Sen Śmierci
(Hridaya nr 64)
1. Nasze rozważania o życiu duszy po śmierci ciała rozpocznijmy od analizy chrześcijańskiej opowieści o Bogaczu i Łazarzu z Księgi Lukasa, czyli Ewangelii Łukasza (16.19-31). Jest to bowiem jeden z najbardziej wnikliwych opisów tego co z człowiekiem dzieje się po śmierci fizycznego ciała, opisów objawionych dowodzących, że życie duszy po śmierci jest faktem. Dodatkowo nauka tej opowieści jest podstawą wiary w życie pozagrobowe, wiarą charakterystyczną tak dla chrześcijaństwa jak i dla hinduizmu czy buddyzmu. Messajah (Posłaniec Boga) Jehoszua ben Jusuf (Jezus syn Józefa) całym swoim autorytetem duchowym przynosi nam tę radosną wieść (ewangelię), że nasze życie nie kończy się, jak chcą materialiści i ateiści, z chwilą śmierci ciała lecz trwa dalej, a o tym trwaniu, o życiu pozagrobowym jako o radosnej nadziei chcemy mówić i tę nadzieję szerzyć i rozprzestrzeniać pośród ludzi jak na prawdziwych adeptów duchowego bractwa przystało. Zobaczymy zatem co dzieje się z człowiekiem w chwili śmierci jego ziemskiej powłoki.
2. “Po pewnym czasie żebrak umarł i został zaniesiony przez aniołów na miejsce u piersi Abrahama. Także bogacz umarł i został pogrzebany. A w Hadesie podniósł oczy, będąc w męczarniach, i w oddali ujrzał Abrahama oraz Łazarza u jego piersi (łona)”. Oto co mówi werset wspomnianej opowieści zrelacjonowanej przez Apostoła (Aćarja) Łukasza, a jest to nauka, cytat z wiedzy objawionej osobiście przez samego Jezusa z Betlejem - najwyższy autorytet chrześcijaństwa. Dowiadujemy się, że w chwili śmierci żebrak, człowiek zmarły zostaje zaniesiony przez anioły (dewy) na miejsce boskości Abrahama, by tam zaznać szczęśliwości i łaski. Aby było to możliwe, oczywistym jest, że to co nazywamy Łazarzem, człowiekiem, żyje nadal po śmierci ciała fizycznego. Użycie liczby mnogiej wobec tych, którzy przenoszą Łazarza w pobliże Abrahama świadczy o tym, że przeniesienia dokonują co najmniej dwa anioły - niebiańskie istoty posłane przez Boga, bowiem słowo greckie angelos oznacza po prostu posłańca. Bogacz także umiera, jego ciało zostaje pogrzebane w ziemi, grobie, niewątpliwie w pozycji siedzącej, jak jest to w zwyczaju plemion żydowskich, semickich. I okazuje się, że w Hadesie, w Krainie Umarłych, żyje nadal, posiada oczy, którymi może patrzeć, a także potrafi cierpieć. Widzi raj, gdzie panuje niebiańska szczęśliwość oraz będącego tam Abrahama i Łazarza. W ten sposób opisano dwie różne krainy, do których człowiek może trafić po śmierci fizycznego ciała. Jedną z nich jest Elizjum, w której duchowym przywódcą i niebiańskim Ojcem jest Abraham, a drugą jest Hades (w języku hebrajskim: Szeol - kraina umarłych, w której żyjąc doznaje się cierpienia). Po śmierci możemy więc wieść szczęśliwy niebiański żywot, albo też doświadczyć cierpienia w Szeolu (jak semicka tradycja zwie zbiorowy grób ludzkości, świat pozagrobowy).
3. Pouczającym jest fakt, że Apostoł Łukasz, tłumaczą semickie słowo Szeol użył greckie - Hades oznaczające Krainę Umarłych, akceptując tym samym ogólnie obowiązujące w ówczesnym helleńskim świecie wyobrażenie o życiu w sferze pozagrobowej. Dowodzi to, iż prawda o życiu pośmiertnym jest z grubsza taka sama w religii tak semickiej jaki i greckiej, z których obu wyprowadzona została później jako doktryna chrześcijańska. Z następnych wersetów opowieści Jezusa wynika fakt, że bogacz cierpi męki, udrękę z powodu ognistego żaru, w którym się znajduję, jakby w buchającym piecu. Hades to ogólna nazwa Krainy Umarłych (ale dalej żyjących), świata dusz. Grecka tradycja nazywa tę część, gdzie doznaje się cierpienia, nazwą Tartar, od którego pochodzi pojęcie “tortura”. Wspomniana jest także potężna przepaść lub granica, która uniemożliwia duszom (ludziom) przechodzić swobodnie z Hadesu do Elizjum i odwrotnie. Możemy teraz rozważyć sobie jakie mamy gwarancje dotyczące naszego dalszego bytowania w świecie duchów, gdy już zakończymy bieg fizycznego, ziemskiego życia. Czy trafimy do miejsca niebiańskiego tak jak Łazarz, czy też utkniemy w ognistym Hadesie, cierpiąc męczarnie i udręki, czyli tortury. Bogacz w porywie rozpaczy pragnie, aby Abraham posłał w jakiś sposób wiadomość do jego rodziny, tak aby jego pięciu braci mogło uniknąć cierpienia w świecie pośmiertnym. Abrahama nie zgadza się na to, gdyż drogą wiodącą do Elizjum jest prawo dane przez Mojżesza i proroków. “Mają Mojżesza i Proroków: niech ich słuchają!” Jezus sankcjonuje zatem prawa duchowe tradycji semickiej jako użyteczne dla osiągnięcia Krainy Szczęśliwości. Możemy sobie pokrótce przypomnieć i rozważyć Prawo Mojżeszowe prowadzące do Krainy Szczęśliwości, której osiągnięcie jako błogości, ânânda, poleca także nauka indyjska we wszystkich jej postaciach takich jak dżaina, sikh, hindu czy buddyzm.
