Lękowo-Depresyjna Psychoza Religijna: Różnice pomiędzy wersjami
(Nowa strona: Acedia to znana od wieków, już za czasów Hipokratesa, reakcja lękowo-depresyjna, która jest czarną chorobą duszy, przewlekłą depresją klasztorną polegającą na znudzeniu ży...) |
Nie podano opisu zmian |
||
Linia 38: | Linia 38: | ||
Himalaya Swami | Himalaya Swami | ||
[[Category:Przekazy Mistrza Himalaya]] | [[Category:Przekazy Mistrza Himalaya]] |
Wersja z 21:58, 17 wrz 2010
Acedia to znana od wieków, już za czasów Hipokratesa, reakcja lękowo-depresyjna, która jest czarną chorobą duszy, przewlekłą depresją klasztorną polegającą na znudzeniu życiem, popadaniem w totalne lenistwo i próżniactwo ‘nicnierobienia’, użalaniu się nad sobą, ucieczce od drogi zbawienia, pewnym depresyjnym paraliżu aktywności, czyli na niemożności zrobienia czegokolwiek. Kultywowanie bojaźni Bożej jako cechy związanej z pokorą czy oddaniem i na respektowaniu zasad drogi duchowej, jeśli jest niewłaściwe, zamienia się w silny lęk przed Bogiem, Guru czy Drogą, lęk niczym realnym nieumotywowany, lęk psychotycznego rodzaju. Acedia bywa i bywała postrzegana jako rodzaj ciężkiego grzechu, polegającego na braku zapału i zaangażowania religijnego, grzechu braku wiary w Boga, czyli braku ufności do Trzech Klejnotów Drogi, jakim są Mistrz, Orędzie Nauki oraz Wspólnota Uczniów. Popadnięcie w taki rodzaj psychozy religijnej jest skutkiem obłudy udawania żarliwości i oddania, podczas gdy w rzeczywistości zaangażowanie nie jest podsycane, ale raczej osłabiane, choć wiadomo, że Tapas, żarliwość w nauce i praktyce jest podstawą zaawansowania. Obnoszenie smutków, zgryzoty, bierności, ignorowanie pracy, i lenistwo duchowe to zwykle pierwsze oznaki prowadzące do Acedii. Każdy Mistrz czy przewodnik duchowy zaleca przezwyciężanie wszelkich, najdrobniejszych nawet stanów apatii, bierności czy nicnierobienia polecając życie duchowe wypełnić zaangażowaną pracą, uruchamiając wszelkie siły woli dla spełniania posługi wobec Wspólnoty czy Guru albo świątyni, posługi motywowanej religijną służbą. Apatia jest początkiem zespołu lękowo-depresyjnego, a każda odmowa wypełniania posług czy działań służebnych zwykle jest początkową oznaka popadania w czarną chorobę duszy, jaką psychoza ta była nazywana prze chrześcijan.
Acediia to ciemna noc duszy, która osobę wyrywa z drogi swoistymi napadami lękowymi, rozmaitymi niepokojami czy produkowanymi obawami o chorobliwym zawsze charakterze. Postrzega się też, acediie jako rodzaj ataku sił zła, rodzaju opętania czy zwiedzenia człowieka praktykującego przez nachodzące zwątpienia oraz ataki lenistwa duchowego, zawsze przebiegające w charakterystyczny, ostry, napadowy sposób. Odrzucenie Miłości Boga, odrzucenie Wielbienia Boga i Guru to w istocie oznaki ucieczki, panicznej ucieczki od Drogi Zbawienia podyktowanej chorobą duszy i psychiki, chorobą objawiającą się panicznym paraliżem wszelkich działań i destrukcją ataków woli z pomocą, której dokonuje się działań. Siły zła, które wzmagają ciemne, mroczne stany lękowe i apatyczne adeptów szkół duchowych czy klasztorów wychodzą z założenia, że adept nieaktywny, bierny, wycofany jest czymś jak żołnierz ranny, niezdolny do walki nawet w podstawowych sprawach duchowych. Kuszenie przebiega w taki sposób, że osoba zwykle ma wrażenie jakoby sama decydowała o swym postępowaniu, o porzuceniu życia duchowego, o porzuceniu Guru czy Ścieżki, tymczasem faktycznie jest zniewolona lękiem własnym wzmocnionym przez niewidzialne istoty z czarnej loży zła, którym zależy na osłabieniu rycerzy Światła. Mędrcy i prorocy zawsze podkreślali, że każda decyzja adeptów Drogi, która podyktowana jest lękiem czy bojaźnią, albo lenistwem, apatią jest zła i niegodziwa, bo jej źródło jest mroczną siłą zła, w istocie demonem psychozy lękowej wiodącym do sparaliżowania wszelkiej aktywności człowieka. Joga czynu albo inaczej terapia zajęciowa, praca i służba bezwzględne spełnianie poleceń leczy osobę z napadów lękowo-depresyjnej psychozy świątynnej, jaką jest acedia.
