Dlaczego Ego nie lubi Inicjacji

Z Himalaya-Wiki

(Hridaya nr 51)

Widząc, jak wiele osób słysząc słowa inicjacja, ślubowanie, obligacja popada w przerażenie lub zniechęcenie w stosunku do duchowych szkół czy praktyk, zajmę się dzisiaj właśnie tym pytaniem postawionym jako tytuł tego Biuletynu Ezoterycznego. Osobiście spotkałem bardzo wiele osób, które na hasło inicjacja drżą i boją się. Zapytam więc ponownie dlaczego Ego(izm) popada w przerażenie i niechęć na samą myśl o otrzymaniu inicjacji czy podjęciu inicjacyjnej ścieżki.


Po pierwsze, dzieje się tak dlatego iż Boże Błogosławieństwo które jest podstawą wszelkiej inicjacji w ścieżki duchowego rozwoju zawiera w sobie moc egzorcyzmu usuwającą wszelkie zniewolenia psychiczne, zarówno astralne jak i mentalne. Z tego powodu wszyscy ludzie inspirowani przez niezbyt czyste siły astralne czy mentalne drżą przed inicjacją i mówią o ścieżkach inicjacyjnych wszelkiego typu najgorsze rzeczy, jakie tylko potrafią wymyślić. Psychicy polegający na własnej astralnej czy mentalnej potędze jak i osoby podległe wpływom mocy spirytystycznych stanowią grono przeciwników inicjacji (dikszan). Uznają jedynie własną ścieżkę pracy nad sobą według własnego uznania. Nie chcą dozwolić aby Duch Święty mieszał się w ich rozwój i prowadził ich wolę. Szybko bowiem okazałoby się, że Dobry Bóg uwalnia ich od tego wszystkiego z czym są tragicznie związani na własną swą zgubę.


Po drugie, potęga Brahmana, Bożego Ducha Świętego oczyszcza nas natychmiast z wpływów, tendencji i skłonności światowych. Czyni nas to osobami innymi w odczuciu dla ludzi tego świata. Świat zmysłowy, czując Moc Niebios która zabija Ego (Anawa) i wszelki egoizm, spontanicznie reaguje sprzeciwem. Wtajemniczeni przez błogosławiące dłonie duchowego Mistrza częstokroć są atakowani lub nękani przez ludzi światowych. Potrzeba wielkiej cierpliwości aby znieść to, częstokroć wielkie upokarzanie. Młodzi aspiranci duchowego rozwoju nie mogąc znieść tych doświadczeń, przychodzących zwykle od osób bliskich i najbliższych, upadają porzucając ścieżkę, bądź izolują się od rodziny czy rodziców, jeśli ci manifestują skłonności ciemnego egotyzmu i niechęci do wszystkiego co Boże i duchowe.


Anawa, pierwiastek Ego, dąży do oddzielności od wszystkich innych niż on sam bytów i egzystencji. Potęga duchowego błogosławieństwa czyni strukturę Ego (Ja) bardziej płynną i co za tym idzie łatwą do połączenia się z innymi świadomościami. Anawa jest zawsze osobowe, osobnicze, osobne i ksobne. Anawa wytwarza myślenie typu `ja' i `moje'. W Bogu (Brahman) wszystkie jednostkowe byty, wszelkie oddzielności stapiają się w jeden organizm, który jest wybitnie ponadosobowy i poza indywidualny. Demoniczne istoty (rakszasi) stawiają na rozwój indywidualizmu i osobowości. Boskie istoty, anioły (dewy) kierują ku współodczuwaniu i wzajemnemu przenikaniu będącemu krokiem ku stopieniu się w jedno z Bożym Wszechduchem. Jeden umysł, jedno serce, jeden duch - oto droga zjednoczenia jaką pokazują Boże Niebiosa. Królestwo Niebieskie jest organizmem boskiej świadomości wszechjedności wszelkich przynależnych doń form bytu. Tylko oddzielenie swej egoistycznej egzystencji od pozostałych form bytu czyni nas nieczułymi na ich ból, cierpienie i dążenie. Tylko z powodu egoistycznego indywidualizmu potrafimy zabijać i niszczyć inne formy bytu. Jest to znak Ego(izmu), znak zwiedzenia w pułapce Anawa.


Anawa, Ego jest tym, co trzyma nas w pułapce więzienia karmicznego i uniemożliwia bardziej bezpośrednie i świadome obcowanie z boskością Królestwa Niebieskiego, z aniołami. Ego nie lubi energii inicjacji, gdyż wtedy jego imperium oddzielności kurczy się i ostatecznie kończy, co zwiemy wyzwoleniem czy zbawieniem, kaiwalją.


