Ćamunda: Różnice pomiędzy wersjami

Z Himalaya-Wiki
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 8: Linia 8:




'''Sawarnikamanwantara Śri Markandejapurana
'''Sawarnikamanwantara Śri Markandejapurana'''


Rozdział siódmy
'''Rozdział siódmy: Zabicie Ćandy i Mundy'''
 
Zabicie Ćandy i Mundy'''


OM
OM


Niechaj dumam Matangi, mającą tron z klejnotów,
Niechaj dumam Matangi, mającą tron z klejnotów,
na której czole lśni znak,
na której czole lśni znak,
Ciemnoskórą, ze stopą na lotosie opartą,
Ciemnoskórą, ze stopą na lotosie opartą,
w szacie czerwonej jak mak,
w szacie czerwonej jak mak,
Gdy przygrywa na lutni w białych lilii girlandzie
Gdy przygrywa na lutni w białych lilii girlandzie
i słucha papugi słów,
i słucha papugi słów,
Słodkim winem pijaną, z czarą z muszli, w pancerzu,
Słodkim winem pijaną, z czarą z muszli, w pancerzu,
przybraną w srebrzysty nów.
przybraną w srebrzysty nów.


Om. Rzekł [[Ryszi]]:
Om. Rzekł [[Ryszi]]:


