Słowo o Pochodzeniu i Życiu Dusz Ludzkich: Różnice pomiędzy wersjami
(PMH68) |
(poprawka) |
||
Linia 6: | Linia 6: | ||
Co pewien czas w historii ludzkości pojawia się jakiś badacz zjawiska życia po śmierci, ktoś, kto udziela wiedzy o tym, jak dusze ludzi, zwierząt i roślin żyją w zaświatach, jak się rozwijają, jak bywają stwarzane, a także jak giną, gdy są złe. Początkującym duszom niewiele pozwala się wiedzieć o bardziej poważnych zagadnieniach, czasem nawet wiedza o piekłach jest zamknięta i niedostępna, aby nie zniechęcać, nie przestraszyć młodej duszy stawiającej pierwsze kroki w duchowym życiu. Wiedza o niższych światach, gdzie wyładowuje się piekielnie zła karma duszy, jest straszliwa i przerażająca, ale generalnie to, co odkryli dawni badacze, mędrcy i widzący, jest z grubsza wszystko prawdziwe. Czasem nawet, jeśli Karman jakiejś kultury nie jest zbyt ciemny, to i piekła nie są zbyt straszliwe, acz obecna cywilizacja nagromadziła mnóstwo reperkusji, wojen, rzezi, ludobójstwa, wykonywania niesłusznych kar śmierci, mafijnych porachunków, samobójstw z nędzy, wypadków drogowych i przy pracy czy zatruwania środowiska i stąd los wielu dusz nie jest malowany inaczej niż w światach ciemno-mrocznych, burych i szarawych. Szczęśliwie się zdarza, jeśli jakiś badacz jasnowidzący czy regresyjno-hipnotyczny znajdzie kilka tysięcy dusz wiodących szczęśliwsze, niebiańskie życie, pełne nauki i studiowania pomiędzy inkarnacjami na Ziemi. Jednak wnioski z takich badań poznawczych nie mogą być uogólniane na całą ludzkość, bo jak ma się kilka tysięcy badanych dusz do ponad sześciu milionów ludzi każdy widzi, a przecież to tylko inkarnowana część ludzkiej populacji dusz ocenianej od wieków na 90-120 miliardów jednostek bytu. Kto widzi i bada los pojedynczych dusz, ten jeszcze niewiele widzi, bo więcej widzą Ci, co potrafią zobaczyć los, Karman całych narodów czy planety. | Co pewien czas w historii ludzkości pojawia się jakiś badacz zjawiska życia po śmierci, ktoś, kto udziela wiedzy o tym, jak dusze ludzi, zwierząt i roślin żyją w zaświatach, jak się rozwijają, jak bywają stwarzane, a także jak giną, gdy są złe. Początkującym duszom niewiele pozwala się wiedzieć o bardziej poważnych zagadnieniach, czasem nawet wiedza o piekłach jest zamknięta i niedostępna, aby nie zniechęcać, nie przestraszyć młodej duszy stawiającej pierwsze kroki w duchowym życiu. Wiedza o niższych światach, gdzie wyładowuje się piekielnie zła karma duszy, jest straszliwa i przerażająca, ale generalnie to, co odkryli dawni badacze, mędrcy i widzący, jest z grubsza wszystko prawdziwe. Czasem nawet, jeśli Karman jakiejś kultury nie jest zbyt ciemny, to i piekła nie są zbyt straszliwe, acz obecna cywilizacja nagromadziła mnóstwo reperkusji, wojen, rzezi, ludobójstwa, wykonywania niesłusznych kar śmierci, mafijnych porachunków, samobójstw z nędzy, wypadków drogowych i przy pracy czy zatruwania środowiska i stąd los wielu dusz nie jest malowany inaczej niż w światach ciemno-mrocznych, burych i szarawych. Szczęśliwie się zdarza, jeśli jakiś badacz jasnowidzący czy regresyjno-hipnotyczny znajdzie kilka tysięcy dusz wiodących szczęśliwsze, niebiańskie życie, pełne nauki i studiowania pomiędzy inkarnacjami na Ziemi. Jednak wnioski z takich badań poznawczych nie mogą być uogólniane na całą ludzkość, bo jak ma się kilka tysięcy badanych dusz do ponad sześciu milionów ludzi każdy widzi, a przecież to tylko inkarnowana część ludzkiej populacji dusz ocenianej od wieków na 90-120 miliardów jednostek bytu. Kto widzi i bada los pojedynczych dusz, ten jeszcze niewiele widzi, bo więcej widzą Ci, co potrafią zobaczyć los, Karman całych narodów czy planety. | ||
