Dybuki. Uważajmy na wędrowne dybuki
Duch osoby zmarłej, który nie może zaznać spokoju po śmierci czyli odejściu z ciała, wędruje tak długo, aż znajdzie ciało innej osoby żyjącej, w które może wtargnąć, wejść weń i w nim zamieszkać. Staje się wtedy tak zwanym w kabale dybukiem – duchem opętującym. Wraz z ponownym odkrywaniem żydowskiej kultury w Polsce, odkrywamy również wierzenia i tradycje tej niegdyś jakże licznej części naszego polskiego społeczeństwa. Jedną z ciekawszych postaci żydowskich wierzeń jest zjawisko znane jako dybuk. W ostatnich czasach, z początkiem XXI wieku powstało w Polsce wiele przedstawień o dybuku, które cieszyły się wielkim powodzeniem.
Opętania, egzorcyzmy są zazwyczaj kojarzone z wiarą katolicką i pewnym marginesem chrześcijaństwa, w tym z pracą diecezjalnych egzorcystów. Tymczasem w wierzeniach żydowskich też to zjawisko funkcjonuje, z tym, że ma szerszą i bardziej kabalistyczną oprawę. W kręgach kabalistycznych w Polsce w XVI wieku narodziło się pojęcie dybuk. Jest to skrót od żydowskiego wyrażenia w języku jidisz “dibbuk me – ruach raa”, oznaczającego „przylgnięcie złego ducha”. Z czasem słowo „dybuk” usamodzielniło się, stając się określeniem samego ducha jaki wchodzi w posiadanie czyjegoś ciała. Nie ma on kształtu i nie może być utożsamiany z chrześcijańskim szatanem ani innym rodzajem demona znanego z opisów kościelnych lub okultystycznych. Zjawisko dybuka to opętanie przez ducha osoby zmarłej, wpływ ducha z Zaśwaita, z Krainy Zmarłych.
Potrzebny egzorcysta
Dybukiem (po hebrajsku dibuk, w jidisz dibek) może stać się każdy, kto zmarł, zwykle śmiercią przedwczesną, nagłą, gwałtowną, w katastrofie lub poprzez samobójstwo. Duch, który z powodu grzesznego życia nie może zaznać spokoju po śmierci, wędruje tak długo, aż znajdzie ciało osoby żyjącej, w które może wtargnąć i je zająć, zamieszkać. To samo dotyczy osób, które zginęły nagłą śmiercią. Z pomocą ciała osoby żyjącej duch taki pragnie dokończyć to, czego nie zdążył zrobić za życia. Niestety, nie zdaje sobie sprawy, że to bardzo utrudni życie osobie żyjącej, a bywa, że staje się ona tak jakby kimś zupełnie innym niż była dotychczas. Czasem pewne zmiany widać u osób praktykujących rozwój duchowy czy medytację, ale to są zwykle zmiany na lepsze, a nie na gorsze ani tylko na inne (zainteresowania, hobby, znajomości etc).
Opętanie przez dybuka niczym się nie różni od opisów opętań w kościele katolickim i innych chrześcijańskich. Żyjąca osoba czuje, że w jej ciele funkcjonuje jeszcze jakieś inne istnienie, a bywa, że staje się ono całkiem dominujące. Często to „inne” przejmuje władzę nad ciałem osoby żyjącej i oczywiście nad całokształtem życia takiej owładniętej i przejętej osoby. Wtedy osoba opętana mówi obcym głosem i nie odpowiada za swoje czyny, chociaż najczęściej nie robi nic wyraźnie złego czy kryminalnego. Osobę podejrzaną o opętanie wysyłano do czyniącego cuda rabbi (ba’al szem), który mógł, jak wierzono, wypędzić złośliwego dybuka stosując kabalistyczny rytuał egzorcyzmów.
Duch w dziewczynie
Wiara w opętującego ludzi dybuka rozpowszechniła się szczególnie w XVI oraz jeszcze bardziej w XVII wieku. Nic dziwnego, bo podczas licznych najazdów, które trapiły Rzeczpospolitą w tamtym czasie, wśród ubogich warstw ludności żydowskiej coraz większą popularnością cieszyły się wszelkie prądy mistyczne, a spirytyzm i mediumizm oraz zjawiska typu opętanie są najbardziej dostępne dla ogółu ludzi. W spokojniejszych czasach dybuk stał się częścią folkloru żydowskiego, i tak też jest traktowany przez główny nurt judaizmu.
Zjawisko dybuka rozsławił żydowski pisarz Szymon Anski, tworzący w języku jidysz. W dramacie „Dybuk” wykorzystał materiały zgromadzone podczas prowadzonej przez siebie w latach 1911-14 etnograficznej wyprawy do wsi żydowskich na Wołyniu i Podolu. Jej efektem jest opowieść o tragicznej miłości dwojga młodych – Lei i Chanana. Ojciec Lei, wzbogaciwszy się, zapomina o obietnicy danej ojcu Chanana i znajduje córce bogatego narzeczonego. Zakochany w Lei Chanan umiera, a jego duch wstępuje w dziewczynę dokonując zamieszkania w jej ciele, przejęcia jej ciała na własność.
Pomimo zabiegów cadyków ducha Chanana nie udaje się jednak wypędzić z pieknej Lei. Uniemożliwia to sama Lea, pragnąca połączyć się z ukochanym, a ściślej z jego duchem czy duszą. Podanie o dybuku wykorzystała znana polska pisarka Hanna Krall. Napisała opowiadanie o Amerykaninie noszącym w sobie ducha przyrodniego brata, który zginął w czasie wojny w getcie. Jednak bohater opowiadania nie chce pozbyć się ducha. Jego obecność będzie na zawsze przypominać mu Holocaust i jego ukochaną kulturę polskich Żydów.