4. Esencją i podstawą prawa Mojżeszowego jest prawo dane w dziesięciu słowach na kamiennych tablicach, na których wyrył je ognistym gromem sam Bóg. “Jam jest Jahwah, twój Elohim (Bóg)” - rzecze Stwórca dając pierwszą zasadę. Najwyższy spośród Cherubim (Kheri-Kheba), aniołów pomagających w stworzeniu świata i wszystkiego co żyje, sugeruje wiarę w jednego Boga, który posiada swoje imię własne - Jahwah (czytane także jako Jahuwa lub Jehowa). Stwórca, na Wschodzie zwany metaforycznie Wiecznym Młodzieńcem albo Stwórczym Młodzianem (Brahma Kumara) jest podstawową zasadą wiary duchowej, której to zasady nie należy łamać. Druga zasada powiada: “Nie miej innych bogów”, albowiem Stwórca i Pan Stworzenia zaiste jest jeden i jedyny. Trzecia zasada: “Nie używaj imienia Jahwah, twego Boga w sposób niegodny (niestosowny)”. Komentatorzy sugerują zwykle wymawianie imienia w sposób godny, pełen czci, szacunku i uwielbienia oraz etycznie, dla dobrych celów, które nie byłyby sprzeczne szczególnie z ostatnimi pięcioma zasadami prawa objawionego przez Proroka (Messajah) Mojżesza. “Zachowaj święty dzień Soboty” - to czwarte przykazanie dane przez Stwórcę, zabraniające jakiejkolwiek pracy w soboty, a poświęcenie tego dnia na modlitwy, kontemplacje i rzeczy związane z uświęcaniem. Śiwaici Kaszmiru i naród Tybetu po dziś dzień zachowuję tę starożytną, świętą regułę. “Szanuj swego ojca i matkę” to tradycyjny respekt i cześć oddawana naszym rodzicom, bezpośrednim przodkom. Pozostałe zasady to: “Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie przeciw bliźniemu i nie pożądaj (niczego co należy do bliźniego)”. Wszystkie zabronione czynności prowadzą bowiem prosto do świata pozagrobowych piekielnych męczarni.
5. W świętych zasadach życia objawionych przez Mojżesza, proroka, z którym może się równać później tylko Jezus i Mohammad, a wcześniej Noe i Abraham, nie ma niczego nowego. Co najmniej 10 tyś. lat temu, znacznie wcześniej niż Mojżesz, indyjski prorok Rama nauczał pięć zasad wiodących do życia w szczęśliwości (ânânda), także i w życiu duchowym po śmierci fizycznego ciała. Zasadami tymi były przykazania: nie zabijaj, mów prawdę, nie kradnij, żyj cnotliwie, nie pożądaj. Dokładnie taka sama nauka została później, ponad 3 tyś. lat p.n.e. powtórzona przez innego Bożego Posłańca o imieniu Kryszna. Jest to zatem wiedza duchowa bardzo uniwersalna wśród objawionych religii przyniesionych z Niebios przez Posłańców Boga, Proroków ludzkości.
6. Wiemy już zatem jak w sposób najbardziej elementarny prowadzić swoje codzienne życie, aby w jego dalszej, pośmiertnej kontynuacji trafić do Krainy Szczęśliwości, do świata niebiańskiego. Codzienne życie wykuwa podstawy naszego bytowania po śmierci. Jezus syn Józefa daje też pewną wiedzę na temat utraty życia pośmiertnego przez zagładę, Gehennę. “Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę i ciało zgładzić w Gehennie.” (Mateusz 10.28). Jest to znamienita nauka wspominająca o możliwości śmierci zarówno ciała jak i duszy. Według pradawnej wiedzy bowiem, w chwili fizycznej śmierci pojawia się odwieczne światło i odbywa sąd nad duszą. Nie nad ciałem, ale właśnie nad duszą (gr. psyche). Nasza psyche zostaje osądzona i zakwalifikowana czy będzie dalej żyć, czy też zostanie stracona. Ta mistyczna wiedza mogłaby uchronić miliony ludzi od podwójnej śmierci, czyli od wspomnianej w Księdze Apokalipsy “śmierci drugiej”. Nauka Jehoszua wyraźnie mówi o możliwości śmierci zarówno ciała jak i duszy, które to zgładzenie zwane jest Gehenna. O tej możliwości zagłady duszy (hebr. nefesz) wspomina prorok Ezechiel w słowach: “Dusza, która grzeszy, ta umrze”. Warto rozważyć te słowa, gdyż termin dusza to nasze wewnętrzne, psychiczne życie, którego regulatorem jest oddychanie. Słowo nefesz oznacza też tchnienie życia, samo życie, oddychanie. Ezechiel uczy, że grzeszna dusza umrze, a więc psychika łamiąca Prawa Boże zasługuje na śmierć, a my możemy zachować tylko bojaźń przed Tym, który może zgładzić duszę. Przywiązywanie wagi nie tylko do czynów, ale także do intencji, myśli i uczuć, które za uczynkami stoją jest kwestią zasadniczą, gdy próbujemy przestrzegać Bożych Zasad objawionych w przykazaniach.
7. Rozważmy sobie zatem czy żyjąc w tym życiu zasługujemy na kontynuację po śmierci. W Księdze Kaznodziei (Koheleta) znajdziemy cały opis niebytu Gehenny, która w naukach indyjskiej tantry i jogi zwana jest Awići. “Umarli niczego nie wiedzą (nie są świadomi)... Nie ma dążenia ani planu, ani wiedzy lub zrozumienia w Szeolu.” (Koh. 9.5,10). Gehenna to najgłębsza część Szeolu opisywanego w tradycji hebrajskiej, gdzie panuje całkowita nieświadomość i niebyt. Słowa te uczą nas także tego, że nasza dusza normalne czująca i myśląca może być w Szeolu dramatycznie ograniczona w swoich funkcjach aż do całkowitego unicestwienia. Czy zatem w głębi naszej duszy żyjemy w sposób zasługujący na dalsze życie? Bóg w swych objawieniach wielokrotnie wspomina o nieodwracalnej zagładzi niegodziwych dusz, a religijna mistyka mówi o synach niegodziwych i zatracenia, którzy nieuchronnie zmierzają na zagładę. Starożytna indyjska tantra wspomina zatracenie jako czwarte i ostatnie wtajemniczenie czarnego maga na tak zwanej czarnej ścieżce zła, gdzie świadomie całym sercem i duszą żyje się w sposób gwarantujący ostateczne unicestwienie duszy. W tradycji chrześcijańskiej i hebrajskiej wspomina się całą klasę duchowych istot (dusz), które są niewidzialne, a które świadomie zmierzają do zagłady swojego bytu. Mówimy, że są to demony (duchy opętujące i kuszące), a ich przywódcą jest Satan (Diabolos) - duch sprzeciwu, buntu, kłamstwa i oszczerstwa. Można powiedzieć, że jest to bunt przeciwko Życiu.
8. Rozważając nasze dalsze pośmiertne istnienie możemy głębiej zastanowić się nad jego naturą i jakością. Opowieść o bogaczu i Łazarzu wskazuje na bardzo świadomy charakter kontynuacji naszej egzystencji, której czas trwania nie został określony. Musimy przyjrzeć się temu czym jest dusza tak naprawdę, aby móc zrozumieć w jaki sposób ta dusza istnieje w życiu po śmierci. Trójpodział ludzkiej istoty jest bardzo ważną nauką, którą powinniśmy wziąć sobie głęboko do serca. Apostoł Paweł tak wyraża tę naukę: “A duch i dusza i ciało wasze, bracia, zdrowe pod każdym względem, niech będą zachowane bez nagany, podczas obecności naszego Pana.” (1 Tessalonicza 5.23). W języku greckim duch to pneuma, dusza to psyche, a ciało - soma. Także w języku hebrajskim duszę (nefesz) odróżniamy od ducha (ruach), a te odróżniamy od ciała, które często porównywane jest do marnego prochu, który ginie. Dusza (nefesz, psyche) może być zgładzona lub żyć w niebiańskiej szczęśliwości, albo też w piekle, czyli w Hadesie, Szeolu. Duch zaś (ruach, pneuma) powraca do Boga (Elohim), który go dał, jak mówią Święte Księgi. Dusza to postać ludzkiego kształtu, mająca oczy, język, ręce, tylko że w porównaniu z ciałem fizycznym, zbudowana jest z subtelniejszej materii, która tylko w wyjątkowych przypadkach może być widzialna dla żyjących w ciałach fizycznych.