Na rozkaz ten wyruszyła czwórskrzydła armia danawów
Na rozkaz ten wyruszyła czwórskrzydła armia danawów
Pod wodzą Ćanda i Munda, z bronią gotową do walki.
Pod wodzą Ćanda i Munda, z bronią gotową do walki.
I zobaczyli Boginię z lekkim uśmiechem na ustach
I zobaczyli Boginię z lekkim uśmiechem na ustach
Na grzbiecie lwa, na wysokim królewskich gór złotym szczycie.
Na grzbiecie lwa, na wysokim królewskich gór złotym szczycie.
Ujrzawszy ją, próbowali ją pojmać, podnosząc oręż,
Ujrzawszy ją, próbowali ją pojmać, podnosząc oręż,
Szykując łuki i miecze. Niektórzy podbiegli do niej.
Szykując łuki i miecze. Niektórzy podbiegli do niej.
Wtedy gniew srogi ogarnął Ambiką na owych wrogów
Wtedy gniew srogi ogarnął Ambiką na owych wrogów
I z gniewu twarz jej sczerniała. A wtedy nagle z jej czoła,
I z gniewu twarz jej sczerniała. A wtedy nagle z jej czoła,
spomiędzy jej brwi zmarszczonych, wygiętych w łuk, wyskoczyła
spomiędzy jej brwi zmarszczonych, wygiętych w łuk, wyskoczyła
Kali o strasznym obliczu, pętlę i miecz trzymająca,
Kali o strasznym obliczu, pętlę i miecz trzymająca,
Z dziwaczną maczugą w dłoni, z wieńcem z głów ludzkich na szyi,
Z dziwaczną maczugą w dłoni, z wieńcem z głów ludzkich na szyi,
Odziana w skórę pantery, potworna, chuda jak szkielet,
Odziana w skórę pantery, potworna, chuda jak szkielet,
Z szeroko rozwartą paszczą i z wywieszony językiem,
Z szeroko rozwartą paszczą i z wywieszony językiem,
O krwawych, wpadniętych oczach, napełniająca świat rykiem.
O krwawych, wpadniętych oczach, napełniająca świat rykiem.
Dziko rzuciła się na nich, śmierć niosąc wielkim asurom
Dziko rzuciła się na nich, śmierć niosąc wielkim asurom
Z wrogiego wojska demonów i jęła pożerać armię.
Z wrogiego wojska demonów i jęła pożerać armię.
I jedną ręką chwytając na tyłach ogromne słonie
I jedną ręką chwytając na tyłach ogromne słonie
Z dzwonkami i kornakami na grzbiecie, do ust je wrzucała.
Z dzwonkami i kornakami na grzbiecie, do ust je wrzucała.
Tak samo groźne rydwany bojowe wrzucała w ust
Tak samo groźne rydwany bojowe wrzucała w ust
Wraz z końmi i woźnicami i z chrzęstem gryzła zębami.
Wraz z końmi i woźnicami i z chrzęstem gryzła zębami.
Jednych chwytała za włosy, innych łapała za szyję,
Jednych chwytała za włosy, innych łapała za szyję,
Innych deptała nogami, innych swą piersią waliła.
Innych deptała nogami, innych swą piersią waliła.
Strzały i groźne pociski przez daitjów w nią wypuszczane
Strzały i groźne pociski przez daitjów w nią wypuszczane
Chwytała z wściekłością w usta i rozgryzała zębami.
Chwytała z wściekłością w usta i rozgryzała zębami.
I tak oto całe wojsko potężnych i złych asurów
I tak oto całe wojsko potężnych i złych asurów
W proch starła - jednych pożarła, a innych pozabijała.
W proch starła - jednych pożarła, a innych pozabijała.
Jedni ginęli od miecza, inni od ciosów maczugi,
Jedni ginęli od miecza, inni od ciosów maczugi,
A inni śmierć znajdowali w uścisku jej kłów straszliwych.
A inni śmierć znajdowali w uścisku jej kłów straszliwych.
Ujrzawszy, że w mgnieniu oka rozniosła w pył całą armię
Ujrzawszy, że w mgnieniu oka rozniosła w pył całą armię
Demonów, rzucił się Ćanda na tę siejącą strach Kali.
Demonów, rzucił się Ćanda na tę siejącą strach Kali.
Zasypał tę strasznooką deszczem okrutnych i wielkich
Zasypał tę strasznooką deszczem okrutnych i wielkich
Strzał oraz ulewa dysków, rzucanych w nią tysiącami.
Strzał oraz ulewa dysków, rzucanych w nią tysiącami.
Wiele z tych dysków wpadając w czeluść jej ust wyglądało
Wiele z tych dysków wpadając w czeluść jej ust wyglądało
Jak mnóstwo słonecznych tarczy gasnących we wnętrzu chmury.
Jak mnóstwo słonecznych tarczy gasnących we wnętrzu chmury.
Wściekła, zaśmiała się dziko i ryk potworny wydała,
Wściekła, zaśmiała się dziko i ryk potworny wydała,
A wtedy błysnęły zęby w jej paszczy przerażającej.
A wtedy błysnęły zęby w jej paszczy przerażającej.
Kali, miecz straszny unosząc, ruszyła na Ćandę krzycząc:
Kali, miecz straszny unosząc, ruszyła na Ćandę krzycząc:
“Ham!”, i złapawszy za włosy, tym mieczem ścięła mu głowę.
“Ham!”, i złapawszy za włosy, tym mieczem ścięła mu głowę.
Wtem nadbiegł Munda, spostrzegłszy, że Ćanda został zabity -
Wtem nadbiegł Munda, spostrzegłszy, że Ćanda został zabity -
I jego w gniewie pałaszem swym powaliła na ziemię.
I jego w gniewie pałaszem swym powaliła na ziemię.
Widząc, że Ćanda padł w boju, a wraz z nim Munda waleczny,
Widząc, że Ćanda padł w boju, a wraz z nim Munda waleczny,
Resztka rozbitej w proch armii rozpierzchła się przerażona.
Resztka rozbitej w proch armii rozpierzchła się przerażona.
A wtedy Kali podniosła dwie głowy: Ćandy i Mundy,
A wtedy Kali podniosła dwie głowy: Ćandy i Mundy,
I rzekła z okrutnym śmiechem, zbliżając się do Ćandiki:
I rzekła z okrutnym śmiechem, zbliżając się do Ćandiki:
“Na tym bitewnym ołtarzu składam ci kozły ofiarne,
“Na tym bitewnym ołtarzu składam ci kozły ofiarne,
Ćandę i Mundę. Niśumbhę i Śumbhę zabijesz sama!”
Ćandę i Mundę. Niśumbhę i Śumbhę zabijesz sama!”


Rzekł Ryszi:
Rzekł Ryszi:


Widząc złożonych przed sobą asurów Ćanda i Munda,
Widząc złożonych przed sobą asurów Ćanda i Munda,
Rzekła Ćandika, Pomyślna, do [[Kali]] te miłe słowa:
Rzekła Ćandika, Pomyślna, do [[Kali]] te miłe słowa:
“Ponieważ przyszłaś tu do mnie, przynosząc Ćandę i Mundę,
“Ponieważ przyszłaś tu do mnie, przynosząc Ćandę i Mundę,
To odtąd zasłyniesz w świecie jako Bogini Ćamunda!”
To odtąd zasłyniesz w świecie jako Bogini Ćamunda!”