[[image:kwiatuszek.png|center]] | |||
Kiedy jakaś planeta w kosmosie przestanie istnieć, to dusze z tej planety zostają przeniesione na inną, podobną, gdzie mogłyby się rozwijać. Jedni myślą o kontynencie Atlantydy, Lemurii czy Mu, o starych cywilizacjach na Ziemi, ale My, duchowi kierownicy ludzkości musimy myśleć o tych, którzy po samozatruciu planety Wenus przybyli jako dusze na Ziemię i się na Ziemi inkarnują. Myślimy też o duszach spadłych tu z Marsa, gdy tamtejsza cywilizacja zakończyła swój cykl i przestała istnieć w fizykalnym sensie. Pamiętamy też ogromną ilość dusz, które zrzucone zostały na Ziemię, gdy planeta Faeton pomiędzy Marsem a Jowiszem uległa eksplozji z powodu wybuchu wojny, co zasiliło liczbę chętnych do reinkarnowania na Ziemi. Widzimy animozje międzyrasowe także w poczuciu przynależności do kultury duchowej i technologicznej z innej planety, widzimy powielanie błędów z Faetona, czy Wenus. Pierwszy błąd to niekontrolowany wyścig zbrojeń, a drugi to niekontrolowane zanieczyszczanie przyrody planety. A przecież jest tu też trochę dusz zesłanych z układu Syriusza jako opóźnionych w ewolucji, bo zaniedbały swój duchowy rozwój i nie dostąpiły wtajemniczeń ogółu tamtejszej cywilizacji. Wiemy o pierwszym desancie dusz z Wenus przed ponad 22 milionami ziemskich lat, z których większość żyje teraz w układzie gwiazdy Wega i tworzy wyższą cywilizację. Znamy też drugi desant dusz, jaki tu trafił na Ziemię przed 6 milionami lat i dusze te ciągle inkarnują i współtworzą kolejne ziemskie Kalpy (Cykle) istnienia. Patrzenie jedynie na trochę wspomnień z poprzednich wcieleń, czy z życia pomiędzy wcieleniami, wspomnień i przeżyć oraz skojarzeń, uważamy za otwieranie bram do zaświatów, ale nie za pełną wiedzę o Życiu i Ewolucji Dusz. | |||
Wersja z 16:35, 25 lut 2009
Wiele napisano i powiedziano o życiu dusz po śmierci ludzkiego ciała, ale też wiele teorii to śmieszne życzenia autorów nauk albo ograniczone pojmowanie tych, którzy Prawdy nie chcą do wiadomości przyjmować, a tylko swe interpretacje. I tak trzeba patrzeć na różne książki o życiu po życiu, wędrówkach i przeznaczeniach dusz, waśnie jak na próby dociekania tego, co jako na dziecinne często próby interpretowania doświadczeń pozafizycznych. Posługiwanie się aktualną materialną wiedzą naukową jako podporą, jedynie bawi, bo wiadomo, że ma to podnieść autorytet kolejnego pisarza, który dotknięty fragmentami doznań innego wymiaru bytu chce niby jak najlepiej, choć często śmieszy. A jak bardzo, wiedzą ci, co przestudiują i dawne dzieła z podporą zdezaktualizowanych teorii i nieprawdziwych już, acz ówcześnie naukowych niby wielce, teorii i wywodów. Nie jest łatwo przełożyć metafizyczne doświadczenia z życia dusz ludzkich czy zwierzęcych, nawet z pomocą znanych symboli, metafor czy aktualnej wiedzy naukowej. Ta ostatnia wobec ciągle nowych odkryć i badań jest wyjątkowo płynna i złudna, przypominając gdybanie. Cenna wiedza o życiu duszy po śmierci ciała, pomiędzy wcieleniami, może być zdobyta różnymi sposobami, ale warto wiedzieć, że starożytne szkoły duchowe dały już bardzo solidne podstawy, podobnie jak misteryjni badacze teozofii. Starożytne księgi umarłych Tybetu, Indii, Egiptu czy Grecji bardzo wiele wyjaśniają i warto, aby studenci Wiedzy Duchowej jasno przyswoili sobie ich doniosłe treści, bo to, co jest sumą wiedzy wielu pokoleń badaczy i widzących należy do najbardziej prawdziwego i realnego opisu zdarzeń, a nie występy pojedynczych nowatorów, regreserów czy hipnotyzerów. Wiedza prawdziwa, Mądrość zawsze rodzą się z Pełnego Oświecenia.