Dybuki opętujące żywych
Wedle niektórych mistyków żydowskich podatne na opanowanie przez dybuka miały być osoby grzeszne i nadwrażliwe, zaś duchy opętujące przejawiać miały szczególną aktywność w noc święta Jom Kipur (Dzień Pojednania, Sądny Dzień). Wiara w dybuki znana jest wśród Żydów, zwłaszcza środkowoeuropejskich, począwszy od epoki talmudycznej, ale sam termin „dybuk” pojawił się dopiero w XVII wieku. Wtedy też wiara w dybuki stała się wyobrażeniem powszechnym czy też pojęcie dybuk stało się szeroko używanym w literaturze.
Opanowując daną osobę, dybuk powoduje zwykle wyraźną zmianę jej osobowości, przemawia jej ustami, ale swoim głosem. Należywówczas znaleźć rabina, aby odprawił egzorcyzmy, dzięki którym dybuk opuszcza ciało przez mały palec u nogi. Aby dybuk znalazł spokój i nie opanował kolejnej osoby, trzeba go było przy egzorcyzmach namówić do wyjawienia swojej tożsamości i przeprowadzić tikun (naprawę) poprzez poczęstunek wiernych alkoholem przez rodzinę ujawnionego dybuka. Osoby cierpiące na choroby umysłowe lub nerwowe uważa się często za nawiedzone przez dybuka i leczy się je poprzez egzorcyzmy, co jest bardzo skuteczne. Szczególny rodzaj dybuka opanowywał niektóre kobiety, jednak dybuk nie jest w tym wypadku duszą zmarłego, lecz demonem czy upiorem, który czyni z opanowanej złą czarownicę. Pomimo wzajemnej izolacji kulturowej współżyjących środowisk żydowskie opowieści o dybukach mają wpływ na ludowe wierzenia chrześcijan.
Tradycyjnie, dybuki są zwykle męskimi duchami, które opętywują kobiety w przeddzień ich ślubów, zazwyczaj w sposób seksualny, wchodząc do kobiet przez ich waginy, i powodując różnego rodzaju rozwiązłość, a także silne i awanturnicze jazdy emocjonalne. W literaturze psychologicznej dybuk został opisany jako zespół histeryczny. Zgodnie z definicją teologiczną, opętanie (posessio) występuje wówczas, gdy demon w taki sposób wykorzystuje ludzki mózg, aby sterować ciałem opętanego, a więc zmusza go do mówienia i robienia rzeczy, za które dana osoba nie może być odpowiedzialna, często nawet nie byłaby zdolna ich uczynić. W skrajnych przypadkach dochodzi do pełnego i stałego przejęcia kontroli nad ciałem. Ustami opętanego nie mówi więc już człowiek, ale demon. Innymi słowy, jest to obecność w człowieku obcej inteligentnej i złowrogiej istoty, ale w postaci ducha kogoś, kto był człowiekiem i zmarł, ale z jakichś powodów pozostał blisko ludzi i próbuje się do nich przykleić i przez nich działać w tym świecie. Trzeba podkreślić, że w żydowskiej kulturze i duchowości kabalistycznej dybbuk czy dybuk nie jest demonem, szedim, tylko duszą osoby zmarłej, która najczęściej przykleja się do kogoś innego, pozostaje jakby przyssana, przyklejona do aury swojego nosiciela.
Obecność dybuka podejrzewamy po tym, że czujemy się bardziej ciężko i mamy emocje jakich nie przeżywaliśmy dotychczas. Dybuk to ciemny duch zmarłego w kiepskim stanie psychicznym, który często przykleja się do nosiciela od strony pleców i ramion, tak jakby dosiadał człowieka niczym jeździec. Czujemy się wtedy najczęściej obciążeni, przygniecieni czy obarczeni jakimś rodzajem koszmarnych emocji, które jednak nie należą do naszego życia, nie dotyczą scen ani doświadczeń z naszego życia. Istnieje spora szansa, że jeśli nie poddamy się tym emocjom i przeżywaniu od dybuka, to sam od nas ucieknie, tyle, że często owe emocje, to także fantazyjne przeżycia seksualne, a wiele osób nie chce się od nich uwalniać, zatem zostaje żywicielem przyklejonego do siebie pasożyta astralnego czy eterycznego w postaci dybuka. Dybuk siedząc na plecach zwykle powoduje też charakterystyczne garbienie się pleców, jakby pod wpływem niesionego ciężaru, zatem poleca się trzymać wyraźnie wyprostowaną linię pleców, szyi i głowy, co utrudnia dybukom dosiadanie i przyklejanie się od pleców i ramion. Wedle kabalistów jakieś 40 dni zwyczajowego mistycznego postu wraz z silną ascezą i powstrzymaniem emocji pożądania i fantazjowania, powoduje uwolnienie się od dybuka. Często wyczesywanie złej energii z ramion i pleców, to próby uwolnienia pacjenta osłabionego od dybuka przez jakiegoś bioenergeterapeutę, jednak zwykle bez rozpoznania rodzaju ducha z negatywną energią, a jedynie samej energii, co nie zawsze pomaga na stałe. Sama znajomość i czucie energii nie wystarczy…
Źródło
Opracowanie: Antoni Cichoński, Bielsko-Biała, psychotronik, 2005