Oto siódmy rozdział
Oto siódmy rozdział
Pochwały Bogini
 
zamieszczonej w Sawarnikamanwantara
Pochwały Bogini zamieszczonej w Sawarnikamanwantara Śri Markandejapurany zatytułowany:
Śri Markandejapurany
zatytułowany:


Zabicie Ćanda i Munda
Zabicie Ćanda i Munda

Wersja z 23:58, 22 mar 2009

Ćamunda - w dewanagari चामुण्डा Ćāmuńda, Straszliwa" - hinduistyczna bogini, jedna z tzw. Siedmiu Matek (Saptamatrika), uosobienie niszczącej mocy myśli. Przedstawiana jako stara i odrażająca kobieta o zwiędłej i wysuszonej skórze, ubrana w skórę słonia. Jako ascetka często towarzyszy umartwiającemu się Śiwa Bogu. Jej atrybutami są sztylet, trójząb i naczynie z czaszki. Do jej kultu weszło wiele ludowych i archaicznych elementów. Znana jako forma bogini śmierci, która w walce zabija krzykiem, ma cztery ręce.

Majsur - Pokonanie Demona Mahisza

Kraina Majsur był starożytnym południowo - indyjskim królestwem. Jak głosi legenda, jego stolica, również zwana Majsurem, została zbudowana w miejscu, w którym bogini Ćamunda uśmierciła po zażartej walce straszliwego demona. Przedstawia się ją jako boginię o wielu ramionach z zawieszonym na szyi naszyjnikiem z trupich czaszek. Podobno jest wykonany z litego srebra, a znajduje się w Świątyni na wzgórzu Ćamundi, wznoszącym się około 1000 metrów nad miastem. Na cześć bogini Ćamunda, każdej jesieni (zapowiedz końca monsunów) odbywa się festiwal Dasehra. W Majsurze jest obchodzony ze szczególną pompą. Uroczystości święta Dasehra rozpoczynają się wielką procesją do świątyni Ćamunda Dewi. Tam kapłani namaszczają księcia Majsuru tajemnymi olejkami i zaczyna wstępować w niego duch bóstwa. Przez dziesięć kolejnych dni Maharadża nie myje się i nie goli. Ponieważ był bóstwem, żaden człowiek nie śmie dotknąć jego osoby; ponieważ jest księciem, nie może osobiście wykonywać tak przyziemnych czynności jak mycie. Podczas uroczystości festiwalowych, kiedy Książe idzie trzymając się za ręce ze swoim diwanem, ich dłonie oddziela arkusz wyklepanego złota, tak aby żaden kontakt z ludzką istotą nie mógł skalać kruchej boskości księcia.

W wigilię dziesiątego dnia, kiedy uchodzi zeń boskość, Maharadża jest myty i golony przez kapłanów. Pływa po jeziorze swoja reprezentacyjną tratwą, a kapłani obwieszczają śpiewem, że Książe po raz kolejny stał się człowiekiem. I tak jest już od 1610 roku, kiedy to najznakomitszy ród Majsuru Wadijarów nadał kultowi Ćamundy taką rangę. Sam mit o bogini Ćamunda jest piękny. Demon zwany Mahisza zamieszkiwał kiedyś wnoszące się nad Majsurem wzgórze i psocił bogom i ludziom. Nieustannie nękani bogowie postanowili wezwać wojowniczą boginię Durga. Bogini toczyła ciężką dziewięciodniową walkę stąd święto trwa 10 dni. Jej przeciwnik był wyjątkowo przebiegły to zmieniał się w wodnego bawołu to w lwa to znowu w człowieka. Ale waleczna bogini uzbrojona w sztylet, płonącą strzałę, dysk, kołczan, łuk, topór i trójząb uśmierciła demona. W drodze do świątyni bogini Ćamunda stoi posąg olbrzymiego byka Nadina wykuty z czarnego bazaltu w 1659 roku, mierzący 5 metrów wysokości więc nie sposób go nie zauważyć. Dla odpoczynku warto zawitać do ZOO i zobaczyć rzadkiego tygrysa bengalskiego, atrybut bogini Durga i inne zwierzęta zamieszkujące Indie.


Sawarnikamanwantara Śri Markandejapurana

Rozdział siódmy: Zabicie Ćandy i Mundy

OM

Niechaj dumam Matangi, mającą tron z klejnotów,

na której czole lśni znak,

Ciemnoskórą, ze stopą na lotosie opartą,

w szacie czerwonej jak mak,

Gdy przygrywa na lutni w białych lilii girlandzie

i słucha papugi słów,

Słodkim winem pijaną, z czarą z muszli, w pancerzu,

przybraną w srebrzysty nów.

