Hara Śiwa Hara Śiwa: Różnice pomiędzy wersjami
Nie podano opisu zmian |
Nie podano opisu zmian |
||
Linia 37: | Linia 37: | ||
'''Hara Śiwa Hara Śiwa Hara Hara Śiwa Śiwa!''' | '''Hara Śiwa Hara Śiwa Hara Hara Śiwa Śiwa!''' | ||
'''Om! Om! Om!''' | '''Om! Om! Om!''' | ||
Himalaya Swami | Himalaya Swami | ||
[[Category:Hridaya]] |
Wersja z 20:01, 5 kwi 2009
(Hridaya nr 73)
Nasza rodzima kultura duchowa, o czym zdawałoby się, wszyscy mieszkańcy kraju leżącego nad Wisłą powinni wiedzieć, jest częścią większej społeczności słowiańskiej, która z kolei przynależy do jeszcze większej społeczności zwanej indoeuropejską lub aryjską. Tak wynika ze struktury języka jakim na co dzień mówimy. Nie musimy się zatem dziwić, że obywatele kraju leżącego nad Wisłą, po dziś dzień świętą rzeką Słowian pragną gorąco uczyć się swoich pradawnych aryjskich wierzeń i obyczajów jakie powracają tu z kraju nad Gangesem czy Indusem. Należymy zatem, jako cała rodzina aryjska do anioła opiekuńczego zwanego pięknym wedyjskim imieniem Arjaman, co można przełożyć jako Szlachetność bądź Szlachectwo. Właśnie tak.
Arja (Arya) oznacza kogoś kto jest w swym sercu szlachetnym. Stąd duch szlachectwa i szlachetności w naszym narodzie jest stosunkowo łatwy do obudzenia. Można polecić kontemplację właśnie takiej cechy jak Szlachetność" w jej jak najbardziej staropolskim sensie aby obudzić ducha narodowego w jego głębszej istocie. Konfirmujemy zatem sobie taką afirmację jak: „Jam Szlachetnym jest" bądź nawet, jeszcze bardziej w duchu polskości, „Jam Szlachcicem jest"'. Idea niebiańska wyrażona w pojęciu Arjamana sugeruje mentalną siłę szlachetności jaka drzemie w głębi ludzkiej duszy jako przyrodzony potencjał każdego Polaka i każdej Polki. Afirmacja z tym słowem lub jeszcze lepiej mantram typu „Om Arjaman Namah" pozwoli nie tylko głębiej obudzić mentalne siły naszej istoty ale też sięgnąć do skarbnicy naturalnej i autentycznej (nie wyuczonej sztucznymi sloganami) polskości, do naszego genesis...
Arjowie czy jak wolimy indoeuropejczycy do których oprócz Słowian (w tym Polaków, Czechów, Łużyczan, Rosjan, Bułgarów) zalicza się takie narody jak Grecy, Rzymianie, Germanie, Albańczycy, Bałtowie ( w tym Litwini, Łotysze), Celtowie, Indoariowie, Irańczycy, Germanie, Ormianie czy Tadżycy - to nasi kulturowi i duchowi bracia. Jeśli więc zastanawiamy się co mamy wspólnego z Irlandczykiem, Niemcem czy Hindusem to zawsze musimy pamiętać, że mamy wspólny korzeń kulturowo-językowy, a co za tym idzie - wspólne korzenie religijności tradycyjnej. Bogowie Grecji są nam tak samo bliscy jak bogowie (anioły) Celtów czy Indoariów. Kultura duchowa Indoariów jest stosunkowo dobrze zachowana, więc jest nam Polakom szczególnie bliska, a naszym sercom droga i stąd bardzo dla nas atrakcyjna. To powrót do korzenia, powrót do polskości, powrót do głębi naszej prasłowiańskiej, indoeuropejskiej duszy. Wszak ponad tysiąc lat temu, na naszej ziemi czczony był Śiwa, czczony był Sventowid - postać Stwórcy (Brahma) o czterech twarzach. Kiedy budzi się duch narodowej tożsamości, najbardziej zaawansowane w rozwoju dusze natychmiast powrócą do swoich korzeni. Nic nie jest bowiem w stanie pozbawić naszej duszy jej prawdziwej tożsamości.