Co pewien czas w historii ludzkości pojawia się jakiś badacz zjawiska życia po śmierci, ktoś, kto udziela wiedzy o tym, jak dusze ludzi, zwierząt i roślin żyją w zaświatach, jak się rozwijają, jak bywają stwarzane, a także jak giną, gdy są złe. Początkującym duszom niewiele pozwala się wiedzieć o bardziej poważnych zagadnieniach, czasem nawet wiedza o piekłach jest zamknięta i niedostępna, aby nie zniechęcać, nie przestraszyć młodej duszy stawiającej pierwsze kroki w duchowym życiu. Wiedza o niższych światach, gdzie wyładowuje się piekielnie zła karma duszy, jest straszliwa i przerażająca, ale generalnie to, co odkryli dawni badacze, mędrcy i widzący, jest z grubsza wszystko prawdziwe. Czasem nawet, jeśli Karman jakiejś kultury nie jest zbyt ciemny, to i piekła nie są zbyt straszliwe, acz obecna cywilizacja nagromadziła mnóstwo reperkusji, wojen, rzezi, ludobójstwa, wykonywania niesłusznych kar śmierci, mafijnych porachunków, samobójstw z nędzy, wypadków drogowych i przy pracy czy zatruwania środowiska i stąd los wielu dusz nie jest malowany inaczej niż w światach ciemno-mrocznych, burych i szarawych. Szczęśliwie się zdarza, jeśli jakiś badacz jasnowidzący czy regresyjno-hipnotyczny znajdzie kilka tysięcy dusz wiodących szczęśliwsze, niebiańskie życie, pełne nauki i studiowania pomiędzy inkarnacjami na Ziemi. Jednak wnioski z takich badań poznawczych nie mogą być uogólniane na całą ludzkość, bo jak ma się kilka tysięcy badanych dusz do ponad sześciu milionów ludzi każdy widzi, a przecież to tylko inkarnowana część ludzkiej populacji dusz ocenianej od wieków na 90-120 miliardów jednostek bytu. Kto widzi i bada los pojedynczych dusz, ten jeszcze niewiele widzi, bo więcej widzą Ci, co potrafią zobaczyć los, Karman całych narodów czy planety.
Kiedy jakaś planeta w kosmosie przestanie istnieć, to dusze z tej planety zostają przeniesione na inną, podobną, gdzie mogłyby się rozwijać. Jedni myślą o kontynencie Atlantydy, Lemurii czy Mu, o starych cywilizacjach na Ziemi, ale My, duchowi kierownicy ludzkości musimy myśleć o tych, którzy po samozatruciu planety Wenus przybyli jako dusze na Ziemię i się na Ziemi inkarnują. Myślimy też o duszach spadłych tu z Marsa, gdy tamtejsza cywilizacja zakończyła swój cykl i przestała istnieć w fizykalnym sensie. Pamiętamy też ogromną ilość dusz, które zrzucone zostały na Ziemię, gdy planeta Faeton pomiędzy Marsem a Jowiszem uległa eksplozji z powodu wybuchu wojny, co zasiliło liczbę chętnych do reinkarnowania na Ziemi. Widzimy animozje międzyrasowe także w poczuciu przynależności do kultury duchowej i technologicznej z innej planety, widzimy powielanie błędów z Faetona, czy Wenus. Pierwszy błąd to niekontrolowany wyścig zbrojeń, a drugi to niekontrolowane zanieczyszczanie przyrody planety. A przecież jest tu też trochę dusz zesłanych z układu Syriusza jako opóźnionych w ewolucji, bo zaniedbały swój duchowy rozwój i nie dostąpiły wtajemniczeń ogółu tamtejszej cywilizacji. Wiemy o pierwszym desancie dusz z Wenus przed ponad 22 milionami ziemskich lat, z których większość żyje teraz w układzie gwiazdy Wega i tworzy wyższą cywilizację. Znamy też drugi desant dusz, jaki tu trafił na Ziemię przed 6 milionami lat i dusze te ciągle inkarnują i współtworzą kolejne ziemskie Kalpy (Cykle) istnienia. Patrzenie jedynie na trochę wspomnień z poprzednich wcieleń, czy z życia pomiędzy wcieleniami, wspomnień i przeżyć oraz skojarzeń, uważamy za otwieranie bram do zaświatów, ale nie za pełną wiedzę o Życiu i Ewolucji Dusz.