Każda choroba wymaga woli pacjenta dla jego wyleczenia a rozbudzanie miłości i uwielbienia do Boga czy Guru, rozbudzanie duchowego oddania oraz zaangażowania w sprawy duchowej drogi czy świątyni, pobudzanie aktywności i świadomy sprzeciw przeciwko lekom, wątpliwością i apatia niewątpliwie jest gwarancją sukcesu i daje dobre rokowania dla wyleczenia czarnej choroby. Niechęć do praktyk medytacji czy modlitwy, niechęć do ćwiczenia się w pobożności, wszelki zwątpienie w sens praktyk religijno-mistycznych to oznaki, symptomy choroby, które trzeba zwalczać i eliminować ze swego wnętrza. Jest to część pracy oczyszczania, wysubtelniania i uduchowiania, jaką każdy adept musi wykonać często jako rodzaj ostrej walki wewnętrznej ze słabościami napędzanymi przez asurowe, demoniczno-lucyferyczne siły lękowe, działające jako autozastraszające siły wiodące ku próżniactwu, bierności, wycofaniu, nicnierobieniu, co jest stanem chorej duszy niezdolnej do twórczego działania i pokonywania przeszkód.
Można powiedzieć, że złe skłonności psychiczne astromentalne w sumieniu buntują się przeciwko dobrym skłonnościom pochodzącym z głębi duszy, czyli z platformy wyższej boskiej jaźni. Ego, konglomerat sił psychicznych, niższych emocji takich jak lęk kalają umysł (manas), czyli plan mentalny, który zamiast kierować się wyższymi uczuciami z duszy, idzie za głosem wzmacnianego przez demony, skażonego lękiem astralu, a skutkiem jest czarna choroba i mroczna noc duszy! Trzeba wzmacniać wolę praktykowania, wzmacniać wolę podążania duchową ścieżką, trzeba ciągle wzmacniać i podtrzymywać aktywność, zaangażowanie i każdy twórczy płomień aktywności, który joga zwie Tapas - żarliwośćią zaangażowania!
Małoduszność i bezduszność, niechęć do pracy i służenia, niechęć do pomagania innym, lęk i obawy przed trudami życia duchowego, piętrzenie przeszkód i trudności czy wręcz odżywianie przekonania o tym, że się jest z góry osobą skazaną na niepowodzenie to obraz rozwijającej się psychopatologii. Wrażenie pustej i bezdusznej formy ludzkiej pojawia się wtedy, gdy osoba myli impulsy duszy z impulsami astralnymi dyktowanymi lękiem i postępuje nie za głosem boskim, ale za głosem coraz bardziej chorego opętanego wpływem niewidzialnych demonów świata astralnego, świata niższych emocji. Praktykujący duchowo musi starać się nie ulegać żadnym impulsom o lękowym, panicznym czy niepokojącym podłożu a intuicje duszy, wyższej jaźni spływają tylko w czasie długotrwałego, głębokiego spokoju i wyciszenia pełni ufności, w duchu spokojnej nieustraszoności. Adepci lękowi winni bardziej polegać na Guru, który jest żyjącym nauczycielem duchowym i spełniać każde polecenie bez cienia wahań i wątpliwości, gdyż tylko wtedy przezwyciężą skłonności do lękowo-depresyjnej czarnej choroby acedii. Depresyjne próżniactwo, bezczynność brana za rodzaj medytacyjnego nicnierobienia i wyłączenia, co jest chorobą duszy, leczy się pracą, pracą i jeszcze raz pracą. Duchowa praca to służba wspólnocie, świątyni, służba Guru, służba pomagania potrzebującym i cierpiącym, a omijanie pracy i aktywności polecanej przez nauczycieli jest nie inaczej jak tylko staczaniem się ku czarnej chorobie.