9. Duch zaś (ruach, pneuma) także mający znaczenie oddechu i osobowości jest w nas czymś w rodzaju wzoru czy też matrycy, doskonałym obrazem naszego stworzenia. Zostaliśmy stworzeni przez Boga na Jego obraz, na obraz Elohim. Ruach to właśnie ta boska doskonała cząstka wewnątrz nas, która powraca do Boga i istnieje jako nasz obraz w pamięci Bożej. Nauka Wschodu określa tę boską cząstkę terminem Atman, wzór doskonałego, boskiego istnienia dla ludzkiej istoty. Ta właśnie matryca w postaci Ducha jest naszym prawdziwym Sumieniem, które samo z siebie zna boskie prawa i zasady, wie jak należy żyć, aby było to życie otwierające przed nami wrota Raju. Według Księgi Koheleta, “Duch wraca do prawdziwego Boga, który go dał”. W naukach Wschodu Atman (Duch) opisany jest jako mały człowieczek wielkości kciuka mieszkający w ośrodku sercowym wewnątrz piersi. Muhammad został prorokiem poprzez otwarcie piersi (serca) i przemienienie duszy proroka w anioła (posłańca). W doświadczeniach mistycznych kiedy Duch zostaje w nas uaktywniony, pojawiają się doświadczenia promiennego światła i zjawiska słyszenia głosu Bożego lub anielskich chórów. Mając na uwadze tę troistą budowę, wręcz wewnętrzną anatomię człowieka, możemy zwrócić się ku doświadczeniu życia pozagrobowego.
10. Kiedy prorok boży Jehoszua ben Jusuf ożywiał zmarłe i rozkładające się już ciało Łazarza, powiedział wyraźnie, że przyszedł obudzić go ze snu. Śmierć została więc zobrazowana jako stan spoczynku jakim jest śnienie. Jest to bardzo ważna dla nas nauka: “Łazarz, nasz przyjaciel udał się na spoczynek, ale ja tam idę, aby go obudzić ze snu [...] Jezus mówił jednak o jego śmierci [...] Łazarz umarł.” (Jan 11.11-14). Jeśli przestudiujemy całą historię, dowiemy się, że Łazarz znajdował się od czterech dni w grobie, ciało rozkładało się, cuchnęło. Jednak jego dusza zostaje zawrócona z powrotem do ciała, a jego stan przez Jezusa zostaje nazwany snem. W czasie snu jesteśmy jakby wewnątrz świata naszych psychicznych przeżyć, czyli wewnątrz świata duszy, a wielu z czytających zapewne dobrze pamięta wiele swoich sennych doświadczeń. Obrazowo w apostolskiej nauce Jezusa, Śmierć to sen, zatem o życiu po śmierci możemy wnioskować z naszych snów.
11. Idąc za prostą ewangeliczną nauką dobrych wiadomości, że śmierć jest snem, możemy spróbować dowiedzieć się więcej o naszej świadomości, o naszym stanie istnienia, jakie życie psychiczne prowadzimy, a już będziemy bogatsi o wiedzę w przedmiocie świata, do którego powędrujemy, po utracie fizycznego ciała. Być może wielu z tych, którzy we śnie przeżywają prawdziwe horrory, udręki, albo stany bezsensu chwyci się za głowę, gdyż zrozumie, że swą świadomością, psychiką, aktualnym stanem duszy korespondują ze światem piekielnych tortur Hadesu. Warto wtedy tak pokierować swoim życiem, aby jakość śnienia uległa zmianie, a rzeczywistość naszego wewnętrznego życia stanowiły Rajskie Ogrody. Jeśli nasze sny są bardzo mętne i jesteśmy w nich mało świadomi, nasze przyszłe życie będziemy wieść w krainie, gdzie świadomość jest bardzo ograniczona. Cechą charakterystyczną większości osób jest brak woli w czasie snów. Nie mogą pokierować ani wpłyną na to co się z nimi dzieje. Jest to beznadziejny i bierny stan istnienia, pokazujący w jak opłakanym stanie znajduje się dusza człowieka. Żeby to zmienić potrzeba nie tylko żyć w zgodzie z Prawem Bożym, ale także wzmóc świadomość siebie jako duszy (nefesz), co zwykle rozpoczyna się od łagodnych ćwiczeń głębokiego, przeponowego (dolnobrzusznego) oddechu, tak aby odczuć drogę, którą tchnienie wnika przez nozdrza w głąb ludzkiego ciała. Skupienie się nad tym, aby odczuć swoją subtelną postać, energetyczną nałożoną jakby na kształt fizycznego ciała, to dalsza praca zwiększająca świadomość siebie jako duszy. Sztuka głębokiego oddechu wnikającego w głąb ciała, ożywia nasze psychiczne istnienie i co więcej oczyszcza nas jako dusze z psychicznych brudów i zakłóceń. Ćwiczenia takie jak odczuwanie fizycznego ciała w energetycznej powłoce, czy też delikatny masaż całego ciała polegający na delikatnym oklepywaniu ciała, to konkretne praktyki mistyczno-ascetyczne pozwalające poczuć duszę (aurę) i pogłębić świadomość siebie jako duszy. Elohim dla zachowania świadomego życia duszy polecił pierwszemu człowiekowi ściśle roślinne, jarskie odżywianie pokarmem złożonym głównie ze zbóż i owoców (Księga Rodzaju 1.29).
12. Możemy podziwiać Bożą mądrość starożytnych, którzy w jednym słowie nefesz zawarli wiedzę o tym, że ta duchowa, energetyczna postać jest zarówno człowiekiem jak i życiem, tym co ożywia materię zbudowaną z pierwiastków ziemi. Można podziwiać mądrość ukrytą w jednym i tym samym słowie, wskazującą akt oddychania, tchnienia jako proces pomagający nam uświadomić sobie siebie jako duszę, jeśli tę świadomość w grzesznym (ograniczonym) życiu zatraciliśmy. Słowo nefesz oznacza też życie, samą istotę żywą. Jeszua ben Jusuf, Mesjasz i założyciel chrześcijaństwa sam o sobie powiedział, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Mówiąc “Jestem Życiem” powiedział “Jestem Duszą”, a praktyczne tego konsekwencje ukazał nam chodząc po wodzie czy wnikając do zamkniętego pomieszczenia w domu, gdzie zgromadzili się apostołowie. Tylko dusza może dokonywać takich cudów. Stawanie się duszom otwiera więc przed człowiekiem nowe możliwości. Studiowanie anatomii duszy opracowanych przez chińskich mędrców w postaci mapy meridianów, to jeden z wielu sposobów poznawania siebie jako żyjącej duszy, tym bardziej, że jak wynika z wcześniej podanej nauki cała trójdzielna postać ludzka (ciało, dusza i duch) ma zostać zachowana w dobrym zdrowiu pod każdym względem. Utrzymywanie duszy w nienagannym (bez grzechu i błędu) zdrowiu, w dobrej formie, w pełni władz zmysłowych jest jak najbardziej obowiązkiem ludzkiej istoty.