Znamy nie tylko ten Glob Ziemi, jaki widać, ale badamy wszystkie Globy w Łańcuchu Ziemi, planety istniejące niejako równolegle do znanej ludzkości, jedne z lepszą, a inne z gorszą karmą egzystencji. Węzły tworzące Globy Łańcucha są niejako w tym samym miejscu, ale w innym czasie i dlatego cieszy nas poszukiwanie miejsc przejścia, które tworzą się jako czasowe wrota pomiędzy sąsiednimi zwykle Globami w Łańcuchu. Obraz 10-ciu najbliższych tej Ziemi Globów przedstawia symbolika Drzewa Życia Kaballah, gdzie to Ziemia jest Globem najniższym, najmroczniejszym, jeśli chodzi o los i egzystencję dusz. Jakie są możliwości bezpośredniego przejścia lub awansu i przeniesienia duszy do lepszego świata, widać po liniach łączących światy, Globy. Człowiek duchowy, aby osiągnąć Wiedzę, Mądrość, musi ćwiczyć potęgę wyobraźni, aby być w stanie pojąć takie skromne Tajemnice bytu w sposób syntetyczny, bo na ogół trafia na ślady Wiedzy i wskazówki, niczym Wędrowiec na Drogowskazy. Bez rozwijania zdolności obrazowania, tej mentalnej potęgi ujmowania rzeczy, nie jest możliwy głębszy wgląd duchowy. Mądrość Ducha (Brahma-Jñāna) nie dociera do osób, które nie są w stanie widzieć rzeczy i zjawisk w czterech lub pięciu wymiarach, a symbol Gwiazdy, Pentagramu przypomina ludziom o pięciowymiarowym obrazowaniu Wyższego Umysłu, Rozumu, Pierwiastka Budhi, jaki jest aktywny u wszystkich Boskich Posłańców, Merkuriuszy. Harmonizując swe myśli i czucia z Umysłem Oświeconej Istoty, z Mistrzem Przewodnikiem i Nauczycielem robi się pierwszy krok w treningu Mądrości i Boskiej Wiedzy, Gnozy czy Dźńāny (Jñāna). Jest to krok robiony na wiarę przez słuchanie Mistrza lub czytanie duchowych ksiąg, gdzie jest dużo wiedzy o życiu dusz w zaświecie.
Ziemia gromadzi byty ludzie i zwierzęce z kilku planet, na jakich kiedyś istniało życie ludzkie w systemie słonecznym. Gromadzi też dusze takie, jakie żyły na jednym z księżyców Saturna, Tytanie, chociaż zwykle są one bytami niematerialnymi, rzadko wcielanymi. Nie jest prawdą, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus, choć są to dane o cechach astrologicznych osobowości. Prawdą jest, że rasy oznaczone kolorem skór mają swoje pochodzenie w innych systemach planetarnych, a ściślej są opóźnionymi w rozwoju duszami z innych planet w systemie słonecznym i nie tylko. Czasem jakieś pojedyncze dusze dołączą się do ziemskiego biegu ewolucji, bo nie ma co z nimi zrobić u końca cyklu ewolucji i miewają te dusze inną świadomość, czując się wyobcowane z całej ludzkości. Niestety ich osobista historia i pamięć nie odnosi się do ogółu ludzkości, a tylko do garstki dusz, klanu czy plemienia. Wędrówka i przeznaczenie dusz to zaiste poważne kosmiczne zagadnienie i trzeba sobie pogląd wyrabiać nie na podstawie jednej, często wątpliwej książki, ale w procesie wszechstronnych studiów całej wiedzy ludzkości na ten temat, jaka istnieje i to już od głębokiej starożytności. Mistrzowie Mądrości, najstarsi i najwyżsi rangą Strażnicy Globu i Ludzkości otwierają wrota do poznania światów i ewolucji dusz tylko tym, którzy respektują świadomie Prawa i Nakazy Stwórcy-Kreacji, tym którzy żyją w zgodzie z prawem dyktowanym Wolą Bożą, a nie wedle własnych, niezdrowych i bezbożnych koncepcji. Stąd tak trudno i o tych, którzy wiedzą i o to, aby wiedzę otrzymać, bo większość poszukiwaczy ziemskich nawet nie jest w dostatecznej koniecznej Harmonii swej własnej woli z Myślą, Wolą, Ideami, jakie Bóg, Anioły i Święci Mistrzowie naznaczyli ludzkości jako Drogowskazy. Szanowanie prawa zwierząt do życia, a przez to wegetariańskie odżywianie, jest dobrym przykładem, bo nakaz jarstwa jest często łamany przez pseudoduchowych mącicieli i religijnych oszustów!
Himalaya Swami L.M.