Nie dziwi więc ani zainteresowanie magią runicznego pisma ani zaangażowanie w odnawianie ceremonii starożytnych celtyckich druidów, ani też wzrastający nieustannie popyt na wszystko co wschodnie, a szczególnie indyjskie. Nie dziwi, bo wszystko to jest częścią naszej pradawnej indoeuropejskiej kultury duchowej, której nijak nie możemy się wyrzec, gdyż wtedy zamiast rozwijać się duchowo musielibyśmy wyrzec się własnej duszy. A takie wyrzeczenie byłoby najgorszą zbrodnią dla pielgrzyma w drodze. Arjowie to również wojownicy i duch szlachetnego wojowania. Stąd zaangażowanie wielu dusz we wszystko co ma posmak doskonałej i szlachetnej sztuki walki. Jest to jeden z częstych motywów od których zaczyna się stawiać pierwsze kroki na drodze duchowego rozwoju. A chińskie sztuki walki rozwinięte przez mnicha Bodhidharmę i jego spadkobierców będą nam szczególnie bliskie i drogie, gdyż mnich ten był hinduskiego czyli indoaryjskiego pochodzenia. Jego sztuka szlachetnej, duchowej walki także jest czysto aryjska w swym pochodzeniu.
Hara lub Haraiti to termin z duchowości irańskiej, zachodniowedyjskiej, a oznacza on święte pasmo górskie, pierwszy stworzony element świata. Na najwyższym szczycie gór Hara przebywają Mithra i Sraosha jako duchowi strażnicy ludzkości i w ogóle całego ewoluującego stworzenia. Istoty te są podobne w swej istocie do semickich postaci Mesjasza i Metatrona (Mithrona). Ze złotych wierzchołków gór Hara brały swój początek ziemskie rzeki. Jasnym jest, że najwyższe i najpotężniejsze góry kryją się pod terminem Hara. Mamy więc masyw Himalaja jako miejsce zamieszkania boskich duchów które pamiętają początek stworzenia. Hara to zawsze początek stworzenia świata, góra świadomości wydzielająca z siebie złoty brzask. Powtarzanie słowa Hara wiedzie do obudzenia źródła złotego brzasku, którym w godzinie przebudzenia zajaśnieje nasza dusza. Himalaja to w jodze wielka w swej istocie dusza, o której częściej mówimy Mistrz Himalaja. Możemy uznać mantram Hara za imię duszy pierwszych gór i za miano prapoczątku stworzenia.
Hara Śiwa oznacza łaskę i przychylność spływającą z najwyższych gór niby rzeka błogosławieństw i dobrodziejstw. Słowo Śiwa (Śiwa) należy do najstarszych imion Boga i było czczone na polskiej ziemi przez tysiące lat. Dzisiaj możemy się temu dziwić, ale nie będziemy się dalej dziwić jeśli zrozumiemy wspólną tożsamość wszystkich indoeuropejczyków i zrozumiemy jak niby indyjska joga jest dla naszego narodu rdzenną duchową kulturą do której nas ciągnie i ciągnąć powinno całą siłą magnetyzmu naszych serc i dusz. Hara Śiwa to unicestwienie błędów, grzechów czy omyłek. Hara Śiwa to oczyszczenie z pleśni poczucia winy i skłonności do krzywdzenia. Hara to stan niewinności odzyskany po rozbiciu sztucznej dla nas powłoki grzeszności i wszelkich kompleksów winy. Trening Huny czy Rebirthingu jaki przeszło wielu naszych ziomków wydatnie pomaga w uwolnieniu duszy naszego narodu od zniewolenia ideami grzeszności, winy i skalania, które są całkowicie obce duszy szlachetnej jaką jest nasza dusza na wskroś aryjska.
Arja, Arja, Jam Jest Arja. Bracia Arianie przynieśli nam ideały bliższe naszej rodzimej mentalności oraz nazwę drogą i ukochaną poprzez nasze narodowe serce. Stąd rozkrzewili się w naszym narodzie, aż ich sztucznie przepędzono powodując zbłąkanie wielu poszukujących dusz. Arja to oprócz szlachetności także wierność i przyjaźń. Arja to ktoś szlachetny i wierny prawdzie, wierny swej duszy. Wszystkie indoeuropejskie kultury duchowe zaznaczają wyraźny wpływ tak zwanej solarnej linii i takie niebiańskie postacie duchowe jak Arjaman mają wyraźny rys solarny w swej naturze. Dusza słowiańska musi być promienna jakby słońce wędrujące po nieboskłonie. Umysł pełen człowieczeństwa w jego najsubtelniejszej postaci to prawdziwie aryjski ideał duchowego człowieka.
Śiwa jest Panem wszystkich Indoeuropejczyków. To najstarsze z zachowanych imion Boga, które uformowało nie tylko kulturę indoeuropejską lecz także starą kulturę drawidyjską (tamilską) aż po Wyspy Wielkanocne, które też do niej należą. Postać Jogina Śiwy (Shiva) widnieje na najstarszych indyjskich wykopaliskach archeologicznych. Podobne wizerunki znajduje się chociażby w Irlandii która należy do kręgu Celtów, których kapłani po dziś dzień, niczym indyjscy brahmani chodzą w długich białych szatach. Wedyjskim przymiotem (imieniem) Śiwy jest dobrze u nas znane i mające wśród naszego narodu silne wzięcie imię Jahwah (lepiej znane w semickiej wersji jako Jahwe bądź Jehowa) oznaczające Ogrom, Wielkość. Bóg jest zaprawdę Przeogromny i niezmierzenie Łaskawy, jeśli wszystko to nam przypomina i objawia. Ciekawe, że w skrócie mówi się Jah, a słowo Jam zarówno w sanskrycie jak i w starszej polszczyźnie wskazuje na serce, na samą istotę Jaźni, Duszy.