13. Tymczasem badając sny większości osób okazuje się, że ich wola i świadomość są w kiepskiej kondycji, a ich chore sny pokazują jak bardzo chora jest ich dusza. Trafienie do świata strachu, cierpienia czy koszmaru, to trafienie do świata Tartaru, świata piekielnej męki. Uleczenie duszy to oczyszczenie sfery naszego istnienia z rzeczy bezsensownych takich jak upiorne błądzenie, szarawa nieświadomość, bezsilna ucieczka, przeżycia na podobieństwo delilrium, poczucie uśmiercania, itp. Dopiero kiedy człowiek staje się w pełni świadomy siebie i zdolny do wyboru, czyli kierowania sobą w czasie snu, możemy powiedzieć, że jego dusza została oczyszczona, a on kieruje swoje kroki ku przyszłemu życiu w raju rozkoszy i odpoczynku. Wzrost świadomości duszy, świadome podróże także po ziemskim planie, ale w ciele duszy, śnienie kolorowych niebiańskich snów i aniołów (dewy), to właściwy kierunek w tak zwanym duchowym rozwoju. Kierownictwo duchowe powinno zwrócić naszą świadomość ku śnieniu Niebiańskich Ogrodów.
14. Świadomość większości ludzi jest tak mroczna, że kiedy otrzymują w procesie narodzin ponownie stworzone ciała i powracają do życia w ciele, zupełnie nie pamiętają swojego życia w świecie dusz, ani żywotów poprzednich. Dopiero kiedy śnienie staje się świadome, a wola silna, jednostka potrafi pamiętać swoją egzystencję z czasów przed narodzeniem. Tylko mała trzódka, duchowa awangarda ludzkości jest w stanie rozwijać taką pamięć. Sny tych osób są też zwykle bardziej wyraziste niż ziemska “jawa”, a człowiek ma wrażenie życia jakby równolegle w dwóch światach. W istocie każdy posłaniec Niebios zwany w naukach hebrajskich Synem Bożym lub Prorokiem jest duszą żyjącą w dwóch światach, a jego świat kontemplacji nie jest światem marzeń i fantazji, ale bardzo wyrazistą Rzeczywistością. Takim jest życie życiem duszy, życie także w świecie, o którym mówimy, że jest niebem lub krainą przodków, do której od wieków udają się szamani i wieszczowie po siłę i natchnienie.
15. Pierwszy oddech jaki bierze dziecko w chwili narodzin jest momentem, w którym dusza wnika do ciała i zespala się z nim, a duch człowieczy staje się z istoty duchowej (psychicznej) żyjącej w świecie subtelnym, istotą psychosomatyczną, czyli cielesno-duchową. Płód żyje w duszy matki od momentu poczęcia, a w chwili narodzin otrzymuje, wraz z pierwszym oddechem, własną duszę, która wnika w ciało, rodzi się w ciele. Dusza obejmująca w posiadanie ludzkie ciało mogła być w poprzednim wcieleniu w ciele zwierzęcia, ale jeśli otrzymuje ciało ludzkie musi wcześniej nauczyć się towarzyszyć jako zwierzę człowiekowi, zawiązać z nim nić porozumienia. Oswojone, domowe zwierzęta, które stają się przyjaciółmi człowieka, w kolejnym wcieleniu mogą stać się ludźmi. Podobnie dzieje się też z ludźmi, którzy upodabniają się do dzikich bestii, chociaż taki wsteczny proces jest niezwykle rzadki. Z nauk semickich wynika, że nie ma różnicy między duszą ludzką a zwierzęcą. Wszystko co oddycha posiada taką samą duszę i dlatego niektóre zwierzęta zdają się być lepsze i mądrzejsze od niejednego człowieka. “Jest coś co się przytrafia synom ludzkim, jak i zwierzęciu, a przytrafia się im to samo. Jak umiera zwierzę tak samo i umiera człowiek. I wszyscy mają jednego ducha (nefesz, oddech), tak iż nie ma żadnej przewagi człowieka nad zwierzęciem, bo wszystko jest marnością.” (Kaznodziei 3.19). Nauka ta stawia kwestię naszego etycznego stosunku w świetle, które zostało zatracone w chrześcijaństwie, a które przywracali tacy święci jak Franciszek z Asyżu, propagując całkowity zakaz zabijania i złego traktowania zwierząt. Nauka ta jest żywa wśród buddystów i hinduistów, dając dobre świadectwo prawdziwości ich wiary.
16. Dusza bytująca jakiś czas w zaświatach powraca do swojego cielesnego życia, a okres życia człowieka jako ludzkiej inkarnującej się duszy trwa średnio około 50 tyś. ziemskich lat. Taką naukę przekazują niektórzy prorocy, których pamięć życia w ludzkiej rodzinie w pełni się obudziła. Jest to pewna przeciętna czy ogólna wartość jaka jest podawana w pismach mistycznych związanych z hebrajską (semicką) kulturą duchową. Można powiedzieć, że jest to życie duszy, czas życia duszy w obrębie ewolucji ludzkiej rasy. Kolejne powroty do życia w ciele powtarzają się w okresach od około 700 do 1200 lat. Czasem mówi się o okresie Millenium, tysiąclecia jako czasie od jednego do drugiego wcielenia. Kiedy rozpoczynamy bieg ziemskiego życia mamy w zanadrzu okres około 120 lat, jaki Bóg dał człowiekowi na okres jego materialnej egzystencji. Dwa ekstrema w cyklu 700 i 1200 lat wyznaczają bieg cyklu powracania ludzkiej duszy do ziemskiej egzystencji. Tylko nieliczna awangarda ludzi duchowo rozwiniętych, mała trzódka powraca w szybszym rytmie pamiętając częściowo uprzednią egzystencję i pobyt w Niebiańskich Ogrodach. Aby zaliczyć średnio tysiąc lat w Królestwie Bożym, musimy odpowiednio żyć, dbać o zdrowie ciała i duszy, rozwijać świadome, niebiańskie sny, a nade wszystko zacząć głęboko oddychać. Kiedy bieg 50 tyś. lat dobiegnie swego kresu, być może uda nam się osiągnąć Raj na zawsze, bez konieczności ponownego powrotu do ziemskiego życia. Nie będzie to możliwe jeśli staniemy się niepoprawnymi złoczyńcami. Nasza dusz zostanie wtedy na zawsze uśmiercona przez Stwórcę. Ten Ostateczny Sąd nad ludzkimi duszami trwa cały czas, gdy tylko bieg życia jakiejś duszy dobiegnie kresu. Na naszych oczach starsze dusze sprawiedliwych osiągają Raj na wieczność, a dusze niegodziwe kończą w Awići (Gehennie).
