Pokonywanie choroby jako walka z wrogiem
1. Czy ludzie rozumieją, kim jest Guru, a chociażby Duchowy Uzdrowiciel natchniony przez Boga? Jeśli stosują rady od Śri Guru wyrywkowo, to nie rozumieją. Czy, jeśli potrzebujesz samochodu, to idziesz i bierzesz sobie tylko karoserię i wycieraczki, a koła i silnik nie, bo „czujesz”? Tak wy, ludzie, często stosujecie się do Rad i Zaleceń Śri Guru, jakiegokolwiek. Słyszycie od Guru kilka rad i stosujecie się do niektórych, a wiele pomijacie. Tymczasem, cóż nocą jest wart samochód bez świateł, albo cóż jest wart samochód bez wycieraczek w czasie deszczowej ulewy? Swami Vivekananda, także Yogananda, często powtarzali, że praktyka duchowa to pojazd, rydwan, czyli współcześnie samochód. Cóż ci z samochodu bez benzyny w baku, bez paliwa? Gdzie zajedziesz bez paliwa? Mistrzowie powiadają, że praktyka jest pojazdem, czyli samochodem, a paliwem jest bhakti. Dlaczego zatem „praktykujesz” człowiecze bez „bhakti”- bez oddania, czci, wiary i miłości do Guru, Dharmy i Sanghi?
2. Z drugiej strony, na samym paliwie też nie pojedziesz. Samo bhakti bez pojazdu praktyki jest jak stacja benzynowa albo beczka z benzyną. Nigdzie tym nie dojedziesz, dlatego ludzie żyjący „samą, czystą miłością” stoją w miejscu i nie robią postępów, jak zaślepieni i oszołomieni. Wyglądają tacy „miłośnicy”, jakby zatruli się benzyną i byli oszołomieni, ogłupieni. Paliwo jest po to, aby wlać je do baku. Pojazd praktyki jest po to, aby odbywać nim podróż duchową, a nie po to, aby stał w garażu i rdzewiał. Używajcie pojazdu praktyki, dbajcie o niego tak, jak dbacie o swoje samochody, którym nie żałujecie paliwa. A do praktyki konieczne jest bhakti, sama w sobie mało użyteczna, a i jeszcze wybuchowa. Jedna mała iskra może wysadzić całą cysternę benzyny, tak niebezpieczni są przesłodzeni idioci, którzy zgromadzili w sobie dużo samej bhakti i tylko wygadują, że wszystko miłują. Eksplodują i są skończeni jak wraki, beczki z benzyną po eksplozji. Bhakti bez praktykowania nie jest zbyt przydatna. Samochód musi mieć i lampy, i wycieraczki, i benzynę w baku a także kierowcę, który doń wsiada i podróżuje, czyli osobę skorą do praktyki duchowej. Cóż jest warta liderka Bhaishajya, jak sama nie praktykuje Bhaishajya dla swego uzdrowienia, a i jeszcze nieprzychylnie się wyraża i woli „lepsze metody”, z których też wybiera sobie kawałek, ale nie raczy praktykować wszystkiego jak należy, tak żeby mieć dobre zdrowie?
3. Dobre zdrowie zależy od dobrej karmy, nie tylko od stosowanych lekarstw, a dobra karma rodzi się z dobrych, właściwych MYŚLI, SŁÓW i CZYNÓW. Z naciskiem na DOBRE, WŁAŚCIWE myślenie. Jeśli myśli twoje są złe, nieprawidłowe, wtedy ciągle gromadzisz sobie złą karmę, a przy złej karmie nawet lekka choroba miewa ciężki przebieg i trudno na to coś poradzić. Jeśli niewłaściwie pojmujesz nauki i rady duchowe, tworzysz złą karmę. Jeśli o kimś inicjowanym, co pracuje dla Guru, źle myślisz, wtedy tworzysz bardzo złą karmę. Nawet, jak polityków podejrzewasz o spisek, co się zdarza, ale nie jest to akurat w danym wypadku prawdą – wtedy tworzysz sobie złą karmę! Co zatem myślisz przez ostatnie 30 lat, że masz tyle złej karmy, że organizm nie radzi sobie ze zwalczaniem choroby? Wiem, ból i cierpienie są przykre, ale leczenie też czasem bywa uciążliwe.
4. Jeśli jesteś w związku intymnym z uczniem czy uczennicą Guru, z osobą praktykującą duchowo, a ciągle masz np. pretensje, że ta osoba praktykuje, albo robi jakąś Sewę dla Guru, albo że wyjeżdża na odosobnienia medytacyjne, to robisz sobie ciężką, złą karmę, być może gorszą niż karma kradzieży czy zabójstwa. Jest tak dlatego, gdyż zabijanie duszy jest większym złem u Boga niż zabijanie ciała. Nie zabijaj wiary w Trzy Klejnoty w nikim, nie dokuczaj Sewakom Guru z powodu swych egoistycznych potrzeb. Nie twórz złej karmy, której nie widać natychmiast, gdyż karman potrafi odkładać się wiele lat, a w sprzyjających okolicznościach dopada swoich twórców w bezwzględny sposób. Rozpuszczaj w sobie wszelką złą karmę, ale nie twórz nowej złej karmy. Złe roszczenia to też zła karma. Jeśli ktoś oszukuje w miłosnym związku, udaje, że kocha dla pieniędzy czy wygody w życiu, też tworzy złą karmę oszustwa i kradzieży. Jest jak sęp żerujący na padlinie, jak agent sił mroku wśród aniołów. Nie bądźcie diabłami ani czarnymi owcami pośród uczniów Guru, bo za kilka czy kilkadziesiąt lat zniszczy was ta zła karma, którą w ten sposób wytworzyliście.
5. Pomagać sobie w cierpieniu czy chorobie to jedna rzecz, walczyć w słusznej sprawie to druga rzecz. Dbać o rodzinę, kochać i być kochanym to trzecia rzecz. Wszystko ma w życiu swoje miejsce, ale z niczym nie należy przesadzać. Lepiej jest bowiem walczyć z wrogiem mądrze i dla wroga dokuczliwie, niż głupio i destrukcyjnie dla siebie. Wszystko trzeba sobie dobrze przemyśleć, przewidywać ruchy wroga. Czym się różni wróg od choroby? Niczym przecież, bo choroba to wróg człowieka. Jeśli kochasz wroga, to masz głupkowaty umysł, bo kochasz też chorobę, która cię niszczy, a wtedy nie masz siły na to, żeby chorobę zwalczyć, zabić. Tak to przez wyznawanie idiotycznych chrześcijańskich głupot o „miłowaniu wrogów” ślepniesz, rak cię zjada, coraz więcej chorób jest na świecie. Bo wobec wrogów potrzebny jest SPOKÓJ DUCHA, aby mieć siłę do pokonania wroga, do zniszczenia choroby. Trzeba się często leczyć z chorych pomysłów biblijnych, ażeby móc w sobie zabić wroga w postaci komórek nowotworowych czy innych przykrych źródeł dolegliwości. Życzymy wszystkim cudownego uzdrowienia.
(Udana)
Mistrz Himalaya Swami
Linki zewnętrzne
PMH - Przekazy Mistrza Himalaja znajdują się na portalu Lajów