Kultura indoaryjska rozprzestrzeniła się po całej Eurazji (Europie i Azji) i stała się kulturą duchową naszego superkontynentu, którego narody będą musiały w przyszłości otworzyć swoje granice i ulec głębszemu zjednoczeniu. Tradycyjna, aryjska mantra pochodząca z pism wedyjskich, Hara Śiwa może dopomóc wielce w takim właśnie jednoczącym otwieraniu serca i duszy każdego Euroazjaty. Najwyższe góry świata, Himalaje, są niewątpliwie duchowym sercem naszego superkontynentu i jednocześnie sercem wszelkiej duchowości. Mistrz Himalaja opromieniowuje nas poprzez takie anioły jak Arjaman. Hara Śiwa to mahamantram całej indoaryjskiej Eurazji, święta fraza sprowadzająca wszelką łaskę i błogosławieństwo na każdą duszę szczerze i wiernie zaangażowaną w jej kontemplowanie czy intonowanie. Kult Pana Śiwy jest bowiem najstarszym kultem duchowym naszego świata, a duchowe przebudzenie nieuchronnie prowadzi do poznania i urzeczywistnienia korzeni tego czym jesteśmy. Joga z Himalajów to każda forma jogi pochodząca w swej sukcesji od Pana Śiwy.
Hara Śiwa Hara Śiwa Hara Hara Śiwa Śiwa. Oto intonacja prowadząca na szczyty duchowej świadomości. Hara to faktycznie szczyty, a Śiwa to faktycznie świadomość jako aspekt boskiego duetu tworzącego właśnie z boską mocą (Śakti) dobrze znany obraz koła podzielonego sinusoidą tak, że w każdej z połówek jest także centrum tego drugiego w postaci kropli (Bindhu). Moc Boża czyli Śakti to- inaczej też żeńska natura czy aspekt boskości - to co jest naszej rodzimej kulturze szczególnie drogie i w ludowej religijności czczone oraz objawiane jako Matka Boska. Ta skłonność do kultu Bożej Matki najdobitniej chyba świadczy o predystynowaniu przez Stwórcę każdej polskiej duszy do objawienia jej istoty ŚAKTI I ŚIWA, do czego niewątpliwie mantram Hara Śiwa stopniowo doprowadzi.
Możesz przyłączyć się natychmiast do odnowicieli naszej prastarej kultury duchowej kultywując co dzień recytację bądź kontemplację tej świętej i oświecającej frazy mistycznej jaką jest mantram Hara Śiwa - modlitwa słowa (oratio) każdego Polaka z krwi i kości, z serca i duszy. Rozwijaj prawdziwie królewskie szlachectwo wytryskające z głębi twej duszy niczym z niebiańskiego zdroju. Pamiętaj, że najstarsze świątynie jakie odkryto na naszym superkontynencie zawierają wizerunek Jogina- Śiwy jako antropomorficzne objawienie nieskończonego wszechducha (brahmana) i źródło wszelkich błogosławieństw. Pan Śiwa czczony był przez drawidów tak samo jak i przez aryjczyków, a najstarsze świątynie poświęcone są tylko Śiwie. Cóż to oznacza jeśli to słyszymy? Tylko tyle, że przybliżamy się do oświecenia poprzez wiedzę i poprzez zrozumienie. Oby wiedza wspierana była przez praktykę. Słup Jehowy czyli lingam, a także buddyjska Stupa, wszystko to są ślady śiwaickiej wiary. Śiwa to Pan Pola i Pan Zwierząt. Tym bardziej jest więc Panem wszystkich Polaków i jemu też całą duszę narodu z ufnością zawierzyć możemy, gdyż Polak to ten, który żyje z Pola.
Usiadłszy prosto, z nogami zwiniętymi pod siebie na sposób aryjczyków (arjanów) delikatnie i stanowczo recytuj świętą frazę dla dobra wszystkich ludów Indoeuropejskich oraz dla miłości, pokoju i jedności na całym superkontynencie, wypełniając dziennie chociaż jeden cykl modlitwy liczący 108 powtórzeń tej najbardziej uszlachetniającej polską duszę mantry. Możesz:
Hara Śiwa Hara Śiwa Hara Hara Śiwa Śiwa!
Om! Om! Om!
Himalaya Swami