17. “Rzekł Jahwah: Duch mój nie będzie bez końca oddziaływał na człowieka, bo jest on też ciałem. Dlatego jego dni potrwają sto dwadzieścia lat.” (Rodzaju 6.3). Możemy się zapytać dlaczego w ziemskim ciele nie żyjemy przez okres 120 lat danych przez Stwórcę, a nasze życie kończy się średnio w wieku 70-80 lat? Wiemy, że ostatnim długowiecznym człowiekiem był prorok Noe, a od jego czasów okres życia ludzi został drastycznie skrócony. Jako ludzie musimy wieść życie niegodziwe, skoro nie możemy żyć 120 lat. Tylko najbardziej uduchowione jednostki prowadzące czyste i nienaganne życie, tak cieleśnie jak i psychicznie, zbliżają się do właściwej, ustalonej prze Boga granicy cielesnego żywota. Ale jest też w naszych genach pamięć o tym jak żyć lat około 1000 podobnie jak Adam czy Matuzalem czy prorok Rama. Taka długowieczność nazywana jest czasem z przesadą nieśmiertelnością, a niektórzy żyjący współcześnie jogini w Himalajach mają 300 i więcej lat fizycznego życia. Obudzenie świadomości duszy, oczyszczenie jej i umocnienie związku z fizycznym ciałem jest ogólną podstawą rozwoju takiej długowieczności. Już samo spowolnienie i wydłużenie rytmu oddychania wydłuża nasze biologiczne życie. Dążenie do pogłębienia i wzbogacenia swojej wiedzy, uczenie się i poznawanie przedłuża żywotność naszego mózgu. Starożytni wierzyli, że nabywanie mądrości sprzyja długowieczności. Dzisiaj wiemy, że nabywanie nowej wiedzy powoduje regenerację mózgu, a nawet produkcję nowych neuronów w hipokampie mózgu. Wszelka umysłowa stagnacja wiedzie więc do śmierci mózgu, co jak wiadomo może skrócić życie. Muzułmanie i hindusi zabraniają spożywania alkoholu, gdyż wiedzą od dawna, iż niszczy on tysiące mózgowych komórek. Alkohol zabija mózg, dlatego jego spożywanie surowo zabraniają Święte Pisma. Sprzyja to oczywiście długowieczności na tym ziemskim planie.
18. Ponowne powracanie do życia w ciele określone jest biblijnym terminem anastazis w pisma chrześcijańskich, greckich. Odpowiedni termin hebrajski to techijat, co dosłownie znaczy ożywienie, wskrzeszenie, odrodzenie. Tradycja chrześcijańska często używa w tłumaczeniach słowa zmartwychwstanie, choć o wiele precyzyjniej byłoby powiedzieć, że dusza dostępuje ponownego wcielenia w ziemskie ciało. Jest to ożywienie, gdyż dla większości śpiących w śnie śmierci aktywizuje się na nowo pierwiastek woli, zdolności wyboru i moc pokierowania swoim życiem czego generalnie brakuje duszy, w niemocy Szeolu. Zwyczajny proces techijat (ponownego powstawania z martwych) odbywa się poprzez zawiązanie ludzkiego zarodka w akcie poczęcia i rozwój płodu aż do cudownej chwili narodzin, do pierwszego oddechu, w którym dusza powracająca z Krain Umarłych lub z Elizjum w pełni wnika w cielesną powłokę. Cudowny akt anastazis ma także miejsce, kiedy, tak jak w przypadku Łazarza, dusza zmarłego zostaje siłą modlitwy zawrócona z Krainy Śmierci do świata żywych. Oczekiwanie na zmartwychwstanie umarłych jest więc generalnie oczekiwaniem na ponowne wcielenie się duszy w stworzone dlań nowe ziemskie ciało. Wiemy, że w biegu życia duszy (nefesz) takich powrotów bywa 40 - 70, przy czym nie są to sztywne granice, a jedynie pewna średnia liczba. Cudowne zmartwychwstanie w postaci zawrócenia duszy z Krainy Umarłych zdarza się dużo rzadziej, a typowy opis takiego procesu dany jest w historii sprowadzenia duszy chłopca przez proroka Eliasza. “I trzy razy rozciągnął się nad dzieckiem i wołał do Jahwah, mówiąc: Jahwah, Boże mój spraw proszę, aby dusza tego dziecka wróciła do niego. W końcu Jahwah wysłuchał głosu Eliasza i dusza dziecka wróciła do niego i ożyło.” (1 Królów 17.21,22). Z opowieści tej możemy wynieść dwie istotne nauki: po pierwsze, śmierć jest zjawiskiem odwracalnym, a dusze z Szeolu można zawrócić z powrotem do ciała; a po drugie, Najwyższy Bóg jest tą instancją, która naprawdę decyduje o powodzeniu takich zabiegów, a więc tylko głęboko i ufnie wierzący mogą się pokusić o próbę sprowadzenia zmarłego do świata żyjących w ciałach. Głęboka wiara w przyszłe anastazis jest jednak prawdziwą nadzieją zarówno chrześcijan, jak i zaratustrian czy hindusów.
19. Powracanie z Kariny Zmarłych do życia w ciele, nawet z Elizjum, jest powracaniem z długiego snu śmierci. Budzimy się jakby z pewnego uśpienia, rozbudzamy i ożywiamy w procesie dorastania. Dobrze jeśli zachowamy trzeźwy i jasny umysł, aż do chwili ponownego odejścia. Część ludzkości jednak, wraz ze starzeniem traci władze umysłowe i jasny stan umysłu. Możemy sobie dalej wyobrazić jak bezradnymi duchami będą w swej dalszej egzystencji. Dlatego wszystkie autentyczne religie wspomagają w jakiś sposób dusze zmarłych, aby zostały oczyszczone i uwznioślone ze swoich mrocznych stanów egzystencji. Starożytni prorocy często wskazywali na fakt, że większa część ludzkości jest w czasie snu śmierci pozbawiona istotnych ludzkich przymiotów, takich jak zdolność planowania, dążenia, myślenie czy nawet odczuwanie. O tym mówili tacy prorocy jak Ezechiel czy Dawid, a także Salomon w swoich spostrzeżeniach o życiu po śmierci. Jakże mglistym będzie nasz sen śmierci możemy dowiedzieć się na podstawie mglistości naszych snów. Dobrze jest mieć sny wyraźne i znaczące, bo wtedy będziemy należeć do tej mniejszości, która wiedzie po śmierci świadomy żywot w jaśniejszych sferach świata duchów. Inaczej będziemy pędzić żywot opisany wyraziście w naukach Salomona o marności: “Wszystko co twa ręka znajdzie do zrobienia, czyń całą swą mocą, bo nie będzie działania ani przemyślenia, ani wiedzy, ani mądrości w Szeolu (w Krainie Umarłych) - w miejscu, do którego idziesz.” (Kaznodziei 9.10). Nieświadomość i brak udziału w tym, co czynione jest pod słońcem to największa przypadłość mieszkańców Krainy Snu. Większość dusz zmarłych w niczym nam nie może pomóc, ani generalnie nie mamy z nimi kontaktu z powodu zawiązania świadomości. Wiele patologii procesu starzenia wyraźnie pokazuje w jakiej kiepskiej kondycji będzie psyche osoby udającej się na dłuższy odpoczynek od ziemskiego życia.
