ucho, obiecywać, przekonywać, perswadować. Po chwili zakonnik zerwał się z posłania. Nie był zaskoczony ani przerażony, znali się przecież od wielu lat.
Powitał swych nocnych gości jak zawsze wylewnie, czyli złajał ich głośno, a trzeba przyznać, że nie przebierał w słowach, co jest typowe dla mistyków i świętych. Oni natomiast, widząc, że ich subtelna taktyka perswazji zawiodła, wrócili do starych i dobrze sprawdzonych metod. Część z nich rzuciła się na Świętego Pio, obaliła go na ziemię i zaczęła się nad nim pastwić, w tym czasie pozostali demolowali celę zakonnika. W powietrzu latały książki, poduszki i krzesła, a nieznajomi wyli z radości, złorzeczyli, kpili i naśmiewali się ze swej ofiary. Tak potrafią poszaleć demony nad osobą, która wstępuje na ścieżkę ku świętości i jedności z Bogiem. Nad ranem kiedy wszystkie odgłosy ucichły do pokoiku weszła Giuseppa, matka zakonnika. Przychodziła zawsze o tej samej porze, sprawdzić czy jej ukochany syn jeszcze żyje. Ojciec Pio leżał na ziemi, pobity i zakrwawiony, wśród nieopisanego bałaganu. Matka pomogła mu położyć się do łóżka, chociaż płakała, a on próbował ją pocieszyć. Prosił, żeby się nie martwiła, chciał ją przekonać, że być może już więcej się nie pojawią. Zapewne sam bardzo chciał w to wierzyć, przypuszczał jednak, że przyjdą następnej nocy. I nie pomylił się ani razu.
Ojciec Pio mówił o demonach piekielnych per "złoczyńcy", "dzikie bestie", "szkaradne gęby", o ich szefie Szatanie wyrażał się równie fantazyjnie, nazywał go "nicponiem", "brodaczem", "bydlakiem", "brodatym zbójem". Tam skąd demony pochodzą nikt nie śmiałby nazywać ich w ten sposób, albowiem byli przecież synami piekieł, demonami, dawnymi, acz upadłymi aniołami, a ich przywódcy nie był jakimiś tam nicponiami, ale Szatanem i Lucyferem, tymi, którzy przeciwstawiali się Elohim Bogu JHWH i doprowadzili do upadku człowieka. Patrząc jednak na sposoby ich działania, to zamiłowanie do tytułomanii wydaje się co najmniej przesadzone.
Być może rację miał C. S. Lewis pisząc w swoich "Listach starego diabła do młodego", że w piekle zapanował kryzys kadrowy. Dawni wyrafinowani kusiciele, mistrzowie intryg, stali się zwykłymi rzezimieszkami, bandziorami. Obecnie nic im już nie wychodzi tak dobrze, jak solidne mordobicie i tortury, więc biją. Lucyfer najpierw zmusza do rezygnacji z Duchowej Drogi obietnicami, perswazją i pięknymi pokusami, a jeśli temu osoba praktykująca Mistyczną Drogę nie ulegnie, wtedy Lucek zaczyna stosować brutalne metody perswazji, groźby i tortury, pobicia, zupełnie jak katolicka inkwizycja, gestapo czy bezpieka. Lucyfer zmusza ludzi do rezygnacji z Duchowej Drogi, nauki u mistrza czy guru tworząc rozmaite miraże, kusząc i mamiąc także poprzez osoby bliskie, które nie akceptują duchowej podróży do Niebios, ascezy czy medytacji.
Wszystko, co Elohim Bóg stwarza, jest dobre. Zło ma swoje źródło w złej woli stworzeń. Taka zła wola ujawniła się w części istot duchowych. Szatan czyli diabeł, Azazel, Belzebub czy Lucyfer, i inne demony są upadłymi aniołami, byłymi aniołami, którzy w sposób wolny odrzucili służbę Elohim Bogu i Jego zamysłowi. Ich wybór przeciw Elohim Bogu jest ostateczny. Usiłują oni przyłączyć człowieka do swego buntu przeciw Elohim Bogu, usiłują powiększyć imperium swoich mrocznych wpływów. W podobnej sytuacji są byli uczniowie czy wielbiciele wielkich mistrzów, świętych i awatarów posłanych na ziemię przez Boga. Zatem takimi demonami stają się wszyscy co odrzucili przykładowo Sathya Sai Babę, Sivanandę czy Vivekanandę. Tajemnica wolności ujawnia się w tym, że nawet przy wielkiej inteligencji – takiej, jaką odznaczają się istoty duchowe – może się ktoś opowiedzieć po stronie zła. Tak stało się z częścią aniołów i bóstw, do których zaliczał się Szatan, Lucyfer, Belzebub, Azazel i inne Asmodeusze czyli Jaszczury, plemię żmijowe, węże starodawne, w tym bękarty demonicy Lilith. Diabeł bowiem i inne aktualnie złe duchy zostały stworzone przez Elohim Boga jako dobre z natury, jednak same uczyniły się złymi i niegodziwymi z powodu sprzeciwu wobec swemu Stwórcy.