Om. Rzekł Ryszi:


Na rozkaz ten wyruszyła czwórskrzydła armia danawów

Pod wodzą Ćanda i Munda, z bronią gotową do walki.

I zobaczyli Boginię z lekkim uśmiechem na ustach

Na grzbiecie lwa, na wysokim królewskich gór złotym szczycie.

Ujrzawszy ją, próbowali ją pojmać, podnosząc oręż,

Szykując łuki i miecze. Niektórzy podbiegli do niej.

Wtedy gniew srogi ogarnął Ambiką na owych wrogów

I z gniewu twarz jej sczerniała. A wtedy nagle z jej czoła,

spomiędzy jej brwi zmarszczonych, wygiętych w łuk, wyskoczyła

Kali o strasznym obliczu, pętlę i miecz trzymająca,

Z dziwaczną maczugą w dłoni, z wieńcem z głów ludzkich na szyi,

Odziana w skórę pantery, potworna, chuda jak szkielet,

Z szeroko rozwartą paszczą i z wywieszony językiem,

O krwawych, wpadniętych oczach, napełniająca świat rykiem.

Dziko rzuciła się na nich, śmierć niosąc wielkim asurom

Z wrogiego wojska demonów i jęła pożerać armię.

I jedną ręką chwytając na tyłach ogromne słonie

Z dzwonkami i kornakami na grzbiecie, do ust je wrzucała.

Tak samo groźne rydwany bojowe wrzucała w ust

Wraz z końmi i woźnicami i z chrzęstem gryzła zębami.

Jednych chwytała za włosy, innych łapała za szyję,

Innych deptała nogami, innych swą piersią waliła.

Strzały i groźne pociski przez daitjów w nią wypuszczane

Chwytała z wściekłością w usta i rozgryzała zębami.

I tak oto całe wojsko potężnych i złych asurów

W proch starła - jednych pożarła, a innych pozabijała.

Jedni ginęli od miecza, inni od ciosów maczugi,

A inni śmierć znajdowali w uścisku jej kłów straszliwych.

Ujrzawszy, że w mgnieniu oka rozniosła w pył całą armię

Demonów, rzucił się Ćanda na tę siejącą strach Kali.

Zasypał tę strasznooką deszczem okrutnych i wielkich

Strzał oraz ulewa dysków, rzucanych w nią tysiącami.

Wiele z tych dysków wpadając w czeluść jej ust wyglądało

Jak mnóstwo słonecznych tarczy gasnących we wnętrzu chmury.

Wściekła, zaśmiała się dziko i ryk potworny wydała,

A wtedy błysnęły zęby w jej paszczy przerażającej.

Kali, miecz straszny unosząc, ruszyła na Ćandę krzycząc:

“Ham!”, i złapawszy za włosy, tym mieczem ścięła mu głowę.

Wtem nadbiegł Munda, spostrzegłszy, że Ćanda został zabity -

I jego w gniewie pałaszem swym powaliła na ziemię.

Widząc, że Ćanda padł w boju, a wraz z nim Munda waleczny,

Resztka rozbitej w proch armii rozpierzchła się przerażona.

A wtedy Kali podniosła dwie głowy: Ćandy i Mundy,

I rzekła z okrutnym śmiechem, zbliżając się do Ćandiki:

“Na tym bitewnym ołtarzu składam ci kozły ofiarne,

Ćandę i Mundę. Niśumbhę i Śumbhę zabijesz sama!”


Rzekł Ryszi:

Widząc złożonych przed sobą asurów Ćanda i Munda,

Rzekła Ćandika, Pomyślna, do Kali te miłe słowa:

“Ponieważ przyszłaś tu do mnie, przynosząc Ćandę i Mundę,

To odtąd zasłyniesz w świecie jako Bogini Ćamunda!”

Oto siódmy rozdział

Pochwały Bogini zamieszczonej w Sawarnikamanwantara Śri Markandejapurany zatytułowany:

Zabicie Ćanda i Munda


Bibliografia

  • Marta Jakimowicz-Shah, Andrzej Jakimowicz: Mitologia indyjska. Warszawa: WAiF, 1986, seria: mitologie świata. ISBN 83-221-0334-4.