Zanim wejdziemy do Niebios, aby świadomie obcować z bytami anielskimi, pierwiastek Anawa (Ego) musi zostać oczyszczony, wysubtelniony i rozpuszczony. Anawa, nasz egoizm odczuwa to jako unicestwienie czy zatracenie się (laja, fana). Wiele osób, poprzez egoiczny instynkt, zaczyna lękać się śmierci, gdy wchodzi w kontakt z energiami inicjacyjnych błogosławieństw Bożych. Doświadczenie mistycznej śmierci Arhata (Doskonałego) znane jako Awići, jest właśnie doświadczeniem całkowitego i ostatecznego wyeliminowania pierwiastka egoizmu ze świadomości żyjącej istoty. Droga Mistrza wiodąca od czwartego wtajemniczenia duchowego (Arhata) do piątej inicjacji planetarnej (Asekha) jest drogą bezosobistości i bezegoistyczności. Sewa polegająca na bezosobistym służeniu innym jest czymś w rodzaju treningu przygotowującego poszukujące dusze do podjęcia później tego właściwego treningu duchowego kończącego się podjęciem wewnętrznej duchowej inicjacji Mistrza. Ego zostaje usunięte w procesie Awići, co ma swoje odbicie w duchowej interpretacji rytuału obrzezania serca. Pierwiastek Ego zostaje wycięty z serca, a byt doświadcza mistycznej śmierci na okres trzech ziemskich dni.


Dusza ewoluowała dotychczas w oparciu o Jam Jest lub Ja Jestem. Teraz gubi poczucie Ja (Ego). Zostaje samo Jestem, Istnienie, Qayyum - jak nazywają to mistrzowie suficcy. Teraz niebiosa są zawsze otwarte, bardziej realne niż świat dotychczasowy. Teraz serce zostaje duchowo obrzezane i należy do świata Empireum do nieograniczonego światła 120000 dusz proroczych nieustannie posyłanych przez Boga celem zbawienia świata, z których 84000 są siddhami (doskonałymi) czuwajacymi pomiędzy niebiosami a ziemią. Łącznie w Empireum mieszka 144000 dusz posyłanych, acz w każdym okresie 24000 pozostaje w Pałacu Światła, aby wspierać bodhisatwów, posłańców wcielających się w różne sfery bytu dla zbawienia czujących istot.


Ścieżka duchowa (Brahmana Marga) w swej istocie jest ścieżką śmierci pierwiastka egotyzmu dzięki któremu stajemy się tak ciężcy iż popadamy w materialne formy egzystencji, a nawet w piekielne sfery bytu. Archanioł Gabriel otworzył pierś Muhammada wyjmując z niej napletek egoizmu. Oczyścił w ten sposób duszę i serce ze wszelkiej skłonności do podtrzymywania istnienia w karmicznym więzieniu. Anawa w swej istocie jest fundamentem na którym cała karmiczna wieża Babel została wzniesiona podczas kolejnych wcieleń. Obrzezka serca czyni nas ostatecznie pełnoprawnymi obywatelami wyższego niż ludzkie, Królestwa Duchowego, które znane jest jako Piąte Królestwo Przyrody, obok mineralnego, roślinnego, zwierzęcego i ludzkiego w kolejności, stadium rozwoju duszy.


Ego boi się tej ostatecznej metamorfozy dokładnie tak jak przysłowiowy diabeł boi się wody święconej, która niesie w sobie falę czy energię boskiego błogosławieństwa (o ile oczywiście, kapłan jest człowiekiem uduchowionym i duchowo wtajemniczonym). Nasi bliscy i krewni kiedy czują instynktownie iż interesy Ego są zagrożone, zaczynają zwracać się przeciwko temu co robimy, a co prowadzi nas przecież na wyższe stopnie ewolucji. Kiedy towarzyszące nam inne Ega poczują iż zaczynamy być naczyniem z wodą święconą, wtedy ich agresja staje się jeszcze silniejsza, potrafią bowiem nawet unicestwić takie naczynie. Dlatego mędrcy radzili raczej skrywać Światło Bożego Ducha niż szafować nim bezmyślnie. Nie daje się, mawiali, psom tego co święte ani nie kładzie się pereł przed wieprze.