Biblijna Księga Rodzaju poucza, że ulubioną metodą atakowania człowieka przez Szatana jest posługiwanie się przez niego ludźmi, do których mamy zaufanie. Kimś takim była dla Adama jego żona Ewa (Chawa), którą on bardzo kochał i darzył zaufaniem. Dlatego z łatwością przyjął jej namowę do okazania Elohim Bogu JHWH nieposłuszeństwa. Genetyka dowiodła, że ludzkość pochodzi od Siedmiu Matek, zatem Ewa z Biblii to przyczyna skalania tylko dla 1/7 osób rodzaju ludzkiego. Podobnym sposobem usiłował Szatan odwieźć także Joszua, Jezusa Chrystusa od wypełnienia zbawczej misji. Przez niby dobrego apostoła Piotra próbował przekonać Go, że nie powinien iść pokorną i pełną miłości drogą cierpienia i krzyża jaką sam wybrał. Dlatego też Piotr Kefas zwany Szymonem spotkał się z ostrą naganą Jezusa, który powiedział do niego: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mt 16,23). Trzeba rozpoznawać kiedy przez bardzo nam bliskie osoby subtelnie działają złe duchy, aby nas odwodzić od duchowej Drogi i od Światła. Bardzo wiele osób jest silnie kuszonych, odwodzonych od podążania Duchową Drogą przez osoby sobie najbliższe, w rodzinie, przez męża czy żonę, przez dzieci, braci, siostry, teściów lub własnych rodziców.
W fakcie, że Szatan Diabeł został ukazany w Księdze Rodzaju jako zły smok, wąż czyli rodzaj asmodeusza, zawarte jest jeszcze jedno pouczenie o taktyce szatanów czy asmodeuszy, złych jaszczurów, którą jest ukrywanie się. Wąż starodawny czyli jaszczur – choć może uśmiercić swoim jadem, udusić, a nawet połknąć swoją ofiarę – ławo się ukrywa. Pełza bezszelestnie po ziemi i ze względu na swój kształt i barwę często nie jest zauważany. Coś podobnego czynią źli, szatani atakujący człowieka: oni często się ukrywają, przekonując swoje przyszłe ofiary o tym, że nie istnieją, że są tylko tworem ludzkiej wyobraźni, jakąś personifikacją zła lub naturalnych zagrożeń człowieka albo archetypem w psychice. To pozwala im skutecznie atakować tych, którzy nie wierzą w ich istnienie i pokusy. Ludzie tacy czynią siebie bezbronnymi wobec ataków sił zła, gdyż w walce ze mrocznym złem nie widzą potrzeby szukania Bożej pomocy, korzystania ze środków nadprzyrodzonych, takich jak: medytacje Światła, przebaczenie, pojednanie, modlitwa, posty na wodzie czy ofiarowanie siebie Bogu Jedynemu i Najwyższemu.
Mistycy i wszelkiej maści duchowi podróżnicy wędrujący ku Boskiemu Światłu muszą być odważni i wytrzymali, aby znieść trudy drogi do świętości. W świecie ziemskim, gdzie siły ciemności mają takie duże wpływy i panowanie trzeba hartu ducha i ciała, aby osiągnąć Oświecenie i Zbawienie. Panowie Ciemności pewnie użyją każdego sposobu, aby odwieść Pielgrzyma od jego celu, od Elohim Boga, od Brahmana czy jakiegoś Bóstwa Światłości. Dużo więcej niż tutaj napisano można dowiedzieć się w czasie spotkań z autentycznymi mistrzami duchowymi i przewodnikami życia jacy przybywają do nas inkarnowani w ludzkich ciałach z Krainy Światła.
Biuletyn Ezoteryczny Hridaya Nr 103 © Copyright by Master Himalaya Swami