20. Większość ludzi powracających do ziemskiego życia w procesie zmartwychwstania, anastazis nie pamięta niczego ze swoich snów w Krainie Śmierci lub posiada tylko niejasne i fragmentaryczne wspomnienia typu skojarzeniowego z okresu swojego bytu przedurodzeniowego. Badając jakość snów z pełną jasnością, iż świadomość śnienia to świadomość bytu, nie będziemy widzieli w tym nic nadzwyczajnego, a jedynie szarą rzeczywistość rasy ludzkiej. Rozwijanie świadomości siebie jako duszy, to podstawowa praca do zrobienia w duchowym kursie samourzeczywistnienia. W istocie swej duchowa samorealizacja to uświadomienie sobie siebie, własnej osoby, życia jako świetlistej duszy, nefesz, psyche. Umacnianie ciągłości świadomości w tym świecie jak i w świecie przyszłym jest prostą konsekwencją tego faktu. Wszelkie praktyczne ćwiczenia duchowe pogłębiające świadomość duszy są jak najbardziej na miejscu. Oczywiście gorąco zachęcamy, aby znaleźć sobie duchowego przewodnika, aćarję i podjąć w tym życiu mistyczne ćwiczenia pomagające w duchowym samourzeczywistnieniu. Joga śnienia tak czy owak będzie w końcu częścią takich praktyk. Nawet ćwiczenia bardziej cielesne jak asany, bandhy czy mudry mają sens tylko wtedy, jeśli służą pogłębieniu percepcji samego siebie jako żyjącej duszy. Celem naszej ewolucji poprzez kolejne powroty, jest rozbudzenie, ożywienie i głębsze uświadomienie sobie swego duchowego bytu, gdyż ludzkość w większości wzrasta, ewoluuje jakby wychodząc z wielkiej ciemności. O wiele więcej jest ludzkich istnień w ciele subtelnym niż w fizycznym, a to są oczywiście byty związane tylko z naszą rodzimą planetą Ziemią. Wędrując z wyostrzoną świadomością po zaświatach, można zobaczyć potężne i wspaniałe cywilizacje. Niektórzy podają liczbę ponad 60 mld dusz żyjących w Szeolu i do tego około 30 mld dusz żyjących w Elizjum. Z tego tylko około 6 mld aktualnie przebywa w ziemskiej, somatycznej powłoce. Aby ogarnąć tę właściwą sferę naszego istnienia musimy intensywnie praktykować, całym sercem i duszą, aż pogłębimy naszą świadomość.
21. Uświadamiając sobie jak ograniczone i błędne są materialistyczne poglądy zarówno teistów jak i ateistów, którzy wierząc lub nie wierząc w Boga - Stwórcę, odrzucają duchową prawdę o życiu subtelnym, możemy podjąć pracę na rzecz uświadamiania ludziom ich prawdziwej istoty, dając ludziom boską wiedzę o ich przyszłych losach. Muzułmanie cały okres życia, od śmierci aż do ponownych narodzin, nazywają barzakh, co dosłownie oznacza okres lub barierę oddzielającą kolejne życia w somatycznej powłoce. Jeśli człowiek jest niegodziwcem, jego dusza przeżyje coś, co określono mianem "kary grobu", kary Szeolu. Jeśli człowiek dochowuje wierności podstawowym zasadom ustanowionym przez Boga i wpisanym w nasze sumienie, ruach, to człowiek w zaświecie doznaje szczęścia, rozkoszy i piękna. Możemy więc uświadamiać innym jaki jest cel dobrego i zbożnego życia, uświadamiać ludzi wokół nas jak osiągną szczęśliwe Niebiańskie Krainy. Jeśli nasze życie pośmiertne jest długim okresem istnienia zależnym od tego w jaki sposób przeżywamy naszą ziemską egzystencję, to cały nasz los, cały nasz wysiłek musi być zwrócony ku tej przyszłości. Tutaj i teraz bowiem żyjemy dla przyszłości, dla przyszłego życia, a w chwili śmierci dowiadujemy się czy będzie to życie w Rajskich Ogrodach czy też życie w Hadesie - w Krainie władanej przez Śmierć. Większa część z Millenium naszego życia jest aktualnie przed nami. Jest to bardzo długi okres czasu, a w zaświatach czas płynie bardzo wolno. Watro się trudzić, warto uświadamiać naszych bliskich, dzieci i młodzież, aby zrozumieli czemu służy duchowe, zbożne życie.
22. Naprawdę jesteśmy jako ludzie żyjącymi duszami. Można uchwycić tę objawioną prawdę chociażby z nauk Mojżesza: “Jahwah Elohim przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia i człowiek stał się duszą żyjącą.” (Rodzaju 2.7). Jest to odwieczna prawda o ludzkim istnieniu powtarzana we wszystkich religiach ludzkości: człowiek jest duszą. Odczuwajmy więc siebie jako duszę żyjącą w ciele i rozwijajmy piękną i głęboką świadomość “Jam Jest Duszą (psyche)”. Pamiętajmy przy tym, że Bóg stwarzając zwierzęta także nazwał je duszami żyjącymi i że nasz los w krainie umarłych jest podobny. Świat cienia zawarty wewnątrz ziemi należy do najciemniejszych i najmroczniejszych. Świat dusz żyjących w atmosferze, wokół powierzchni Ziemi jest jaśniejszy i subtelniejszy i w nim to znajdują się niebiańskie obszary szczęśliwości. Okolica księżyca zawiera zaś byty odcięte i uwięzione o wielkim stopniu niegodziwości. Piekła księżycowe są cięższe niż piekła ziemskiego globu. Wszystko to można zobaczyć stając się duszą i rozwijając władzę opuszczania fizycznej powłoki na pewne okresy czasu, aby świadomie bytować tam, gdzie trzeba będzie udać się w chwili śmierci.