Nawet chrześcijańska ezoteryka przypomina prorocze słowa ustami Ewangelii Jezusa Chrystusa: "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z MEGO powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was (przeciw wam). Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków (paghambar), którzy byli przed wami." (Mt. 5, 11 i 12). Im bardziej świat jest przeciw Tobie z powodu Twojego Guru czy innego Duchowego Nauczyciela, tym większe jest Twoje Błogosławieństwo i Nagroda u Boga. I jeśli takie rzeczy dzieją się, jak wymyślane przez ludzi brednie, które spadaja na Twoją głowę, tym bardziej wiedz, iż duchowe przewodnictwo po które sięgasz jest bardziej prawdziwe i autentyczne. Nie jest to zachęta do ściągania sobie na głowę wszelkich plag i pomówień, jest tylko po to aby rozpoznawać znaki prawdy rozsiane pośród świata. Dobrze te słowa głosiciela dobrych wieści, Apostoła Mateusza spisane jako wypowiedź Mistrza Jezusa głębiej rozważyć i zapamiętać, aby nie dziwić się zdarzeniom które przychodzą w skutek naszych duchowych aspiracji. Pole walki na którym jest Śri Ardźuna, przypomina nam wojnę przeciw światu sił ciemności jaką musimy stoczyć podróżując po duchowej drodze. Ardźuna zaprowadzał i reprezentował Królestwo Duchowe, Królestwo Miłości, Pokoju i Prawdy. Świat wypowiedział Mu wojnę bez żadnych możliwości rokowań i ugody. Można się z tego wiele nauczyć, gdyż najbardziej zaciekłymi przeciwnikami Ardźuny byli jego bliscy i ukochani krewni. Oto jak czasem Ega osób bliskich duchowemu Pielgrzymowi (Pariwradźaka) reagują na jego duchowe, wewnętrzne wysiłki ustanowienia w życiu więcej sympatii, pokoju, miłości i harmonii. Wypowiadają wojnę stając, jak to mówimy obrazowo po stronie diabła i jego ciemnych demonów. Szczególnie charakterystycznym jest fakt stawania w tym obozie, a jakże chętnie, wszystkich tak zwanych fundamentalistów religijnych, bez względu na wyznanie z którego pochodzą. Dlatego w autentycznie duchowej drodze, Pielgrzymi o hinduskim korzeniu nie różnią się w swej sytuacji nic od Pielgrzymów pochodzących z kręgów religijnych islamu czy chrześcijaństwa. Ci, którzy czczą Boga tylko ustami chętnie stają po stronie przeciwników duchowego rozwoju, duchowego uzdrawiania, mistyki, ezoteryki, nowego wieku, jogi czy sufi, nawet kręgów modlitwy kontemplacyjnej własnej przecież wiary. Tak już funkcjonuje to potężne duchowe prawo, które Jezus powtarzał między innymi jako refleksję tycząca walki Ardźuny na Polu Kuru (Bhagavad Gita), która odbyła się trzy tysiące lat wcześniej zanim On się urodził. Można to prawo nazwać reakcyjnością Egoizmu.


W tym kontekście reakcji i walki Egotyzmu z uduchawianiem i ewolucyjnym wzrostem samoświadomości łatwiej mogą być zrozumiałe słowa Jezusa, które wypowiada jako Loggia (Sentencja): "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową, i będą nieprzyjaciółmi CZŁOWIEKA jego domownicy." (Mt. 10. 34-36). W kontekście duchowej i realnej walki Ardźuny na Polu Kuru możemy mieć absolutną jasność iż błogosławieństwo Inicjacji, ten Przekaz Ducha Świętego i przyjęcie do swego serca Mistrza (Chrystusa w sensie duchowym), pociąga za sobą pojawienie się miecza rozdzielenia, polaryzacji tak zwanych domowników i bliskich za lub przeciw siłom Ducha. Im bardziej stajemy się Człowiekiem w prawdziwym, duchowym sensie tego słowa, czyli im bardziej dojrzewamy duchowo stając się w pełni rozwiniętą ludzką istotą, tym bardziej zamiast pokoju możemy doświadczyć miecza walki duchowej. Oznacza to drogę do harmonii poprzez konflikt, jak sparafrazował to chociażby Hazrat Inayat Khan, wielki suficki mistyk i mędrzec z początku XX stulecia e.ch.. Ego(izm) zawsze jest wielką przeszkodą na drodze duchowego rozwoju, tak z zewnątrz jak i z wewnątrz.


YAMA oznacza kontrolowanie lub opanowanie, władanie. Jest to kontrolowanie Ego(tyzmu) własnego Ja. Dzięki inicjacji, Boski Duch zaczyna panować nad niższą, egoistyczną naturą stanowiącą korzeń i ostoję uprzedniej praegzystencji. Wpływ Boskiego Ducha rozprzestrzenia się wokół inicjowanego w duchowej szkole ezoterycznej, a siły reakcyjne, siły ciemności i fundamentalizmu stają z uporem przeciw wszelkiemu uduchawianiu i ewolucyjnemu, nawet fizycznemu czy mentalnemu tylko postępowi, jeśli podjęliśmy trening uduchowienia ciała czy udoskonalenia umysłu. Stąd wszelka niechęć otoczenia i tak zwanych ludzi światowych, a także domowników i rodziny do tych, którzy podjęli trud urzeczywistnienia pełni człowieczeństwa, na obraz i podobieństwo Boże według zamysłu Stwórcy (Brahma). Dlatego Tantra drogę duchową nazywa duchową walką, co nie było obce ani Ardźunie, ani Jezusowi.


Hum!


Himalaya Swami