Zniechęcenia i smutki dobrze jest przezwyciężyć krótkimi, acz intensywnymi rozmyślaniami nad dobrami duchowymi, które się osiąga, gdy wszelkie pokuszenia i zwiedzenia się pokonuje, a zło przezwycięża! Leczy się, też stany acedii muzyką i grupowym tańcem, muzyką aktywizującą powiązaną z jakąś duchową pracą, użyteczną dla wspólnoty czy społeczeństwa. Można używać ziół aktywizujących, witalizujących, które oczyszczają z marazmu, a pobudzają do czynu pobudzają do działania. Wszelka pasywna kontemplacja, Pratjăja, asceza i mistyka musi być połączona z pracą i działalnością, szczególnie bezinteresowną, taką jak bezzyskowne, służebne pomaganie innym, co zwie się Sewą. Trzeba sobie w kontekście acedii jasno powiedzieć, że wszelkie porzucanie życiowych obowiązków, porzucanie pracy misjonarza, ăćărji, odmowa wspierania przyjaciół i podobne przestępstwa przeciw drodze duchowej to objawy wyrażanie choroby psychicznej, jaką jest acedia. W buddyjskiej tradycji, Izij Zen pomaga się w leczeniu próżniactwa bierności i leczeniu z choroby popadania w próżnie nieróbstwa i lenistwa antyduchowego, czyli z choroby nic nie robienia!
Acedia to zwykle choroba przewlekła, miewająca ostre i nagłe nawroty,a adepci muszą wiedzieć, że kto idzie za głosem własnych lęków, obaw i wątpliwości, ten jest sługą sił zła i mroku. Oczyszczeni i uduchowieni ludzie nie popadają nigdy na okres dłuższy niż kilka chwil w stan acedii, gdyż mocą duchową natychmiast przezwyciężają atak czarnej choroby, która jest rodzajem diabelskie dżumy, przerzedzającej szeregi wielbicieli i adeptów rozmaitych szkół i tradycji duchowych czy prawdziwej religii jednego Boga, Brahmana, Elohim, czy Allaha! Nie należy się utożsamiać z produkowanymi obawami, lękami ani wątpliwościami, gdyż nieodzownie kończy się to psychozą acedii o różnorakim stopniu natężenia, a psychoza lękowo-depresyjna, istny czarny dół jest trudna do leczenia, a jej skutki w życiu duchowym są trudne do usunięcia, gdyż błędne decyzje osoby będącej w stanie choroby na lęki, wątpliwości czy letarg nic nie robienia dają karmiczne skutki trudne do odwrócenia. Ciągle mistrzowie i przewodnicy życia duchowego radzą przezwyciężanie nawet śladów zniechęcenia czy małoduszności, to trudno zrozumieć, dlaczego ludzkim istotom tak trudno przychodzi zwalczanie acedii. Odrzucanie rad i zaleceń Guru-mistrza życia duchowego jest niezrozumiałe, gdyż zawsze służą przeciwdziałaniu dolegliwością takim jak acedia, a dyscyplina posłuszeństwa i oddania zawsze jest pomocnym lekarstwem. Wszyscy prorocy i mistrzowie przestrzegali swych uczniów przed czarna choroba niszczącą łączność z Bogiem, dlatego bądźcie uważni!
Himalaya Swami