23. Wiele świetlistych zjawisk i spotkań z nieznajomymi przybyszami to typowe mistyczne wizje otwierające wrota do życia w świecie subtelniejszym, w świecie dusz. Nie są to bliskie spotkania trzeciego stopnia (jak chcieliby materialiści), a kuliste i świetliste, energetyczne wrota do świata pośmiertnego. Często nasza dusza może być porwana z ciała do siedzib eterycznych duchów, zbudowanych z promiennego blasku. Pojawia się wtedy zjawisko szybowania w przestrzeni i przenikania przez ściany. Istoty z tego wszystkiego wymiaru bytu mogą zmodyfikować strukturę naszej duszy, co niesie za sobą także fizyczne zmiany. Świetliste koła obserwował w starożytności między innymi prorok Ezechiel i nie jest to żadne nadzwyczajne zjawisko. Wiele z tych świadomych duchów, które porywają ludzkie dusze, to istoty zła (tradycyjnie nazywane demonami), nic dobrego z ich strony nie spotyka ludzkiej duszy, a nawet może zostać ona wykorzystana do mrocznych celów, o których wiedzą tylko te byty. Dobre istoty pojawiające się w postaci aniołów (posłańców) przychodzą głównie po to, aby uczyć człowieka prawidłowej wiedzy o Bogu - Stwórcy. Jest to ich cecha charakterystyczna. Dawana wiedza jest kontynuacją objawienia Świętych Pism. Idealnie jeśli człowiek w biegu swego ziemskiego życia w procesie śnienia, świadomie, przytomnie wędruje do anielskich krain, które też często przypominają świątynie i w ich wnętrzu pobiera duchowe nauki od świetlistych aniołów. Śnienie własnej świątyni w Niebiosach, to owoc osiągany przez starsze, zaawansowane w ewolucji dusze, które swoje ziemskie żywoty spędzały na duchowych praktykach, modlitwach i medytacjach. Kiedy osiągamy już niebiańską świątynię naszej duszy i mamy gwarancję powrotu do niej w chwili śmierci, wtedy mamy też gwarancję osiągnięcia własnej samorealizacji, duchowego samourzeczywistnienia.
24. Droga duchowej realizacji według indyjskich nauk Wschodu zamyka się zwykle w czasie 7 - 16 kolejnych żywotów w ciele ziemskim. Tak ewoluuje większość ziemskich dusz. Nie jest to niezmierzona liczba wcieleń, jak twierdzą hinduistyczni metampsychicy, którzy raczej czują długotrwałość tego procesu mierzonego tysiącami lat istnienia, ale pozbawieni są wglądu w faktyczny czas trwania wcieleń. Jest to określona liczba lat od 5 do 20 tyś. w ciele ziemskim. Jeśli podjęliśmy więc duchową praktykę od naszego przewodnika duchowego, to pamiętajmy, że nie jest to praca na rok, dwa, ani na pięć lat, lecz jest to praca zajmująca bieżące życie, jego barzakh oraz żywoty, które następują później. Chyba, że jesteśmy blisko żywota ostatecznego i spodziewamy się już tylko sądu Ostatecznego, po którym, jeśli nie zginiemy bezpowrotnie, powrócimy do Niebiańskiego Królestwa, Elizjum, już na zawsze. Gorliwe wytrwanie adepta w powierzonym mu duchowym ćwiczeniu, w przeciągu jednego życia, jest już wielkim duchowym zwycięstwem. Gorliwość adepta w duchowej praktyce jest tym bardziej uzasadniona i wskazana, jeśli na podstawie oznak spodziewa się, że bieg jego życia w wymiarze duszy dobiega kresu.
25. Możemy nauczyć medyków, iż wielkie są możliwości przedłużenia długości ludzkiego życia. Przestrzeganie przykazania o niezabijaniu, zdrowe życie i już można żyć i 120 lat. Telomery rozsądnie zużywane przeciętnie wystarczą na taki okres fizycznego życia. Tak zostaliśmy zaprogramowani jako ludzka rasa stworzona przez Boga. Wydłużając nasze życie, wydłużamy także produktywny okres ludzkiego życia, a więc granicę wieku emerytalnego będzie można przesunąć na początek na wiek 70 lat, a potem nawet i 100! Takie są realne perspektywy dla ludzkiego rodzaju. Samo przestrzeganie zasady niezabijania już wydłuży przeciętną długość ludzkiego życia (znacznie skracaną przez wojny i wypadki). Mamy prawo do długiego życia, ale aby go osiągnąć musimy pogłębić i zwolnić rytm oddychania. Zbyt szybkie i płytkie oddychanie powoduje niedotlenienie mózgu, co daje w efekcie śmierć komórek mózgowych i przedwczesną starość. Właściwe codzienne dotlenienie mózgu, sprzyja długowieczności i dobrej sprawności naszego umysłu i zmysłów. Oddech musi naprawdę wejść głęboko w biodra, a płuca muszą wypełnić się powietrzem, aby oddychanie było skuteczne, przynosiło uspokojenie psychicznych wrażeń, relaks i odpoczynek. Kilka minut takiego oddychania, tuż przed zaśnięciem niewątpliwie odpręży nasze emocje i dzięki temu sfery naszych snów będą spokojniejsze i przyjemniejsze. Wyobrażanie sobie czegoś miłego i przyjemnego tuż przed zaśnięciem, także kieruje naszą świadomość do przyjemniejszych sfer sennej rzeczywistości, która jest podróżą po zaświatach. Wyobrażenie sobie naszej podróży w kierunki słonecznego blasku, kieruje naszą wolę ku cherubinom, dzięki czemu nasze śnienie z czasem staje się doświadczeniem Krain Niebiańskich. Niewielu jednak ludzi śni w Niebiańskich Ogrodach pośród prawdziwie duchowych istot jakimi są dewy. Gorliwie praktykując możemy osiągnąć w końcu zarówno bardziej świadome istnienie w świecie snów jak i śnienie bliższe świata duchowej, boskiej Rzeczywistości zwanej w mistyce Rajem lub Światem Ognistym (od promiennego ognia towarzyszącego wizjom cherubinów).
26. Dalsze postępy przyszłej medycyny mogą dać jeszcze głębsze rezultaty, gdyż nie są jeszcze tak odległymi czasy, kiedy człowiek żył 700 - 1000 lat, a nawet więcej. Jest jednak możliwe tylko dla tych ludzkich jednostek, które świadome są tak tego materialnego świata jak i subtelniejszej, eterycznej sfery istnienia. To dopiero może być brama prawdziwej długowieczności ludzkiej rasy. Świadome sny jednak muszą być zjawiskiem normalnym, a człowiek musi bardzo potężnie regenerować się w strumieniach światła. Przyszłe technologie światła zapewne bardzo ułatwią ten kierunek rozwoju ludzkiej istoty. Naświetlanie delikatnym rubinowym światłem ożywia i regeneruje komórki ciała. Kontemplacyjna asymilacja emocjonalnej treści naszych sennych marzeń i podróży sprzyja usunięciu pozaświadomych psychicznych warstw i zablokowań. Będziemy ludźmi świadomymi swoich snów, a także żyjącymi świadomie w snach. Udając się na spoczynek każdego wieczoru, tak naprawdę udajemy się do Krainy Umarłych, z którą wcześniej czy później przyjdzie nam się bliżej zapoznać. Nasze życie księżycowe (śnienie), jak to nazywają ezoteryczne szkoły, musi zostać zasymilowane jako zwyczajna część naszej codziennej aktywności. Podróże w zaświaty większości ludzi najłatwiej wychodzą w godzinach popołudniowo-wieczornych, gdy odpoczywamy chociaż nie jesteśmy zbytnio zmęczeni. Możemy ten czas uznać za odpowiedni na świadome śnienie zwane też astralną podróżą, czas najlepszy dla większości ludzi, choć w miarę postępów pora być może przestanie też mieć jakiekolwiek znaczenie. Poranne roztrząsanie treści snów, kiedy jeszcze pamiętamy je, także jest odpowiednim duchowym ćwiczeniem. Badania nad śnieniem mogą stać się podstawą paranaukowych studiów nad życiem duszy. Senne uwewnętrznianie naszej psychiki jest niczym innym jak zapadnięciem się świadomości w sferę duszy i czasowe życie w tej subtelniejszej sferze. Brak odprężenia uniemożliwia częstokroć zaśnięcie, a w czasie snu regeneruje się nasza witalność, której krążenie związane jest właśnie z ciałem duszy, a człowiekiem właściwym.
27. “W Nieśmiertelności dusza Sprawiedliwego zawsze będzie w Rozradowaniu, ale dusza Kłamcy na pewno będzie w mękach. Prawa te ustanowił Ahura Mazda (Pan Mądrości) mocą swego najwyższego autorytetu.” Tak uczą starożytne księgi spisane przez proroka Zaratusztrę. Kraina przyszłego życia nazwana jest Nieśmiertelnością, gdyż czas życia sięgający dziesiątek tysięcy lat w porównaniu z dziesiątkami lat sięga Wieczności. Modlitwy w intencji tych, którzy odeszli do subtelniejszego świata są jak najbardziej na miejscu. Myślenie o duszach zmarłych częstokroć przyciąga te istnienia w nasze pobliże, choć nie zawsze wyraźnie to postrzegamy czy czujemy. Czasem w ten sposób możemy zatrzymać jakąś duszę w jej ewolucji w zaświatach, a także intensywnie pragnąc obecności zmarłego możemy doprowadzić się do stanu psychicznego opętania. Dlatego lepiej jest myśleć o osobie Stwórcy, o aniołach i świętych awatarach, gdyż obecność świętych istot będzie nam pomagać i inspirować. Jeśli 15 minut przed zaśnięciem poświęcimy na wspominanie i wyobrażanie świętych, oświeconej postaci Guru, wtedy bardzo łatwo osiągniemy duchowe rejony w sennej świadomości. Jest to jedna z wielu polecanych od wieków prostych metod rozwoju naszej duszy. Nie ma kresu pracy nad sobą w duchowym rozwoju, jeśli chodzi o pojedyncze wcielenie ludzkiej istoty, choć nieliczne osoby osiągają ostatnią inkarnację pośród swoich wcieleń. Osoby, które osiągają bardzo wielką świadomość duszy potrafią jakby będąc w ciele, przebywać jednocześnie w świecie dusz i w świetlistych anielskich rejonach wieść głęboko duchowy żywot. Mówi się, że takie osoby osiągnęły Karinę Nieśmiertelności. Często towarzyszą im zjawiska świetlne, albo też doświadczenia takie jak wejście razem z ciałem do innego wymiaru, do innej przestrzeni, z której już mogą nie powrócić. Wygląda to na nagłe zniknięcia ciała, którego nigdzie już nie można znaleźć. Osoby będące u kresu swej ewolucji jako duszy mogą w tak niebanalny sposób zakończyć swój żywot znikając z oczu potomnych, z pozoru, w niewyjaśnionych okolicznościach. Być może odwiedzą jeszcze kiedyś rodzaj ludzki wyłaniając się ze sfery dusz w charakterze aniołów (posłańców), jako istoty z krwi i kości. Opisane anielskie nawiedzenia zupełnie realnych istot, to takie właśnie przejście przez bramę światów, która normalnie jest zamknięta pozostając do dyspozycji Najwyższego Cheruba (Kheri-Kheba), który jednocześnie udziela przepustek, choć nasza praca i wola także mają swój udział i znaczenie.
28. Słowa wielkich Guru, będących Awatarami (Posłańcami Niebios), że “Kto żyje i wierzy we mnie, ten przenigdy nie umrze”, odnoszą się oczywiście do kwestii zagłady duszy a Awići. Podążanie za naukami Wielkich Mistrzów Duchowych, którzy raz na sto lat posyłani są przez Niebiosa do każdego narodu, jest gwarancją właściwego duchowego rozwoju, dzięki któremu nasza dusza zostanie zachowana przy życia. Nadzieja powstania z martwych do przyszłego życia na ziemi jak i nadzieja przejścia duszy do życia w Niebiańskiej Nieśmiertelności jest jedną z oznak poprawności głoszonej nauki i niejako glejtem uwierzytelniającym samego posłańca. Jeśli bowiem stworzymy silny, psychiczny związek z Guru poprzez wiarę (Bhakti - uwielbienie, oddanie) zostaniemy pociągnięci siłą tego związku na drogę duchowego życia wiodącą do Żywota Wiecznego. Szukając kontaktu z nauczycielami duchowego Bractwa Zakonnego, z aćarjami i podtrzymując duchowy związek poprzez osobiste ćwiczenia duchowe oraz najlepiej regularne uczestniczenie w medytacyjnych spotkaniach, możemy bardzo ułatwić sobie oczyszczenie naszej duszy i skierować się ku jedynemu prawdziwemu Życiu w Wieczności. Uczestnicząc w medytacyjno-modlitewnych rytuałach takich jak Linga-Pudźa dokonujemy dobrodziejstwa skierowania naszej psyche na drogę ku niebiosom, w których rytuał ten sprawowany jest przez anioły (dewy). Jeśli odpowiednio często będziemy czynnie angażować się w takie praktyki, to także sfera naszego śnienia zostanie z czasem oczyszczona dając coraz więcej jasnych, świadomych snów w Czystych Krainach, co będzie dobrą wróżbą dla naszego przyszłego życia w energetycznym ciele duszy (linga-śarira). Nie pozwól więc sobie na marnowanie czasu, życia i zdrowia na rzeczy, które twej duszy mogłyby przynieść ściemnienie. Wybieraj wszystko to, co sprzyja duchowej jasności, a tę boską wiedzę rozprzestrzeniaj wśród swoich najbliższych, wśród przyjaciół i znajomych, a także wszędzie, gdzie tylko możesz! Czyń dobro innym duszom!
Hum!
Himalaya Swami